We Francji upadł rząd premiera Françoisa Bayrou
W poniedziałek (8 września) doszło do upadku centrowego rządu premiera François Bayrou. Od grudnia stał on na czele mniejszościowego gabinetu – trzeciego we Francji w ciągu półtora roku. Nie pomogła ani medialna ofensywa premiera z ostatnich dni, ani konsultacje z opozycją. Szef francuskiego rządu przegrał głosowanie nad wotum zaufania w Zgromadzeniu Narodowym i będzie musiał podać się do dymisji.
„Nieunikniony upadek”. Pożegnalne przemówienie premiera
François Bayrou w parlamencie uzasadniał plan zdecydowanych cięć w kasie państwa, które ostatecznie doprowadziły do kryzysu politycznego. – Możecie obalić rząd, ale nie możecie wymazać rzeczywistości – mówił, broniąc swojego planu masowych oszczędności budżetowych, który doprowadził do głosowania nad wotum zaufania. – Stawką jest nasze przetrwanie. Francja od 51 lat nie miała zrównoważonego budżetu – podkreślał, wzywając deputowanych do odpowiedzialności. Nie krył jednak, że szanse na przetrwanie jego gabinetu są nikłe. – Nieunikniony upadek tego rządu był zapowiadany od pierwszej minuty jego istnienia – zaznaczył.
Lewica chce dymisji Macrona. „Proszę odejść”
Opozycja ostro skrytykowała ostatnie przemówienie premiera, w którym wzywał do odpowiedzialności w obliczu ryzyka kryzysu budżetowego. – Nietypowa metoda: przedstawiać długi i deficyty, za które się odpowiada w celu uzyskania zaufania parlamentu – grzmiała Marine Le Pen. Liderka narodowców domaga się nie tylko zmiany rządu, ale też przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Dymisja prezydenta – to z kolei żądanie radykalnej lewicy. – Proszę odejść dziś, panie Bayrou, Emmanuel Macron pójdzie zaraz po panu – mówiła przedstawicielka lewicy Mathilde Panot. Gotowość do objęcia władzy deklaruje natomiast centrolewica. – Czas, by prezydent Republiki wypełnił swój obowiązek. Jesteśmy gotowi. Niech przyjdzie po nas – zadeklarował przedstawiciel Socjalistów Boris Vallaud.
Kryzys polityczny we Francji
Brak większości w parlamencie od ponad roku, gigantyczny dług publiczny i narastający gniew społeczny – to okoliczności, które miały skłonić premiera do zaryzykowania przyszłości swojego rządu – i tak skazanego na upadek przed końcem roku. Przyspieszone wybory parlamentarne, a nawet dymisja prezydenta – tego domaga się francuska opozycja, by wyprowadzić kraj z impasu. Pałac Elizejski na razie wyklucza oba rozwiązania i – jak podają francuskie media – już szuka przyszłego premiera. Emmanuel Macron będzie zatem szukał piątego premiera w ciągu niespełna dwóch lat.
Czytaj także:„Przesmyk suwalski 'poważnym zagrożeniem’. „Rosja może być skłonna rzucić wyzwanie NATO”.
Źródła:France24, IAR