Do tragedii doszło w czwartek tuż po starcie samolotu Boeing 787-8 Dreamliner, który miał lecieć z Ahmadabadu do Londynu. Zginęli niemal wszyscy pasażerowie – poza jednym – oraz wiele osób znajdujących się wewnątrz budynku, na który spadła maszyna.
Z komunikatu służb, który poznaliśmy około 20:30 czasu polskiego wynika, że w katastrofie straciło życie ponad 240 osób, a nie jak informowano wcześniej – 294. Vidhi Chaudhary, wysoka rangą funkcjonariuszka policji w Ahmedabadzie wyjaśniła w rozmowie agencją Reutera, że przyczyną błędu w bilansie ofiar jest przypadkowe, podwójne policzenie fragmentów ciał.
Katastrofa w Indiach. 40-latek jedynym ocalałym. „Istnieje możliwość, że są jeszcze inni”
Komunikat w sprawie liczby ofiar wśród pasażerów zabrały również Air India. „Z przykrością informujemy, że spośród 242 osób na pokładzie potwierdzono śmierć 241. Jedyny ocalały jest leczony w szpitalu” – czytamy w oświadczeniu.
Kolejne informacje na temat liczby ofiar przekazała francuska agencja AFP. – Do szpitala przewieziono 265 ciał – powiedział, cytowany przez dziennikarzy, zastępca komendanta policji Kanan Desai.
Służby nadal podtrzymują, iż do tej pory jedynym znanym ocalałym jest 40-letni obywatel Wielkiej Brytanii pochodzenie indyjskiego – Vishwash Ramesh. Jednak nie jest wykluczone, że odnajdzie się ktoś jeszcze, kto wyszedł cało z katastrofy. – Istnieje możliwość, że wśród rannych przebywających w szpitalach – a są to również osoby z budynku – odnajdą się jeszcze inni ocaleni z samolotu – przyznała Chaudhary.
Katastrofa samolotu w Indiach. Tylko jedna osoba z samolotu przeżyła. Wiadomo, kim jest
Indyjskie media podały, że Vishwashkumar Ramesh urodził się w tym państwie, ale od lat mieszka w Wielkiej Brytanii, gdzie założył rodzinę. Przed startem udostępnił w sieci zdjęcie swojej karty pokładowej, na której widniały jego imię i nazwisko oraz numer miejsca, co pozwoliło na szybką identyfikację mężczyzny.
Kuzyn ocalałego z katastrofy powiedział w rozmowie z BBC, że „Ramesh zadzwonił do rodziny i powiedział, że wszystko u niego w porządku, ale nie wie, gdzie znajduje się jego brat – Ajay, który również był na pokładzie samolotu”. Inny z braci Ramesha – Nayan Kumar Ramesh, powiedział, że „nie ma pojęcia”, w jaki sposób mężczyźnie udało się uciec z samolotu.
Jak poinformowała policja Vishwash Ramesh siedział w pobliżu wyjścia ewakuacyjnego w samolocie i zdołał wyskoczyć. – Kiedy wstałem, wokół mnie leżały ciała. Byłem przerażony. Wstałem i zacząłem biec. Wszędzie były kawałki samolotu. Ktoś mnie złapał, wsadził do karetki i zawiózł do szpitala – przyznał ocalały w rozmowie z „Hindustan Times”.