Sławomir Mentzen wpada na rynek w Łosicach kilka minut spóźniony, wita się z mieszkańcami, wśród których dominują młodzi, choć widać też starszych, dla których przygotowano kilka krzeseł przed sceną. Przemówienie wygłasza niemal na jednym wdechu.
Zaczyna opowiadać, że kraj przejechał już wzdłuż i w szerz, podczas kampanii odwiedził ponad dwieście miejscowości. I to utwierdziło go w przekonaniu, że w Polsce „pod wieloma względami” jest lepiej, a przede wszystkim bezpieczniej, niż w zachodniej Europie. Zdaniem Mentzena, Zachód zazdrości Polakom, którzy mogą wyjść na spacer bez obaw, że zostaną napadnięci i obrabowani. Bo, jak wyjaśnia dalej, w Polsce „mieszkają przede wszystkim Polacy”.
– Szukaliśmy kogoś takiego, jak Mentzen. Ma zwięzłe, rzeczowe odpowiedzi – stwierdza Anna, młoda kobieta, która przysłuchuje mu się z tylnych rzędów. – Kiedyś popierałam PiS i teraz czuję się oszukana – dodaje.
– Dlaczego?
– Tyle rzeczy obiecywali, ale nic się nie dzieje, tylko między sobą się dogadują, a my potrzebujemy prawdziwych zmian – odpowiada Anna. – Naprawdę wierzę, że Mentzen wejdzie do drugiej tury. Moi rodzice latami zagorzale głosowali na PiS, ale teraz już niekoniecznie. Kiedyś, jak była rozmowa przy stole, to człowiek bał się mówić o Mentzenie. Teraz widzę wśród swoich znajomych, również starszych osób, że chcą zmian. Wierzą, że Mentzen zaprowadzi porządek.
– Kobiety również w to wierzą?
– Normalne kobiety głosują na Konfederację. Jestem konserwatywna, mam dziecko i chcę je wychować tak, jak wychowano mnie. Przede wszystkim zgodnie z moją religią. Chcę, żeby w szkole uczyło się historii taka, jaka naprawdę była – tłumaczy Anna. – Żałuję trochę, że Grzegorz Braun się oddzielił. Uważam, że Mentzen tak bardziej z kulturą działa, a Braun jest przede wszystkim człowiekiem czynu. Jakby się połączyli, to jeszcze więcej ludzi by przekonali.
„Kibloschrony” i dzikie państwa
Ze sceny Mentzen rzuca hasło, że Polakom udało się wiele rzeczy, ale „nie wyszła klasa polityczna”, a „za co biorą się politycy, to nie działa”.
– Ochrona zdrowia? Nie działa! Lata się czeka w kolejce do specjalisty, zamykają kolejne oddziały szpitalne, odwołują zabiegi planowe – grzmi, powołując się na rankingi, z których – jego zdaniem – wynika, że „dzikie państwa”, za jakie uznaje Azerbejdżan albo Liban, mają „lepszą” ochronę zdrowia.
Do listy niedziałających sektorów dodaje wymiar sprawiedliwości, po czym opowiada o tym, jak politycy marnują pieniądze obywateli, wspomina o „toalecie Truskolaskiego” i „toalecie Trzaskowskiego”, które kosztowały po kilkaset tysięcy złotych. I jeszcze o „gipsowym jaju”, które stanęło w centrum stolicy.
– Ta toaleta ma jakąś funkcję schronu przeciwatomowego? To jest jakiś kibloschron? – dziwi się, wywołując na rynku śmiech i oklaski.
Jako synonimów Mentzen używa słów „leń”, „nierób” i „polityk zawodowy”, obrywa się Trzaskowskiemu, Hołowni i… Krzysztofowi Paszykowi, ministrowi rozwoju z ramienia PSL.