W ostatnich dniach klub ze stolicy musiał radzić sobie bez swojego brylantu, ściągnięto z Manchesteru United. Maxi Oyedele zagrał w tygodniu w meczu Pucharu Polski przeciwko Miedzi Legnica. Legioniści wygrali 2:1, ale sam piłkarz nie ustrzegł się dużego błędu przy trafieniu dla pierwszoligowca.
Maxi Oyedele kontuzjowany. Kolejne problemy Michała Probierza
Nie jest wykluczone, że właśnie dyskomfort zdrowotny przyczynił się do kosztownego błędu podczas pucharowego starcia w Legnicy. TVP Sport przekazało w tekście autorstwa Piotra Kamienieckiego, co dokładnie wydarzyło się z Oyedele w ostatnich dniach. Piłkarza zabrakło w hitowym starciu ligowym Legii z Widzewem Łódź (2:1).
– Oyedele wrócił do klubu z kontuzją po zgrupowaniu reprezentacji Polski. Pomocnik doznał urazu w spotkaniu z Chorwacją. Zagryzł jednak zęby i dokończył rywalizację. Próbowaliśmy zachowawczego leczenia, wyciszenia. Sądziliśmy, że pójdzie to w dobrym kierunku, ale… nie. Rozmawiałem w sobotę z Maxim i okazało się, że z takimi dolegliwościami nie da rady rywalizować na jego pozycji – przyznał trener Goncalo Feio po ekstraklasowym starciu z łodzianami.
Oficjalnie Legia przekazała, że mowa o problemach z bólem stawu skokowego. Wiele wskazuje zatem na to, że Oyedele nie znajdzie się wśród powołanych przez trenera Michała Probierza na listopadowe mecze reprezentacji. Przypomnijmy, że kontuzje nie omijają drużyny narodowej. Nie tak dawno problemy mieli m.in. Jakub Piotrowski czy Paweł Dawidowicz. Oyedele zdaje się wpisywać na tę listę.
Liga Narodów UEFA: Reprezentacja Polski z szansami na awans
Po czterech kolejkach nadal nie jest pewne, kto zagra dalej w rozgrywkach Ligi A. Liderami grupy 1 są Portugalczycy, którzy dopiero we wtorkowy wieczór stracili pierwsze punkty. Cristiano Ronaldo i spółkę zatrzymali Szkoci, remisując z liderem bezbramkowo i zdobywając tym samym… premierowe oczko w tegorocznych rozgrywkach.
Portugalia ma 10 punktów i prowadzenie. Na drugim miejscu są Chorwaci, którzy co prawda przegrali (1:2) z Portugalią na wyjeździe, ale u siebie potrafili ograć zarówno Szkotów (2:1), jak i Polaków (1:0). Dodatkowo bardzo ważny z perspektywy Chorwacji był remis na PGE Narodowym (3:3), który pozwolił zachować dystans nad reprezentacją Polski. Drużyna trenera Probierza ma jednak nadal szanse na załapanie się do grona dwóch najlepszych drużyn grupy, co daje awans do fazy play-off, do ćwierćfinału.
Polacy mają cztery punkty, a do zagrania jeszcze dwa mecze. Te odbędą się już podczas listopadowej przerwy reprezentacyjnej. Najpierw na wyjeździe z Portugalią (15.11), a następnie, na zakończenie rozgrywek grupowych, u siebie ze Szkocją (18.11).
Trzecie miejsce w grupie, na którym są Polacy, to konieczność gry barażu z jednym z zespołów z Ligi B, o utrzymanie się wśród najlepszych w Lidze Narodów UEFA. Czwarta pozycja oznacza bezpośredni spadek. Wydaje się jednak, że Szkocja nie powinna przeskoczyć Polski, choć fakt faktem, sporo się jeszcze może wydarzyć w grupie 1.