W poniedziałek 1 września PZPN zorganizował konferencję prasową z udziałem trenera Jana Urbana i Roberta Lewandowskiego. Kapitan reprezentacji Polski w piłce nożnej wrócił do składu po przerwie, spowodowanej konfliktem z poprzednim selekcjonerem. Można więc było od początku spodziewać się pytań wracających do tamtego sporu.
Lewandowski: Nie śmiechnąłem się po dymisji Probierza
– Wydaje mi się, że każdy z nas zdaje sobie sprawę z tego, co znaczy przyjazd na reprezentację Polski. Ja też cieszę się, że jestem tutaj na zgrupowaniu przed meczami. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, w jakiej jesteśmy sytuacji i co się wydarzyło – szczególnie na boisku, bo to jest najważniejsze. Inne rzeczy trzeba po prostu zamknąć, skupić się na przyszłości i na tym, co przed nami. Wydaje mi się, że z dobrą energią, dobrym nastawieniem przed meczem z Holandią i Finlandią, przy nowym rozdaniu kart jesteśmy na pewno na to przygotowani i bardziej pełni optymizmu – mówił Lewandowski.
Następnie zawodnika zapytano o jego reakcję na dymisję Michała Probierza i czy uśmiechnął się na myśl, że będzie mu jeszcze dane zagrać w reprezentacji.
– Na pewno się nie uśmiechnąłem, bo wydaje mi się, że każda zmiana trenera – czy to w klubie czy w reprezentacji – to też jest kogoś porażka i trzeba sobie z tego jasno zdać sprawę. Wydaje mi się, że ten temat już został wyjaśniony, ja też wypowiedziałem się, nie mam nic do dodania więcej i teraz chcemy się skupić na tym, co przed nami – odpowiadał.
Lewandowski o grze w Barcelonie: Jakość, nie ilość
Pytany o kwestię swojej formy, zdrowia i gry w Barcelonie, Robert Lewandowski podkreślał, że sezon jest bardzo długi i nie odczuwa presji, by spieszyć się z powrotem na boisko. Zapewniał jednocześnie, że czuje się „w 100 procentach gotowy i przygotowany do sezonu”.
Zaznaczał, że na bieżąco z trenerem Flickiem i jego sztabem będą na bieżąco oceniać jego zdolność do gry. Podkreślał, że w tym wieku zmienił podejście i woli stawiać na jakość, niż na ilość. Mówił też o wielkim wsparciu, które otrzymał od kibiców w czerwcu po tym, jak trener Probierz odebrał mu kapitańską opaskę.