Podniesienie kwoty wolnej do 60 tys. zł to jedna z głównych zapowiedzi przedwyborczych Koalicji Obywatelskiej z kampanii przed ostatnimi wyborami parlamentarnymi w 2023 roku. Przypomnijmy, że obecnie kwota wolna wynosi 30 tys. zł, co jest efektem Polskiego Ładu wprowadzonego w 2022 roku przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. Osoby zarabiające rocznie taką kwotę w ogóle nie płacą PIT.
Będzie stopniowa podwyżka kwoty wolnej od podatku?
Politycy partii rządzącej – z premierem Donaldem Tuskiem na czele – dają do zrozumienia, że podniesienie kwoty wolnej od podatku najwcześniej będzie możliwe pod koniec obecnej kadencji, czyli w 2027 roku. Tymczasem, jak ustalił „Fakt”, w Ministerstwie Finansów brany pod uwagę jest scenariusz, by kwotę wolną podnosić stopniowo, np. o 10 tys. zł rocznie.
Jak zauważa gazeta, taka zmiana przyniosłaby korzyści np. osobom pracującym za minimalne wynagrodzenie. Co prawda, nadal płaciliby PIT, ale niższy niż obecnie. Zyskaliby również seniorzy, którzy pobierają emeryturę wyższą niż 2500 zł. Aktualnie, emerytury i renty do takiej kwoty są zwolnione z podatku, a podwyżka kwoty wolnej do 40 tys. zł spowodowałaby, że z PIT zwolnione byłyby osoby otrzymujące do 3300 zł brutto emerytury. Zysk z tej reformy mógłby wynieść maksymalnie 100 zł miesięcznie.
– Według mnie to rozsądne rozwiązanie, by podwyżkę kwoty wolnej od podatku rozłożyć na kilka lat – komentuje w rozmowie z „Faktem” Piotr Juszczyk główny doradca podatkowy z firmy inFakt, podkreślając, że nie da się od razu podwyższyć jej do kwoty 60 tys. zł.
Co zrobi nowy prezydent?
Jeśli rządzący zdecydują się na podniesienie kwoty wolnej od podatku, nie muszą martwić się wetem ze strony Karola Nawrockiego. Przyszły prezydent zapowiedział w wywiadzie dla „Dziennika Gazety Prawnej”, że podpisze ustawę w tej sprawie, a jeśli nie otrzyma jej w najbliższym czasie, to zdecyduje się na podjęcie inicjatywy ustawodawczej.
Podwyżka kwoty wolnej od podatku to rozwiązanie oczekiwane przez Polaków. Dowodzi tego przeprowadzony przed rokiem sondaż SW Research dla „Wprost”. Pytani o to, której niezrealizowanej przez obecną koalicję obietnicy żałują najbardziej, respondenci wskazali właśnie podniesienie kwoty wolnej (38 proc.). Na kolejnych miejscach znalazły się legalna aborcja do 12. tygodnia ciąży i zmiany w tzw. podatku Belki – odpowiednio 22,7 proc. i 21,6 proc.).