-
Na Wyspach Marshalla przeprowadzono masowe tępienie szczurów, które były inwazyjnym gatunkiem niszczącym lokalny ekosystem.
-
W wyniku eliminacji gryzoni zaczęły się odnawiać lasy, zwiększyła się liczba ptaków morskich i regenerują się rafy koralowe.
-
Działania lokalnych przyrodników wsparte nowoczesną technologią, jak drony, przynoszą efekty podobne do tych z dużych projektów takich jak nowozelandzki Predator Free 2050.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Na Wyspach Marshalla z powrotem pojawiają się ptaki wodne, lasy odrastają, a rafy koralowe się regenerują. A wszystko to dzięki pozbyciu się jednego inwazyjnego szkodnika: szczura – donoszą lokalni przyrodnicy, którzy eliminowali zwierzęta z użyciem dronów. Podobną zmasowaną akcję prowadzi od kilku miesięcy Nowe Zelandia, która w ramach akcji „Predator Free 2050” pozbywa się siedmiu inwazyjnych gatunków ssaków. Skala kontrowersyjnego planu jest ogromna w porównaniu do planów Wysp Marshalla.
Szczury zdominowały wyspy
Występowanie szczurów na świecie jest ściśle związane z człowiekiem, co spowodowane jest łatwym dostępem do pożywienia. W rezultacie różne gatunki szczurów stały się na globie jednymi z głównych „szkodników” prawie we wszystkich regionach, w których występują. A przecież np. szczur polinezyjski rozprzestrzenił się wraz ze wczesnymi żeglarzami i mógł zostać wprowadzony na wiele wysp jako źródło pożywienia. Przypuszcza się, że szczur polinezyjski przyczynił się do wylesienia Wyspy Wielkanocnej.
Szczury występowały do niedawna licznie także na atolu Bikar i wyspie koralowej Jemo na Wyspach Marshalla. Wyspy tworzy około 1225 wysepek i wysp rozrzuconych na środkowym Pacyfiku w Mikronezji na obszarze ponad miliona kilometrów kwadratowych. W skład państwa wchodzi 29 atoli oraz 5 izolowanych wysp, a łączna powierzchnia lądu wynosi zaledwie 181 km². I ten ląd „szczury zdominowały niemal całkowicie” – podaje organizacja Island Conservation. Nie dało się przejść więcej niż 20 metrów – dodaje.
Naukowcy z Island Conservation wraz z kilkoma instytucjami badawczymi opublikowali niedawno artykuł (w czasopiśmie Environmental Research Letters), w którym skupili się właśnie na inwazyjnych szczurach z pacyficznych wysp i metodach ich usuwania. Stwierdzili, że szczury wywierały wielką presję na lokalny ekosystem, a ich wytępienie będzie mieć pozytywne skutki na coraz bardziej odczuwalną zmianę klimatu. Okazuje się, że szczury dla ludzi były też konkurencją.
-
Zrzucili na wyspę truciznę. Dzięki temu odrodził się wymarły gatunek
-
Wielu zachodzi w głowę czy to mysz, czy szczur. A ty wiesz?
Jako wszystkożercy, szczury żerowały niemal na wszystkim, co wyspy miały do zaoferowania społecznościom, w tym na krabach palmowych, którymi żywią się lokalni mieszkańcy, a także na nasionach i sadzonkach rodzimych drzew. Naukowcy uważają, że niewielkie, ale masowo występujące szczury hamowały procesy regeneracyjne lasów. Zjadały również jaja i młode żółwi, a także ptaków morskich.
W 2024 r. organizacja Island Conservation rozpoczęła proces eksterminacji szczurów na Bikar i Jemo. Z dronów spadała trutka opracowana specjalnie dla szczurów. „Efekty są spektakularne” – przekazała organizacja, mówiąc, że wyrastają wreszcie nowe drzewka, które stanowią siedliska lęgowe dla ptaków morskich.
Bez szczurów ekosystem się naprawił
„Badania pokazują, że rafy koralowe wokół wysp wolnych od szczurów, ale z dużą liczbą ptaków morskich, rosną nawet cztery razy szybciej niż te wokół wysp, na których występują szczury, a ponadto szybciej regenerują się po procesach bielenia” – dodaje organizacja.
Po eksterminacji szczurów wzrosła według badaczy liczba ryb, którymi żywią się ptaki. Ryby te z kolei żerują na glonach, które w przeciwnym razie mogłyby przyćmić koralowce. Eliminacja szczurów jest kluczowa dla poprawy odporności atoli koralowych – utrzymują przyrodnicy.
W zasięgu występowania na świecie królują trzy gatunki szczura: wędrowny, śniady i polinezyjski.