To był istotny mecz dla ugruntowania swojej drugiej pozycji w tabeli eliminacyjnej, w grze o MŚ 2026. Polacy po skromnym zwycięstwie na PGE Narodowym z Litwinami (1:0), po golu Roberta Lewandowskiego, musieli się mieć na baczności. Trzeba bowiem pamiętać, że Litwa jest zespołem, który w ostatnim czasie bardzo rzadko przegrywa różnicą więcej niż jednego gola. Jak się jednak okazało, tę regułę drużynie trenera Jana Urbana udało się złamać.
Litwa – Polska. Popis Sebastiana Szymańskiego. Atak kibiców na premiera Tuska
Bohaterem spotkania po polskiej stronie z pewnością można uznać Sebastiana Szymańskiego. Pomocnik, który przez wielu był wskazywany, jako ten, który nie powinien wychodzić w podstawowym składzie, ostatecznie dostał zaufanie od trenera Urbana. I po raz kolejny okazało się, że selekcjoner bardzo dobrze czuje grupę.
Szymański strzelił gola na 1:0, bezpośrednio z rzutu rożnego, a dodatkowo dołożył asystę przy trafieniu numer 87 w karierze reprezentacyjnej Lewandowskiego – tu już na 2:0.
Niestety, były też smutniejsze akcenty w postaci wydarzeń na trybunach w Kownie. Pojawiła się powiem grupa ponad 4000 kibiców z Polski, którzy poza świetnym dopingiem, obrali sobie za cel… obrażanie premiera Donalda Tuska. Szef rządu pojawił się bowiem na meczu, na zaproszenie premierki Litwy. Tusk nie tylko musiał się nasłuchać, ale również naoglądać obraźliwych transparentów. To był atak ze strony kibiców, który można motywować właściwie tylko kwestiami politycznymi. A te? Mimo wszystko powinny się trzymać zdecydowanie daleko od sportowych aren.
Wracając do wydarzeń czysto sportowych, Polacy zagrali w Kownie bardzo solidny mecz. Zwycięstwo gości nie było zagrożone właściwie ani przez chwilę. Dodatkowo cieszyć powinien kolejny mecz zagrany bez straconej bramki. Polska dzięki wygranej na Litwie ma w tabeli grupy G już 13 punktów. Będąca za plecami drugich Polaków Finlandia, mając jeden mecz rozegrany więcej, ma trzy punkty straty do zespołu Urbana.
Ratunek od Jana Urbana? PZPN z kierunkiem po erze Michała Probierza
Warto przypomnieć, że eliminacje do przyszłorocznych MŚ w roli selekcjonera rozpoczynał trener Michał Probierz. Selekcjoner Polaków pozostał na stanowisku po ubiegłorocznych mistrzostwach Europy, gdzie drużyna nie zdołała wyjść z grupy. Polacy zanotowali zaledwie jeden punkt, choć w starciu z wicemistrzami świata Francuzami (1:1).
Ostatecznie jednak, jak pokazały kolejne miesiące, uwidoczniły przeciętną grę Polaków oraz konflikty boiskowe. Choćby ten najgłośniejszy selekcjonera z Robertem Lewandowskim, pozbawionym opaski kapitańskiej i… rezygnującym z gry w kadrze, dopóki trenerem będzie Probierz. Dodatkowo Polacy przegrali bardzo ważne spotkanie wyjazdowe z Finlandią (1:2), komplikując swoją sytuację w grupie eliminacyjnej do MŚ.
PZPN po czerwcowej, nieudanej przerwie reprezentacyjnej, pozostawił na stanowisku Probierza, ale selekcjoner pod narastającą presją zdecydował podać do dymisji. Jego następcą został Jan Urban. Były reprezentant Polski, ostatnio trener Górnika Zabrze, zanotował bardzo udane otwarcie swojej pracy, we wrześniu notując remis na trudnym terenie w Rotterdamie z Holandią (1:1), a następnie wygrywając z Finlandią (3:1) w Chorzowie. Atmosfera wokół kadry mocno się wyczyściła, a do zespołu powrócił wspomniany Lewandowski, odzyskując opaskę kapitańską.
Urban w październikowej przerwie reprezentacyjnej dołożył dwa kolejne zwycięstwa. Wygraną w meczu towarzyskim z Nową Zelandią (1:0) oraz, co dużo bardziej istotne, trzy punkty wywiezione z Kowna za mecz z Litwą (2:0).