Agnieszka Niesłuchowska, „Wprost”: Karol Nawrocki zawetował już 17 ustaw, a Koalicja Obywatelska nazywa prezydenta wetomatem. Czy strategia prezydenta jest skuteczna, czy – w ostatecznym rozrachunku – na niej straci?
Katarzyna Piekarska: Najwyraźniej chce zostać wpisany do Księgi Rekordów Guinnessa. A na poważnie, zaskoczyło mnie ostatnie weto ustawy zakazującej trzymania psów na łańcuchach. Wydawało mi się, że żyjemy w XXI wieku i zwierzę na łańcuchu, w rozpadającej się budzie, to powinien być obrazek, który znamy tylko z czarno-białych zdjęć. Niestety, ciągle jest to polska rzeczywistość i obawiam się, że będzie trwała dłużej.
Myślę, że to było o jedno weto za daleko. Po komentarzach w internecie widać, że prezydent wzbudził tą decyzją duże oburzenie.
Ale podpisał ustawę o zakazie hodowli zwierząt futerkowych.
Za to akurat dziękuję, cieszę się, że za osiem lat definitywnie odeślemy futra do historii (zgodnie z przyjętą ustawą, działające fermy będą mogły kontynuować działalność przez okres przejściowy do końca 2033 roku – red.). Zwierzęta chowane w klatkach to widok rozdzierający serce. Ale pies na łańcuchu to też mocny obraz. Popłakałam się ze szczęścia, gdy we wrześniu udało nam się przegłosować ustawę łańcuchową. „Za” było nawet 49 posłów PiS.
W tym Jarosław Kaczyński, miłośnik zwierząt.
Było tak blisko, głosowaliśmy ponad politycznymi podziałami, ale niestety mamy prezydenta, jakiego mamy. Jestem wściekła.
Jak pisał „Newsweek”, początkowo Karol Nawrocki chciał zawetować również ustawę futerkową, bo zobowiązał się w kampanii, że nie podpisze żadnej ustawy uderzającej w polskich rolników. Natomiast… sama branża chciała, aby prezydent podpisał tę ustawę, ponieważ – jak twierdzi jeden z polityków PiS – „ta branża i tak zdycha”, więc „przestawią się z norek na kurczaki i jeszcze na tym zarobią”.
Do mnie też docierały informacje, że szczególnie mniejsi producenci są zadowoleni, bo interes się kończy, a dostaną rekompensatę za zamknięcie działalności. Skończą się cierpienia nie tylko zwierząt, ale i ludzie mieszkających obok ferm.
Smród nie daje im żyć, a nie mogą się wyprowadzić, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie kupi nieruchomości w takim otoczeniu.
Wróćmy do ustawy łańcuchowej. Prezes PiS, choć popierał ustawę, twierdzi teraz, że „pewne jej przepisy są dobre, ale niemożliwe do realizacji”, dlatego nie odrzuci weta prezydenta. To panią zaskoczyło?













