Sekcja zwłok półtorarocznej dziewczynki
Wstępna sekcja zwłok półtorarocznej dziewczynki nie wykazała przyczyny śmierci dziecka. – Biegły wykluczył działania osób trzecich w tym sensie, że dziecko nie miało żadnych obrażeń wewnętrznych, które byłyby śmiertelne, a które ktoś by dziecku mógł zadać – przekazała Onetowi prok. Ewa Dziadczyk. Biegli zabezpieczyli materiał do szerszych badań, m.in. toksykologicznych i histopatologicznych. – Na wyniki musimy poczekać około miesiąca. To biegli decydują o zakresie badań, jednak jest on bardzo szeroki – dodała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Śmierć dziecka w Kołobrzegu
Do zdarzenia doszło w poniedziałek (20 października) w Kołobrzegu. To tam w jednym z domów małżeństwo świadczy usługi dziennych opiekunów i zajmuje się małą grupą dzieci w wieku żłobkowym. Z ich relacji wynika, że półtoraroczna dziewczynka po powrocie ze spaceru zasnęła i w pewnym momencie zrobiła się sina, a następnie przestała oddychać. Sytuację zauważyła opiekunka, która zawiadomiła służby i rozpoczęła reanimację. – Pierwsi na miejscu byli strażacy, oni przejęli resuscytację. Wezwano śmigłowiec LPR. Niestety, dziecku nie udało się przywrócić funkcji życiowych. Zmarło na miejscu zdarzenia – przekazała st. sierż. Pamela Borkowska z kołobrzeskiej policji. Reanimacja dziecka trwała ponad godzinę.
To mówiła opiekunka
Prokuratura ustaliła, że w momencie tragedii w placówce znajdowało się dwanaścioro podopiecznych, a według przepisów powinno być ich pięcioro. – Opiekunka tłumaczyła to w ten sposób, że faktycznie pod opieką ma piątkę dzieci, a tego dnia dzieci było więcej, bo organizowała dla dzieci jakąś imprezę, bal – powiedziała prok. Ewa Dziadczyk.
Czytaj także: PSL zdecydował ws. wyborów. Kosiniak-Kamysz ogłosił decyzję.
Źródło: Onet












