Co się stało: Onet poinformował w niedzielę 13 kwietnia, że białoruskie KGB podszywało się pod dziennikarza tego portalu Witolda Jurasza. Mężczyzna, zanim został dziennikarzem, pracował jako chargé d’affaires w ambasadzie RP na Bia³orusi. W ujawnionej sprawie chodzi o prowokację na granicy polsko-białoruskiej, gdzie rzekomo Białorusini mieli zatrzymać furgonetkę przewożącą pół tony materiałów wybuchowych. Była to prawdopodobnie akcja białoruskiej KGB. Białoruska i rosyjska propaganda oskarżają polskie służby o to, że celowo przepuściły materiały na granicy. Ładunek miał rzekomo służyć do zorganizowania zamachu terrorystycznego. Z podziękowaniami do Alaksandra Łukaszenki za powstrzymanie zagrożenia później miał zadzwonić sam Władimir Putin.
Szmydt miał podawać się za dziennikarza: W sprawę zaangażował się Tomasz Szmydt, były sędzia, który w ubiegłym roku zbiegł na Białoruś. Mężczyzna jest poszukiwany przez polską prokuraturę za szpiegostwo. Według ustaleń Onetu Szmydt próbował pozyskać informację w sprawie rzekomego przemytu materiałów wybuchowych przez granicę. „Dzwonił i pytał o sprawę rzekomego przemytu Nadbużański Oddział Straży Granicznej, Punkt Graniczny w Terespolu i wreszcie rzecznika Straży Granicznej. W każdej z rozmów przedstawiał się jako 'Witold Jurasz z Onetu’” – opisuje portal. Jak czytamy, rozmówcy Szmydta zachowali profesjonalizm. W opinii Onetu może to świadczyć o tym, że mężczyzna współpracował z białoruskimi służbami, zanim uciekł z Polski.
Incydent na granicy: Państwowy Komitet Celny Białorusi przekazał, że w niedzielę 6 kwietnia służby rzekomo udaremniły próbę przemytu przez granicę polsko-białoruską „największej partii materiałów wybuchowych w historii Białorusi„. Jak przekazano w komunikacie, 41-letni kierowca miał usiłować przez przejście graniczne w Brześciu wwieźć na terytorium Białorusi materiały wybuchowe zagranicznej produkcji, aby następnie przetransportować je do Rosji.
Więcej informacji na temat tej sprawy przeczytasz w artykule: „Białoruś chwali się akcją na granicy z Polską. Putin dziękuje Łukaszence. Jest ostrzeżenie”.
Źródła: Onet, IAR