-
Relacje Karola Nawrockiego z PiS i Jarosławem Kaczyńskim są na razie bardzo dobre, ale z czasem może to ulec zmianie, tak jak w przypadku Andrzeja Dudy.
-
Andrzej Duda podczas swojej prezydentury nie miał najlepszych relacji z prezesem PiS. Politycy dywagują, że głównie przez błędy komunikacyjne i złych doradców, co może stanowić przestrogę dla Nawrockiego.
-
Nowy prezydent zgromadził wokół siebie ludzi, którzy mają zapobiegać ewentualnym napięciom, lecz w PiS są obawy, że z czasem Nawrocki zechce uniezależnić się od partii.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Wśród licznych wyzwań, które od 6 sierpnia stoją przed Karolem Nawrockim jako prezydentem RP, jest zapowiadająca się na niełatwą kohabitacja z rządem premiera Donalda Tuska. Równie wymagające, jeśli nie bardziej, mogą okazać się jednak relacje nowego prezydenta z Jarosławem Kaczyńskim, który ma jasne oczekiwania wobec głowy państwa i będzie chciał je egzekwować.
– Moje stosunki z Nowogrodzką od pierwszych dni były niełatwe – przyznaje w swojej świeżo wydanej autobiografii „To ja” Andrzej Duda.
„Myślałem, że zwycięstwo w wyborach prezydenckich zostanie przyjęte przez aparat partyjny PiS-u jednoznacznie pozytywnie. Oto po latach ciężkich doświadczeń, po traumie Smoleńska, stracie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i wielu przyjaciół, zwyciężamy! (…) Wydawało mi się, że na Nowogrodzkiej wszyscy będą mnie klepali po plecach, że będą przeszczęśliwi – tak jak nasi wyborcy. Dziś śmieję się z własnej naiwności i z tego, jak szybko sprowadzono mnie na ziemię” – pisze Andrzej Duda, dodając, że pretensje zaczęły się od razu po zwycięstwie: że za mało wylewnie podziękował partii, że za szybko zrezygnował z członkostwa w niej.
Relacje Andrzej Duda-PiS jako lekcja dla Karola Nawrockiego
To, co opisuje Andrzej Duda, jest lekcją i jednocześnie przestrogą dla Karola Nawrockiego.
Dziś politycy PiS twierdzą, że na złe relacje między Andrzejem Dudą a Jarosławem Kaczyńskim znaczący wpływ mieli „źli doradcy” po obu stronach i błędy w komunikacji między Nowogrodzką a Pałacem. W nieoficjalnych rozmowach obrywa się mocno byłej szefowej Kancelarii Prezydenta Małgorzacie Sadurskiej.
– Pierwotnie na czele kancelarii miała stanąć Beata Szydło. Gdyby tak się stało, być może wszystko potoczyłoby się inaczej między Andrzejem i Jarosławem. Jednak Beata została kandydatką na premiera, a w kancelarii zabrakło kogoś, kto łagodziłby napięcia między Pałacem a Nowogrodzką – wspomina w rozmowie z Interią jeden z polityków PiS.
Skład Kancelarii Prezydenta Karola Nawrockiego wskazuje na to, że po obu stronach jest świadomość i wola, by uniknąć tamtych błędów. Paweł Szefernaker w roli szefa gabinetu prezydenta ma być osobą, która zadba o dobrą komunikację między dwoma ośrodkami władzy i dopilnuje, aby obywało się bez większych nieporozumień.
Szefernaker jest politykiem bardzo dobrze ocenianym w PiS i cenionym także przez samego Jarosława Kaczyńskiego. Jednocześnie cieszy się dużym zaufaniem nowego prezydenta, z którym zżył się w czasie kampanii wyborczej. Przypomnijmy, Szefernaker był szefem sztabu wyborczego Karola Nawrockiego, choć obaj wcześniej się nie znali.
Teraz to właśnie Paweł Szefernaker ma zadbać o to, by wewnątrzpartyjne rozgrywki, podszepty i intrygi nie wpływały na relacje lidera PiS z prezydentem. Mają mu w tym pomóc m.in. posłowie Zbigniew Bogucki, Adam Andruszkiewicz, Marcin Przydacz, ale także ludzie z zaplecza PiS jak Tomasz Matynia, który w partii odpowiadał za badania i sondaże. Oni wszyscy także zasilą szeregi Kancelarii Prezydenta.
Karol Nawrocki i relacje z PiS. Będzie miał łatwiej niż poprzednik?
W PiS wszyscy powtarzają, że Karolowi Nawrockiemu będzie łatwiej niż Andrzejowi Dudzie z jednego, prostego powodu. Nawrocki, w przeciwieństwie do Dudy, rozpoczyna prezydenturę, gdy PiS jest w głębokiej opozycji, a nie idzie właśnie po zwycięstwo i wkrótce obejmuje władzę, jak było w 2015 roku.
Andrzej Duda, jak sam opisuje, pierwszą sytuację konfliktową z własnym obozem zaliczył już na samym początku urzędowania, gdy Jarosław Kaczyński po wygranych wyborach parlamentarnych sondował go na okoliczność, w której PiS wskaże na premiera kogoś innego niż Beata Szydło. Andrzej Duda miał nie wyrazić zgody na taki scenariusz.
Karol Nawrocki będzie mógł, przynajmniej początkowo, grać z PiS do jednej bramki, bo cel i jego, i Jarosława Kaczyńskiego jest ten sam – jest nim doprowadzenie do zmiany rządu. Nawrocki powtarza publicznie, że uważa Donalda Tuska za najgorszego premiera po 1989 roku.
Nawrocki wielokrotnie dziękował Kaczyńskiemu także za podjęcie ryzyka, jakim było wystawienie kandydata spoza PiS.
– Daje to nadzieję, że nie będzie powtórki z rozrywki i relacje nowego prezydenta z prezesem ułożą się inaczej niż z Andrzejem Dudą. Dla całego obozu to dobrze – komentował po tym spotkaniu jeden z posłów. Inny dodawał, że Karol Nawrocki celowo „oddaje cesarzowi to, co cesarskie”, by nikt nie zarzucił mu odcinania się od PiS.
Warto przypomnieć, że jednak już w kampanii wyborczej sztab doradzał Nawrockiemu, by odcinał się od PiS i nie dziękował na każdym kroku Kaczyńskiemu za to, że go wskazał jako kandydata. Sztabowcy woleli podkreślać obywatelskość kandydata niż to, że wspiera go PiS. Sam Nawrocki jednak robił po swojemu. Łącznie z tym, że na jednej z konwencji nazwał sam siebie „decyzją prezesa Kaczyńskiego”, co ciągnęło się za nim przez resztę kampanii.
Wszystko to sprawia, że ze strony Jarosława Kaczyńskiego Nawrocki ma na starcie duży kredyt zaufania. Prezes PiS dobrze odebrał także fakt, że Nawrocki konsultował z nim skład swojej kancelarii. Od wyborów rozmawiają często i – jak mówią współpracownicy obu polityków – spotkania te odbywają się w dobrej atmosferze.
– Prezes wiele razy podkreślał, że trzeba Karolowi na początku pomóc, bo ta prezydentura musi być udana – zdradza nam jeden z polityków PiS.
A dlaczego musi być udana? Bo PiS i sam Kaczyński traktują ją jak trampolinę do zwycięstwa w wyborach w 2027 roku. Pałac Prezydencki w zamyśle lidera PiS stanie się wkrótce głównym ośrodkiem osłabiania rządu i rozliczania go z obietnic.
Intrygi i próby na lojalność. Z czym zmierzy się nowy prezydent
Ci, którzy znają Karola Nawrockiego, wskazują jednak, że ma on silny charakter i osobowość. To między innymi zdecydowało o jego wyborze na kandydata. To samo jednak w wewnątrzpartyjnych rozgrywkach może okazać się jego wadą.
– Będzie poddawany różnym próbom na lojalność, bo taki jest prezes i taki jest PiS. W pewnym momencie będzie musiał lawirować, żeby z jednej strony zachować podmiotowość, a z drugiej pozostać w dobrych relacjach z PiS, bo czeka go jeszcze walka o reelekcję za pięć lat i PiS będzie mu potrzebne – wskazuje jeden z polityków PiS, który obserwował z bliska, jak ewoluowały relacje Andrzeja Dudy z Jarosławem Kaczyńskim.
- Przegrupowanie Tuska i koniec powyborczej smuty
- „Taktyczna ucieczka” i najwięksi przegrani. Ekspertka ocenia rekonstrukcję
W PiS nie brakuje też sceptyków, którzy uważają, że Karol Nawrocki prędzej czy później wybije się na niepodległość kosztem PiS.
– Będzie jak zwykle. Z każdym z polityków młodszego pokolenia jest tak, że najpierw Jarosław ich promuje, wszystko mu zawdzięczają, a potem zaczynają wierzyć, że wszystko osiągnęli sami i dzięki sobie – usłyszeliśmy zaraz po wygranych przez Nawrockiego wyborach od jednego ze starszych i bardziej doświadczonych posłów PiS.
Na razie w relacjach PiS – Karol Nawrocki trwa jednak miesiąc miodowy, który być może przeciągnie się aż do wyborów parlamentarnych. Jeśli w ich wyniku do władzy wróci PiS, rozpocznie się całkiem nowy okres w dwustronnych relacjach. O wiele bardziej wymagający dla obu stron.