-
Krokodyle różańcowe stanowią poważne zagrożenie dla ludzi w Indiach.
-
W parku Bhitarkanika doszło do tragicznego ataku krokodyla na kobietę.
-
Indie znajdują się w czołówce światowych statystyk ataków krokodyli, najczęściej odpowiada za to krokodyl błotny.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
To Park Narodowy Bhitarkanika leżący na wschodnim wybrzeżu kraju, w paśmie mokradeł i lasów namorzynowych. To tzw. tereny ramsarskie, czyli obszary wodno-błotne chronione konwencją podpisaną w Ramsar. Mówimy o jednych z najcenniejszych obszarów przyrodniczych świata, wymagających bardzo pieczołowitej ochrony. Terenach podmokłych, na których mieszka wiele ziemnowodnych zwierząt. W tym – co zrozumiałe – także krokodyle.
Dla nich parki takie jak Bhitarkanika to raj. To wszak drugi pod względem wielkości obszar namorzynowy w Indiach, na dodatek połączony z rozległymi plażami. Nie ma lepszego miejsca do życia dla największego z krokodyli na świecie, którym jest krokodyl różańcowy, zwany niekiedy również słonowodnym. To bowiem jeden z dwóch gatunków tych gadów współcześnie żyjących na świecie, które radzą sobie dobrze także w wodzie słonej i żyją na granicy lądu i morza. Te krokodyle mogą przekraczać 6 metrów, siłą rzeczy są groźne dla ludzi.
Krokodyl błotny to groźny gatunek z Indii
Jakby tego było mało, w Indiach żyje też inny, nieco mniejszy krokodyl, ale o reputacji głoszącej, że zagraża ludziom. To krokodyl błotny, którego sama nazwa wskazuje jakie środowisko jest jego ulubionym. Ta zła reputacja tych gadów bierze się zapewne stąd, że w Indiach mamy bardzo silne zagęszczenie ludzi i do wypadków na styku człowiek – zwierzę, czy to z udziałem krokodyli, czy tygrysów, czy lampartów, czy innych gatunków, dochodzi relatywnie często.
W wypadku tragedii w parku Bhitarkanika mieliśmy do czynienia zapewne z krokodylem różańcowym, który żyje w całej południowej Azji aż po Australię, Nową Gwineę i Fidżi. Ten park to jego mekka. Mieszka tu sporo tych drapieżników.
Mieszkają też ludzie, bowiem w Indiach często zdarza się, że parki narodowe są całkiem gęsto zaludnione. I łatwo o tragedię. W tym wypadku 45-letnia kobieta poszła się kąpać do rzeki Kharasrota. Wtedy zaatakował ją krokodyl. Stało się to na oczach innych kobiet, które dostrzegły kotłowaninę w wodzie i podniosły alarm. Gdy jednak ciało nieszczęsnej Hinduski wydobyto z wody, była już martwa.

Indie w czołówce wypadków na świecie
Władze stanu Odisha i parku zapowiedziały odgrodzenie fragmentów rzek, aby nie dochodziło do tego rodzaju wypadków i aby ludzie mogli kąpać się czy nabierać wody tylko w bezpiecznych miejscach.
W zeszłym roku – wedle statystyk crocattack.org – w Indiach doszło do 768 takich zdarzeń. 317 osób poniosło śmierć, co oznacza, że na skutek ataków krokodyli w Indiach ginie niemal jedna osoba dziennie. Tylko we Indonezji jest więcej ofiar takich incydentów na świecie. Zdaniem naukowców, za większość indyjskich przypadków odpowiada krokodyl błotny, a nie różańcowy. Jest częściej spotykany, gdyż krokodyl różańcowy żyje właśnie tylko w lasach namorzynowych na wschodzie kraju.