-
Lodowiec Thwaites, zwany „lodowcem zagłady”, traci 50 miliardów ton lodu rocznie, co grozi znaczącym podniesieniem poziomu mórz.
-
Naukowcy rozważają geoinżynieryjne rozwiązania, takie jak podwodne kurtyny i tamy, by spowolnić topnienie lodowca.
-
Pomimo innowacyjnych pomysłów pojawiają się wątpliwości dotyczące kosztów, skuteczności i ryzyka środowiskowego tych projektów.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Lodowiec Thwaites wznosi się nad Morzem Amundsena na Antarktydzie i ma rozmiary Wlk. Brytanii. Wydaje się więc nie do zdarcia. Jednak od kilkudziesięciu lat ten obszar się kurczy. Obserwuje się cielenie się lodowca, tzn. proces odłamywania się jego fragmentów, w wyniku którego powstają góry lodowe.
Ze względu na destrukcyjny potencjał – bo kiedy lodowiec się topi, podnosi się poziom mórz – Thwaites został nazwany „lodowcem zagłady” (nie wszyscy glacjolodzy się z tym przydomkiem zgadzają, pierwsze znane użycie tego terminu odnotowano prawdopodobnie w magazynie „Rolling Stone” w 2017 r.) i jest jednym z najbardziej charakterystycznych przykładów cofania się lodowców począwszy od 1850 r.
Lodowiec Thwaites uratują kurtyny pod lodem?
Lodowiec Thwaites jest ściśle monitorowany ze względu na potencjał podnoszenia poziomu mórz. Od lat 80. XX w. wraz z Pine Island – najszybciej topniejącym lodowcem Antarktydy – są opisywane jako punkt krytyczny kontynentu, częściowo dlatego, że mogą być podatne na nieodwracalne cofanie się i zapadanie nawet przy stosunkowo niewielkim ociepleniu. Ale jeśli znikną, cała pokrywa lodowa stopi się.
Teraz, gdy emisja gazów cieplarnianych stale rośnie, niektórzy badacze wpadli na nowy plan, aby uratować lodowce. Pomysł geoinżynierów zakłada stworzenie kurtyn na dnie morskim mogących chronić wyspę Thwaites przed stopieniem.
Gdyby Thwaites całkowicie się stopił, średni globalny poziom mórz mógłby wzrosnąć o ponad 0,6 metra w ciągu najbliższych kilku stuleci. To z kolei doprowadziłoby do zalania nadmorskich miast na całym świecie.
Niektórzy badacze mają jeszcze czarniejszy scenariusz – uważają, że Thwaites może działać jak naturalna tama dla reszty lodu znajdującego się w zachodniej Antarktydzie. Może więc dojść do destabilizacji innych lodowców i potencjalnie podniesienia poziomu mórz nawet o 3 m.

Grupa naukowców polarnych, która uważnie monitoruje stan lodowca, stwierdziła podczas konferencji w 2024 r., że nie można wykluczyć najgorszego scenariusza topnienia, biorąc pod uwagę stale rosnącą globalną emisję gazów cieplarnianych. Odkrycia sugerują, że znaczna część pokrywy lodowej Antarktydy Zachodniej może zniknąć do XXIII w.
W styczniu grupa naukowców przeprowadziła badania terenowe i wpadła na pomysł, który już kiedyś odrzucono. Stwierdzono, że przy lodowcu można byłoby zbudować pewnego rodzaju tamę, kurtynę zakotwiczoną na dnie, która zatrzymywałaby dopływ cieplejszej wody. To metoda bazująca na geoinżynierii – takie gigantyczne projekty manipulują celowo systemami, aby regulować np. skutki zmiany klimatu.
Niebezpieczna metoda ratowania lodowców
W 2018 r. glacjolodzy z Instytutu Alfreda Wegenera w Niemczech zaproponowali, aby ciepłą wodę wpływającą wprost do lodowca zatrzymywać właśnie za pomocą elastycznej, pływającej kurtyny zakotwiczonej w dnie morskim.
Dwa lata mają potrwać testy sprawdzające czy podobny system dałoby się umieścić pod „lodowcem zagłady”. Projekt Seabed Curtain skupia blisko 200 uniwersytetów i instytucji badawczych.

Jednak takie projekty jak ten są równocześnie niebezpieczne. W tym miesiącu kilkudziesięciu naukowców zajmujących się geoinżynierią polarną opublikowało w czasopiśmie Frontiers in Science ocenę pięciu aktualnie realizowanych projektów geoinżynierii polarnej. Tytuł artykułu sugerował, że takie praktyki są bardzo niekorzystne z kilku względów.
To niezwykle kosztowne przedsięwzięcia – montaż kurtyn miałby kosztować od 40 do 80 mld dolarów. To ponadto rozwiązanie wątpliwe prawnie i politycznie, a także niekoniecznie oddziałujące pozytywnie na środowisko już i tak poddane skutkom działalności człowieka.
Badania na Morzu Amundsena i tak mają się odbyć w celu znalezienia alternatywnych metod ochrony obszarów polarnych na świecie.