Jezioro Maltańskie w Poznaniu – okoliczne centrum sportów wodnych, szczególnie kajakarstwa – nadal nie ma odpowiedniego poziomu wody. Zbiornik z góry wygląda jak dotknięty wieloletnią suszą.
Poznań. Susza w Jeziorze Maltańskim
To złudzenie, bo w sztucznym jeziorze woda wymieniana jest co cztery lata. Zabieg ten ma pomóc w oczyszczeniu zbiornika i uporządkowaniu brzegów. Odławiane są ryby, demontowana jest fontanna.
Problem w tym, że Jezioro Maltańskie już powinno być napełnione, ale zbiornik w znacznej części nadal odsłania dno. Nietypową sytuację nagłośnili kajakarze, którzy nie mają gdzie trenować i przygotowywać się do sezonu.
„W prawie 40-letniej historii toru taka sytuacja zdarzyła się po raz pierwszy” – mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Aleksander Daniel, prezes Wielkopolskiego Związku Towarzystw Wioślarskich. Wcześniej zbiornik był już zwykle napełniony na początku kwietnia.
„Osoby zarządzające Maltą najwyraźniej popadły w rutynę i podjęły błędne decyzje. Nie można zwalać całej winy na to, że deszcz nie pada” – powiedział w rozmowie z PAP prezes Wielkopolskiego Związku Kajakowego Ireneusz Pracharczyk. Sportowcy oceniają, że zarządcy za późno zaczęli napełniać zbiornik.
Wiele wskazuje na to, że Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji (POSiR), które sprawują pieczę nad obiektem, rzeczywiście nie wzięły pod uwagę kwestii klimatycznych i postępującej suszy.
Rzecznik POSiR w rozmowie z mediami przyznał, że taka sytuacja wcześniej nie miała miejsca. Jak wyjaśnił, problemem jest też niski stan rzeki Cybiny, która zasila wodą Maltę.