W wywiadzie dla Sestry.eu Rasa Jukneviciene mówiła m.in. o roli Litwy jako członka NATO w zapewnieniu bezpieczeństwa w regionie. Jak podkreśliła, jej kraj „aktywnie przygotowuje plany obronne i robi, co w jego mocy „, ponieważ tego wymaga artykuł trzeci Karty NATO. Wszystkie działania muszą być jednak skoordynowane z najbliższymi sojusznikami.
– Nasze plany obronne mają charakter regionalny i obejmują państwa bałtyckie oraz Polskę, które znajdują się pod parasolem obrony zbiorowej NATO. Nie ma oddzielnego planu dla Litwy, Łotwy czy innych, pojedynczych krajów – zaznaczyła.
W jej opinii, w obliczu nowych wyzwań, Unia Europejska wchodzi właśnie w nową erę, która skoncentruje się na bezpieczeństwie i obronności.
Wojna w Ukrainie. „Koalicja chętnych” i rola Litwy
Pytana o działania tzw. koalicji chętnych i to czy może być ona alternatywą dla Sojuszu Północnoatlantyckiego, była litewska minister obrony Litwy podkreśliła, że „priorytetem jest NATO”.
– Tylko NATO może opracować jasne, kompleksowe planowanie, ponieważ dysponuje zasobami, rozumie możliwości i precyzyjnie identyfikuje zagrożenia wojskowe – wyjaśniła.
Jednocześnie Jukneviciene podkreśliła, że bezpieczeństwo na Morzu Bałtyckim i w krajach je otaczających to absolutny numer jeden. W związku z tym stwierdziła, że strategia państw regionu powinna polegać nie na powielaniu wysiłków, ale uzupełnianiu i wzmacnianiu wspólnego bezpieczeństwa i obrony.
Rasa Jukneviciene: Bezpieczeństwo Polski jest naszym bezpieczeństwem
Europosłanka odniosła się także do decyzji Litwy, Polski, Łotwy i Estonii o wycofaniu się z międzynarodowej konwencji o zakazie używania amunicji kasetowej i wypowiedzeniu konwencji ottawskiej.
– Jeśli chodzi o amunicję kasetową, jest to tylko koniec historii, która rozpoczęła się co najmniej sześć miesięcy temu, jeśli nie wcześniej, kiedy rozpoczęła się wojna na wielką skalę w Ukrainie. (…) Niestety to bardzo delikatna kwestia, ale użycie min jest konieczne do odstraszania lub obrony przed agresorem – oceniła, zapowiadając, że do inicjatywy wkrótce może przyłączyć się też Finlandia.
– Jeśli Polska zostanie zaatakowana, wpłynie to na nas wszystkich. Bezpieczeństwo Polski jest naszym bezpieczeństwem, tak jak bezpieczeństwo Łotwy – dodała.
Rasa Jukneviciene uważa ponadto, że w kwestii pomocy Ukrainie nie powinno być żadnych „czerwonych linii”, zwłaszcza, że agresywne działania Rosji skierowane są nie tylko przeciwko Ukrainie, ale całej Unii Europejskiej.
– Musimy być przygotowani na te wyzwania. Kwestie bezpieczeństwa i obrony muszą być rozpatrywane na wielu poziomach: przeciwdziałania bezpośrednim zagrożeniom militarnym, przeciwdziałania wojnie hybrydowej oraz zwalczania szpiegostwa i sabotażu, jak ostatnie incydenty na Morzu Bałtyckim – podsumowała.