-
Wilczyca Minka z Borów Tucholskich, znana z mediów i badań naukowych, zniknęła, a jej obroża telemetryczna przestała nadawać sygnał.
-
Przyrodnicy podejrzewają, że Minka została zastrzelona przez człowieka, a jej obroża została celowo zniszczona, co potwierdza brak sygnału i zniknięcie z fotopułapek.
-
Sprawa zostanie zgłoszona do prokuratury, bo zabijanie wilków jest nielegalne, a dane pokazują, że rocznie w Polsce ginie ponad 100 chronionych wilków, głównie z rąk myśliwych.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
O sprawie pisze „OKO.press”, które cytuje też dr Macieja Szewczyka, badacza wilków z Katedry Ekologii i Zoologii Kręgowców Uniwersytetu Gdańskiego. Mówi on, że obroża telemetryczna wadery Minka z Borów Tucholskich nie wysyła sygnału od 13 sierpnia. Wilk przepadł i podejrzenia co do jego losów są najgorsze. Takie mianowicie, że ktoś go zastrzelił.
Minka była bohaterką mediów, wysyłane przez jej obrożę sygnały pozwalały śledzić jej życie i całej wilczej społeczności Borów Tucholskich. Nosiła obrożę od roku, dzięki temu dowiedzieliśmy się, jak żyła, że założyła rodzinę i wiosną została matką.
Wilczyca Minka szła blisko myśliwskich ambon
Teraz obroża Minki milczy i nie wiadomo, co stało się z waderą. Dr Maciej Szewczyk mówi na łamach „OKO.press”, że ostatnie miejsce, z którego sygnał płynął wskazuje na to, że znajdowała się 3-4 km od swoich szczeniąt, ale trasa do nich wiodła obok ambon myśliwskich. Stąd podejrzenia, że ktoś ją zastrzelił, a obrożę celowo zniszczył. Będzie w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, bowiem zabicie ściśle chronionego wilka jest ścigane prawnie.
Zdaniem przyrodników, zachowanie obroży i brak sygnału GPS wskazuje właśnie na zastrzelenie zwierzęcia i zniszczenie nadajnika, a nie na inne problemy jak śmierć z przyczyn naturalnych czy pod kołami samochodu.
Dr Tobert Maślak, zoolog pracujący na Wydziale Nauk Biologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego, pisze w mediach społecznościowych, że „chociaż nie znaleziono ciała, jest niemal pewne, że Minka została zabita”. Jak dodaje, Minka zniknęła też z fotopułapek na których nagrywała się cała rodzina. Dzisiaj widać na nich młode i samca. Jest zdezorientowany i zaniepokojony. Obroża telemetryczna przekazuje dodatkowo informacje, gdy wilk nie porusza głową przez kilka godzin Tak dzieje się na przykład, gdy wilk zginie potrącony przez samochód lub zabity przez inną grupę rodzinną. W tym przypadku na pewno doszło do zniszczenia nadajników, a ostatnia droga wadery wiodła przez łąki i lasy pełne myśliwskich ambon.
Przypomina także, że aż co trzeci zaobrożowany wilk zostaje w Polsce zastrzelony i świadczy to o wyjątkowym poczuciu bezkarności sprawców. „Jest to całkiem uzasadnione, bo wykrywalność jest bliska zero. Sprawcy wiedzą, że obrożę trzeba zniszczyć. Tylko w dwóch przypadkach znaleziono zabitego przez człowieka wilka z obrożami.” – pisze dr Robert Maślak. Tak rok temu także w Borach Tucholskich myśliwy zabił wilka Lego. Była to wielka afera, zwierzę padło ofiarą myśliwego z koła łowieckiego.
Dane wskazują na to, że mimo ścisłej ochrony rocznie jest zabijanych co najmniej 147 wilków. Wszyscy wykryci sprawcy, oprócz jednego, byli myśliwymi.