Zaskoczyła, bo z pewnością wielu kibiców widziałoby nadal na boiskach, czy to ligowych, czy reprezentacyjnych, znaną środkową. Kamila Witkowska najwyraźniej ma jednak zamiar nieco szerzej spojrzeć na życie, wyłączając z niego zawodowe poświęcanie się karierze siatkarki. Co jak najbardziej zrozumiałe, w końcu rzeczywistość nie zamyka się tylko w kontekście wyników kolejnych meczów czy układu ligowej tabeli.
Kamila Witkowska zakończyła karierę. Była w kadrze Stefano Lavariniego
Nawiązując jednak do wspomnianych wyników, „Kama” pokazała się w swoim ostatnim meczu z solidnej strony. Będąc kapitanką drużyny MOYA Radomka Radom, razem z koleżankami z zespołu, wygrała 3:1 z Metalkas Pałacem Bydgoszcz. Dzięki temu Witkowska i spółka zakończyły sezon na solidnym, piątym miejscu. Kończąca karierę środkowa zdobyła osiem punktów dla zwyciężczyń, w protokole meczowym została również zapisana, jako MVP meczu.
Co jednak najbardziej poruszające, po zakończeniu spotkania, siatkarka została doceniona – zarówno przez władze klubu, przyjaciół, jak i miejscowych kibiców. Witkowska to bardzo znana postać w realiach Tauron Ligi. W krajowej elicie środkowa zadebiutowała w 2014 roku, w barwach KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Następnie siatkarka trafiła do Tauron MKS Dąbrowy Górniczej, następnie Developres SkyRes Rzeszów, #VolleyWrocław, ŁKS Commercecon Łódź i ostatni sezon w Radomiu.
Witkowska to przede wszystkim ekspertka w elemencie bloku. Jej sportową jakość docenił m.in. Stefano Lavarini. Witkowska była w zespole, który wywalczył awans na ubiegłoroczne igrzyska olimpijskie. Polki świetnie zaprezentowały się podczas turnieju kwalifikacyjnego w łódzkiej Atlas Arenie.
Ostatecznie jednak Witkowska nie pojechała na turniej olimpijski do Paryża. Włoski selekcjoner ostateczne postawił na trójkę środkowych: Magdalena Jurczyk, Agnieszka Kąkolewska i Klaudia Alagierska. Polki w stolicy Francji zdołały dotrzeć do ćwierćfinału, w którym przegrały jednak wyraźnie 0:3 z Amerykankami.