-
W Berlinie popularne od lat wystawki mebli, ubrań i książek mogą zniknąć z ulic z powodu rosnących obaw o estetykę i koszty sprzątania miasta.
-
Miasto planuje podnieść kary za nielegalne pozostawianie przedmiotów, sięgające nawet 15 tysięcy euro za duże odpady.
-
Alternatywy dla wystawek to m.in. wywóz wielkogabarytowych odpadów po wcześniejszej opłacie, a w Polsce podobny system działa poprzez nieformalne grupy społecznościowe.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Sperrmüll oznacza w Niemczech odpady wielkogabarytowe, np. meble, sprzęt AGD, materace, łóżka, czy dywany. System odbioru odpadów pozwala mieszkańcom na pozbywanie się niepotrzebnych rzeczy poprzez wystawienie ich przed dom na ulicę lub inne wskazane miejsce.
To popularne w całym kraju „wystawki”, cieszące się ogromnym zainteresowaniem od lat. Zdarza się, że m.in. Polacy wyruszają na Zachód w poszukiwaniu sprawnego sprzętu AGD czy wygodnego materaca.
Berlin planuje jednak podnieść kary za nielegalne wystawki, bo jak mówią urzędnicy, miasto jest coraz bardziej zaśmiecone licznymi przedmiotami i ponosi ogromne koszty sprzątania za mieszkańców.
Uliczne wystawki mebli nie będą mile widziane
W całych Niemczech zwyczaj wystawiania przedmiotów na ulicach jest nadal żywy. Oprócz wystawek znanych jako Sperrmüll funkcjonują też Flohmarkt, czyli tzw. pchle targi. Również w Berlinie mieszkańcy zostawiają rzeczy na parapetach i wystawiają przed drzwi kamienic, żeby inni mogli je sobie wziąć. Towary znikają często w ciągu kilku minut, ale te większe, np. sofy i szafki zaczęły stanowić problem według urzędników stolicy.
Wydział środowiskowy Berlina utrzymuje, że idea wystawek jest słuszna, to prowadzi do nadużyć, a sprzątanie ulic z pozostawionych sprzętów i mebli wcale nie należy do najtańszych. Miasto przywołuje, że wśród odpadów znajdują się kosztowne w utylizacji sprzęty elektroniczne lub budowlane, za których usunięcie musi zapłacić miasto.
Urzędnicy w rozmowie z lokalnymi mediami przekazali ponadto, że pozostawienie przedmiotów na ulicy wcale nie zwalnia właściciela z odpowiedzialności za odpady.

Wzrosną koszty pozbywania się książek
Być może wkrótce w Berlinie w życie wejdą nowe stawki kar za zostawianie przedmiotów na ulicy. Np. w dzielnicy Friedrichshain-Kreuzberg kary mogą wynieść nie 25 czy 75 euro jak obecnie, a nawet 300 euro. O ile ktoś zostanie przyłapany na gorącym uczynku.
Osoby, które wyrzucają większe odpady, np. lodówki i pralki muszą liczyć się z groźbą kary nawet do 15 tys. euro. Mieszkańcom Berlina pozostaną do dyspozycji inne opcje utylizacji odpadów wielkogabarytowych i innych. Zazwyczaj możliwości są dostępne w ramach opłacania odbioru śmieci, ale czasem za odbiór wielkiego przedmiotu trzeba uiścić niewielką opłatę – podaje Deutsche Welle.
W Polsce niepisany system wystawkowy działa podobnie – zanim wielkogabarytowe odpady zostaną odebrane przez przedsiębiorstwa, istnieje możliwość zabrania kilku przydatnych i fajnych rzeczy do domu. Tutaj trzeba kierować się zasadą „kto pierwszy, ten lepszy”. Nie ma rezerwacji, chyba że ktoś daną rzecz zaoferuje wcześniej, np. w sieci i znajdzie grono zainteresowanych To grupy w mediach społecznościowych typu „oddam za darmo”, czy „śmieciarka jedzie”.
-
Kryzys w kontenerach z ubraniami. Większość to śmieci. Dramatyczny apel PCK
-
System kaucyjny dopiero startuje. Gdzie teraz wyrzucić szklane słoiki?