Krajowa Administracja Skarbowa (KAS) przyjrzy się około 300 tys. osób sprzedających online, które mogą być zobowiązane do raportowania swoich transakcji. Zgodnie z nowymi przepisami, sprzedawcy, którzy przekroczą określone limity dochodów, będą musieli ujawniać swoje transakcje.
Jak wyjaśnia ekspert, dyrektywa DAC7 miała być wdrożona do końca 2022 roku ale jak to często bywa, życie napisało własny scenariusz.
– W Polsce przepisy zaczęły obowiązywać dopiero od 1 lipca 2024 r. I choć spóźniliśmy start, to raportowanie obejmie już lata 2023 i 2024 – a pierwsze raporty platformy musiały wysłać do końca stycznia 2025 r. Operatory tacy jak Allegro, OLX, Vinted czy Airbnb – muszą teraz raportować dane sprzedających, którzy sprzedali w ciągu roku co najmniej 30 razy albo zarobili na sprzedaży ponad 2000 euro – wyjaśnia w rozmowie z „Wprost” Piotr Juszczyk, Główny Doradca Podatkowy inFakt
Kto może spodziewać się kontroli KAS?
Osoby dokonujące licznych transakcji na różnych internetowych platformach handlowych mogą nie podlegać raportowaniu do KAS, mimo przekroczenia ustawowych limitów.
Ekspert podkreśla, że sprzedaż jest raportowana bez sumowania liczby transakcji lub kwoty sprzedaży na różnych portalach.
– To oznacza, że 25 sprzedaży na OLX i 10 na Vinted nie sumują się. Ale uwaga – jeśli jeden operator ma kilka platform (np. OLX + Otomoto), wtedy liczą wszystko razem – zauważa ekspert.
Dodaje, że inaczej sytuacja wygląda dla usług, np. wynajmu, napraw, przewozu – wtedy raportowana jest każda transakcja, bez patrzenia na kwoty i liczbę operacji. Raportowanie od pierwszej transakcji dotyczy nie tylko złotych rączek, ale również najmu.
Transakcje online – co ze sprzedażą używanych rzeczy?
Co z Kowalskim sprzedającym starą kanapę?
– No właśnie – pojawiły się obawy, że nawet okazjonalne sprzedawanie np. wietrzenie szafy czy wiosenne porządki ściągnie fiskusa na kark. Na szczęście nie każda sprzedaż oznacza obowiązek podatkowy. Sprzedaż rzeczy używanych po co najmniej sześciu miesiącach od zakupu nie generuje podatku, nawet jeśli sprzedamy drożej. Nietrafiony prezent sprzedany po pół roku również – tłumaczy Piotr Juszczyk.
Juszczyk: „Ucieczka na zagraniczne platformy nic tu nie da”
Przekroczenie sprzedaży skutkuje przekazaniem danych do skarbówki.
– Może to skutkować kontrolą, a fiskus może stwierdzić, że prowadzona jest działalność gospodarcza. Gdyby tak się stało, niestety wówczas zapłacimy nie tylko podatki, ale i ZUS. Warto wskazać, że możemy też sprzedawać w ramach działalności nierejestrowanej. Limit przychodu miesięcznego pozwalającego na taką działalność wynosi 3499,50 zł – wyjaśnia Juszczyk.
W opinii eksperta DAC7 mocno ułatwia fiskusowi zbieranie danych o sprzedaży online – i to zarówno w UE, jak i poza nią.
– Ucieczka na zagraniczne platformy nic tu nie da. Dla okazjonalnych sprzedawców kluczem będzie pilnowanie limitów i przemyślane działanie. Tak, żeby przy epizodycznych sprzedażach lub świadczeniu usług nie być uznanym za przedsiębiorcę. Z drugiej strony, jeśli działamy w sposób ciągły z nastawieniem na zysk, to lepiej sformalizować takie działania – doradza Juszczyk.