-
Marcin Józefaciuk został zawieszony w prawach członka Koalicji Obywatelskiej na dwa miesiące za dopuszczenie do posiedzenia osoby skazanej oraz za publiczną krytykę Ministerstwa Edukacji Narodowej.
-
Poseł przyznał się do trzech zarzutów: złożenia nieuzgodnionej poprawki, krytykowania MEN i głosowania niezgodnie z linią partii, jednocześnie podkreślając, że nie był świadomy przeszłości karnej uczestnika spotkania.
-
Józefaciuk zapowiedział odwołanie od decyzji oraz konferencję prasową, podkreślając, że nie zgadza się na bycie kozłem ofiarnym. Winę zrzuca na luki w systemie weryfikacji uczestników posiedzeń.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
W sobotę szef klubu KO Zbigniew Konwiński potwierdził, że decyzją Kolegium Klubu Parlamentarnego Koalicja Obywatelska Marcin Józefaciuk został zawieszony w prawach członka na okres dwóch miesięcy.
Powodem miała być publiczna krytyka działań Ministerstwa Edukacji Narodowej, a także dopuszczenie do udziału w posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Ochrony Dzieci w Procesie Rozstania Rodziców osoby skazanej za przestępstwa seksualne wobec swojego dziecka.
Marcin Józefaciuk zawieszony w prawach członka KO. Poseł odniósł się do zarzutów
Do sprawy zawieszenia ustosunkował się sam zainteresowany. „Tak, zostałem zawieszony w prawach członka klubu KO. Dostałem informację, że w poniedziałek otrzymam pismo w tej sprawie” – napisał w mediach społecznościowych Józefaciuk.
Poseł przedstawił w czterech punktach zarzuty, które doprowadziły do decyzji KO. Przyznał się do trzech z nich.
Pierwszy dotyczy złożenia poprawki nieuzgodnionej z klubem. „Aby zablokować zatrudnianie nienauczycieli w przedszkolach – bo walczę o dobro dzieci” – napisał.
W drugim przypadku chodzi o krytykę MEN. Józefaciuk przyznał, że nie zamierza z niej rezygnować, a jako argumenty wskazał „blokowanie finansowanie edukacji domowej”, „brak zmian w edukacji zawodowej”, „ograniczanie edukacji dla dorosłych”, brak procedowania „projektu likwidacji godzin czarnkowych” oraz „wiele innych rzeczy”. „Jako nauczyciel nie będę siedział cicho” – zapewnił.
Trzecią kwestią podaną przez posła jest głosowanie niezgodne z dyscypliną klubu. Chodzić miało o kwestię zawieszenia prawa do azylu. „To niezgodne z prawem międzynarodowym, a granica, której to dotyczy, jest szczelna w 98 proc., jak minister sam stwierdził” – napisał poseł KO.
Marcin Józefaciuk: Nie godzę się na robienie ze mnie kozła ofiarnego
Ostatni z przedstawionych przez Józefaciuka punktów dotyczy dopuszczenia do udziału w posiedzeniu zespołu parlamentarnego osoby skazanej. „Nie zgodzę się na zrobienie ze mnie kozła ofiarnego i zrzucenia pełnej winy za obecność osoby skazanej, czego nie byłem świadom” – stwierdził poseł.
„Ta osoba była jednak obecna zgodnie z procedurami sejmowymi (ale niezgodnie z moją moralnością). Przekazałem klubowi pełną informację dotyczącą tej sprawy, jednak zostało to zlekceważone” – informował.
Józefaciuk zapowiedział, że po otrzymaniu pisma od klubu odwoła się do wspomnianego zarzutu, a w poniedziałek zwoła konferencję w Sejmie. „Niestety luka w systemie doprowadziła, że osoby skazane, czy też poszukiwane nakazem zatrzymania, pojawiają się nawet na posiedzeniach komisji” – napisał poseł.
Skandal w Sejmie. Skazany za nadużycia na posiedzeniu parlamentarnego zespołu
Do sprawy obecności osoby skazanej na posiedzeniu zespołu parlamentarnego Marcin Józefaciuk odniósł się też w czwartek. Jak tłumaczył, do uczestnictwa w spotkaniu zgłosić mógł się „każdy obywatel Polski”.
„Można było wybrać albo pojawienie się na miejscu, albo zabrać głos zdalnie. Ci, którzy pojawili się na miejscu, musieli być zgłoszeni przez organizację i przejść przez biuro przepustek, które weryfikuje po numerze PESEL daną osobę. Nie miała miejsca inna weryfikacja – w szczególności poprzez rejestry, ze względu na fakt, że uczestnikami były osoby dorosłe, a tematyką były tablice alimentacyjne” – tłumaczył w mediach społecznościowych.
Jak dodał zawieszony poseł, jedno ze stowarzyszeń wysłało na posiedzenie osobę, która była skazana prawomocnym wyrokiem sądu. Stwierdził, że został wprowadzony w błąd co do „zakresu przewinienia tej osoby”. Gdy o wszystkim się dowiedział, uczestnik otrzymał zakaz dalszej aktywności w pracach zespołu parlamentarnego.
- Niepokojąca wizja Polski. „Państwo nie będzie w stanie tego przetrwać”
- Co oznacza symbol „S” na recepcie? Ważna informacja dla seniorów