Rzeszowianie od kilku lat bezskutecznie próbują powrócić na szczyt krajowych rozgrywek. Asseco Resovia uważana jest za krezusa PlusLigi, ale kolejne hitowe transfery, najczęściej nie przekładały się na późniejsze porozumienie budowanych drużyn. Czy sezon 2025/26 będzie przełomem? Szerzej na ten temat pisaliśmy w osobnym tekście, przewidując, że rzeszowianie mogą być tym razem naprawdę mocni.
PlusLiga: PGE Projekt rozbity w Warszawie. Wielka forma Marcina Janusza
Rzeszowianie bardzo dobrze otworzyli fazę zasadniczą. Cztery mecze i cztery zwycięstwa nie pozostawiają wątpliwości. Asseco Resovia straciła tylko punkt w wygranym 3:2 meczu z Energą Treflem Gdańsk. Szczególne imponująco zespół trenera Massimo Bottiego zaprezentował się w starciu z PGE Projektem Warszawa.
Warszawianie przystępowali do meczu z Asseco Resovią w roli lidera tabeli PlusLigi. Co więcej, Bartosz Bednorz i spółka wygrali trzy mecze bez straty punktu i seta. Kiedy jednak przyszło do walki z rzeszowianami, w stolicy gospodarze… nie ugrali ani jednej partii. Co na pewno było szokujące w kontekście oczekiwań kibiców, którzy szczelnie wypełnili Halę Ursynów. Warszawianie przegrali jednak 0:3, w poszczególnych setach 22:25, 22:25 i 24:26. MVP spotkania wybrano Artura Szalpuka. Przyjmującego, który w przeszłości przez kilka lat bronił barw klubu z Warszawy.
Choć Szalpuk był faktycznie jednym z głównych bohaterów meczu PGE Projekt – Asseco Resovia, warto też docenić pracę wykonaną przez Marcina Janusza. Rozgrywający rzeszowian to kolejny z nabytków, które mają dać przewagę nad konkurencją. W końcu mowa o wicemistrzu olimpijskim (2024), pierwszym wyborze selekcjonera Nikoli Grbicia. Janusz sezon reprezentacyjny 2025 spędził jednak poza drużyną narodową, co wcześniej ustalił z serbskim selekcjonerem Polaków.
Widać, że była to słuszna decyzja. Janusz, który został mianowany kapitanem Asseco Resovii, dobrze dyryguje grą zespołu. W trakcie meczu w Warszawie trener Botti dokonał kilku zmian na pozycjach, a kto nie wchodził na boisko, dawał dodatkową jakość. Duża w tym zasługa nie tylko samych zainteresowanych, ale właśnie Janusza, który potrafił zadbać o kolegów, odpowiednio dogrywając piłki tak, wykorzystując zarówno taktyczne założenia, jak i reagując na boiskowe wydarzenia.
Na tej podstawie nie tylko Szalpuk dał się we znaki PGE Projektowi. „Szalupa” zdobył 16 punktów. Drugim punktującym Asseco Resovii był środkowy Danny Demyanenko (10 pkt), do tego atakujący Jakub Bucki (7), środkowy Mateusz Poręba (7), czy również wprowadzony w trakcie meczu przyjmujący Lukas Vasina (7).
Trener Grbić może zacierać ręce. Janusz w formie, do tego bardzo dobrze wygląda również Marcin Komenda – kapitan Bogdanki LUK Lublin – który dowodził zespołem narodowym w sezonie 2025. Przy tej dwójce piętro niżej, przynajmniej na starcie sezonu, jest trzeci rozgrywający kadry Polski – na co dzień siatkarz PGE Projektu Jan Firlej. W zderzeniu z Januszem siatkarz klubu z Warszawy wypadł po prostu gorzej.
A co do rywalizacji Janusza z Komendą, już 16 listopada w PlusLidze starcie Bogdanki LUK Lublin z Asseco Resovią Rzeszów. Czyli ciągle niepokonanej dwójki w tym sezonie, to już ostatnie dwa takie zespoły spośród wszystkich w stawce krajowej elity.













