Dwa biliony napojów w butelkach i puszkach trafiają co roku na rynek, ale większość z nich nie wraca do obiegu. Globalnie recyklingowi poddaje się tylko 34 proc. szklanych butelek, 40 proc. plastikowych i 70 proc. aluminiowych puszek.
W wielu krajach działają tzw. systemy kaucyjne (depozytowe): klient płaci kaucję za opakowanie i odzyskuje ją, gdy oddaje odpady. Takie programy (podobny wkrótce ma zostać uruchomiony w Polsce) zwiększają odzysk do średnio 78 proc., ale nie likwidują problemu całkowicie.
Nowe badania opublikowane w czasopiśmie „Waste Management” wskazują, że można znacząco zwiększyć skuteczność takich systemów, nie podnosząc kosztów. Kluczem może być prosty mechanizm psychologiczny: ludzie wolą mieć małą szansę na duży zysk niż gwarantowaną małą nagrodę. Zespół pod kierunkiem Jiaying Zhao z University of British Columbia przetestował ten efekt w warunkach rzeczywistych.
„Pomysł opiera się na klasycznej teorii Kahnemana i Tversky’ego z lat 70., która pokazuje, że ludzie preferują ryzykowne nagrody o dużej wartości niż pewne, ale małe” – mówi Zhao. „Zastosowaliśmy tę koncepcję w programie zwrotu butelek i zadziałało znakomicie”.
Kanadyjczycy wolą okrągłą sumkę za butelkę
W dwóch eksperymentach, przeprowadzonych w Vancouver i w Spruce Grove w prowincji Alberta, uczestnicy mogli oddać butelki, wybierając pomiędzy gwarantowanym zwrotem 10 centów lub loterią z szansą wygrania od 1 do 1000 dolarów. W obu lokalizacjach najchętniej wybieraną opcją była ta z 0,01-procentową szansą na 1000 dolarów. W Vancouver wskazało ją 26 proc. uczestników, w Albercie – aż 39 proc.
Co ciekawe, osoby wybierające losową nagrodę deklarowały większą „szczęśliwość oczekiwania”, nawet jeśli ostatecznie nic nie wygrały. Jak pokazują badania, pozytywne emocje związane z samym udziałem w loterii mogą zwiększyć sympatię wobec systemu recyklingu jako całości.
W trzecim badaniu przeprowadzonym w laboratorium wzięło udział ponad 350 osób, które mogły przynieść do 24 butelek. Uczestnicy losowo trafiali do grupy z gwarantowaną nagrodą lub loterią. Wynik: grupa „loteriowa” przyniosła średnio 47 proc. więcej butelek. Więcej było też osób, które w ogóle zdecydowały się coś przynieść: 28,6 proc. wobec 17,8 proc. w grupie kontrolnej.
Więcej odzysku bez dodatkowych kosztów
Podstawową zaletą systemu jest to, że nie wymaga dodatkowych funduszy publicznych. Pula nagród pozostaje równa średniej wartości zwrotów. Wariant „0,01 proc. szansy na 1000 dolarów” ma ten sam oczekiwany koszt, co gwarantowane 10 centów, ale działa lepiej.
Zdaniem autorów wdrożenie loterii mogłoby znacząco zwiększyć skalę odzysku surowców. Symulacje wskazują, że wprowadzenie takiego rozwiązania w USA dałoby 2 mln ton odzyskanych opakowań więcej rocznie, a to oznaczałoby ograniczenie emisji o 4,7 mln ton CO₂ – równowartość miliona samochodów mniej na drogach.
„Ludzie nie tylko oddają więcej butelek. Sama możliwość wygranej budzi pozytywne emocje i może poprawiać postrzeganie programów recyklingu” – podkreśla Zhao.
Recykling bardziej atrakcyjny niż hazard
W badaniach podkreślano, że taka forma „loterii” powinna zawsze iść w parze z gwarantowanym zwrotem, by nie wykluczać osób o niższych dochodach, które polegają na zbiórce jako źródle gotówki. Przejrzystość systemu, informowanie o jego zasadach i odróżnienie go od klasycznego hazardu to klucz do sukcesu.
Norwegia, jedyny kraj z pełnoprawnym systemem „pantelotteriet”, już teraz osiąga poziomy odzysku na poziomie 97 proc. „Nasze dane dostarczają dowodów, że właśnie loteria, a nie tylko norweska kultura czy logistyka – mogła odegrać kluczową rolę” – mówią autorzy badania.
Zjawisko opiera się na teorii perspektywy i zmiennych wzmocnień: tak samo działają automaty do gier czy media społecznościowe. Mała szansa na duży zysk działa silniej niż pewny, ale niski zwrot. Dlatego, jak sugerują badacze, warto rozważyć zastosowanie tej samej zasady w innych programach środowiskowych.

Loteria z butelką – przyszłość recyklingu?
System recyklingowej loterii może nie tylko zwiększyć odzysk i ograniczyć emisje. Może też, paradoksalnie, poprawić samopoczucie obywateli. Przynosząc butelkę i mając szansę na wygraną, uczestnik czuje się częścią większego systemu i doświadcza pozytywnych emocji. Nawet jeśli nie wygra.
Autorzy podkreślają, że kluczowe dla skuteczności są także różnice demograficzne i edukacyjne: w bardziej zamożnych grupach chętniej wybierano warianty o niższym prawdopodobieństwie, ale wyższej nagrodzie. W mniej zamożnych odwrotnie.
Kolejne kroki? Badacze zapowiadają duże testy we współpracy z operatorami recyklingu w Kolumbii Brytyjskiej. A jeśli wyniki się potwierdzą, być może za kilka lat losy na loterię będą drukowane na butelkach na całym świecie.
Co jeszcze blokuje recykling?
Eksperymenty z loteriami pokazują, jak wiele można osiągnąć, odpowiednio projektując systemy motywacyjne. Ale recykling nadal napotyka poważne bariery. Wiele z nich nie dotyczy psychologii, lecz logistyki i gospodarki.
Jak przypomina raport UNDP (Programu Rozwojowego Narodów Zjednoczonych), ogromnym problemem jest rozdrobnienie systemów recyklingu. W wielu krajach obowiązują różne zasady, lokalne przepisy i standardy. Brakuje jednolitej infrastruktury i jasnej informacji dla konsumentów dotyczącej choćby tego, które materiały nadają się do ponownego przetwarzania, a które nie. Do tego dochodzi fakt, że plastik jest wciąż zbyt tani, by recykling był opłacalny bez wsparcia państwa.
Producentom w dalszym ciągu bardziej opłaca się używać nowych surowców niż przetwarzać odpady. Brakuje też globalnych regulacji, które wymusiłyby projektowanie opakowań z myślą o ponownym użyciu lub recyklingu. Nawet najbardziej zmotywowani konsumenci niewiele wskórają, jeśli system ich nie wspiera.
Dlatego autorzy badania z Kanady podkreślają: loteria może być potężnym narzędziem, ale musi być częścią szerszego pakietu zmian. Chodzi nie tylko o psychologię, ale i o politykę przemysłową.