Kradzież lexusa Tuska. Media o „kadrowym trzęsieniu ziemi” w SOP
W środę Radio Eska i „Super Express” donosiły o „kadrowym trzęsieniu ziemi w Służbie Ochrony Państwa po kradzieży samochodu premiera”. Jak przekazały, stanowiska mieli stracić dyrektor i wicedyrektor zarządu ochrony premiera. Na przymusowy półroczny urlop miał zostać odesłany także komendanta SOP, gen. bryg. Radosława Jaworskiego. – Jest to zaległy urlop, który mu przysługiwał i w tym momencie wykorzystuje zaległy urlop – powiedziała rzeczniczka MSWiA. Jednocześnie podkreśliła, że nie wyciągnięto jeszcze żadnych konsekwencji wobec poszczególnych funkcjonariuszy SOP. Resort czeka bowiem na szczegółowy raport o zaistniałej sytuacji.
„Nic się nie zgadza”. Oficer SOP komentuje doniesienia medialne
Te ustalenia postanowiła zweryfikować Wirtualna Polska. – Z lexusem była wtopa po całości. Dom premiera pilnowany jest 24 godziny na dobę siedem dni w tygodniu z dyżurką na miejscu, pełnym monitoringiem posesji i całego otoczenia, i innymi środkami techniki ochronnej. W teorii nic takiego nie miało prawa się zdarzyć. Tyle że nikt z ochrony nie zauważył, bo… najprawdopodobniej spali. Wstyd straszny – przekazał portalowi informator z SOP. Jak dodał, auto, którym „jeździ rodzina drugiej, po prezydencie Polski, pod względem zakresu ochrony osoby w Polsce” powinno być „megaszczególnie pilnowane pod kątem pirotechnicznym, przed założeniem lokalizatora czy podsłuchu”. – Sprawdzamy wszystkich, wszystko i wszędzie, gdzie będzie premier, a zostawiamy totalną dziurę przy najbliższej mu osobie? Ponury żart – stwierdził wysoko postawiony oficer w rozmowie z WP. – W tych doniesieniach, poza urlopem szefa SOP „Jawora”, to nic się nie zgadza. Dyrektor zarządu ochrony premiera i jego zastępca są na stanowiskach, żadnych konsekwencji wobec nich nie wyciągnięto. Zresztą czegoś takiego jak biuro w SOP nie było i nie ma. W SOP funkcjonują zarządy, a jednym z nich jest zarząd ochrony premiera i członków rządu – dodał. Powiedział też, że – według jego informacji – stanowisko stracili dyrektor i jego zastępca, ale z zarządu transportu. – Kilka dni temu, za tematy niezwiązane z kradzieżą auta, bo ten zarząd nie ma z tym nic wspólnego – zaznaczył.
Tusk o SOP: Jak jestem z kogoś niezadowolony, to dziękuję mu za współpracę
W czwartek Donald Tusk odniósł się do doniesień o swoim rzekomym niezadowoleniu z działania SOP. – Nie zajmuję się oceną działania służb. Ja nie narzekam w żaden sposób na ochronę – oznajmił premier. – Służba Ochrony Państwa staje na głowie nawet czasami. Ja się czuję za bardzo ochroniony, a nie za mało ochroniony – powiedział. Dodał jednocześnie, „zdarzają się czasami takie dziwne sytuacje”. – Jak jestem z kogoś niezadowolony, to dziękuję mu za współpracę i proponuję komuś innemu to zajęcie. Więc proszę, nie trzeba spekulować, ja jestem tutaj bardzo konkretny w tych sytuacjach – zaznaczył szef rządu.
Czytaj także: Radni wytykają absurdy pomysłu Trzaskowskiego. „To się w pale nie mieści”.
Źródła: Wirtualna Polska, Radio Eska, „Super Express”, wystąpienie Donalda Tuska