Ostatnio coraz częściej pojawiają się informacje o incydentach, do których dochodzić ma w sejmowych kuluarach. Przykładowo pod koniec ubiegłego miesiąca do mediów trafiła notatka opisująca zdarzenie z udziałem posła Prawa i Sprawiedliwości Łukasza Mejzy oraz senatora Niezależnych i Samorządnych Wadima Tyszkiewicza. Zgodnie z nią poseł miał wulgarnie zwyzywać senatora i jego żonę.
„Rzeczpospolita” przywołując zdarzenie napisała, że Mejza miał mówić w kierunku Tyszkiewicza m.in. „jesteś chorym psychicznie oszustem”, czy też „trzęsiesz się, dziadku”. Większość zwrot użytych przez posła miała być na tyle wulgarna, że dziennik zdecydował się ich nie publikować.
„Większość z nich nie nadaje się do zacytowania z powodu zawartych w nich komentarzy i propozycji o charakterze seksualnym, kierowanych do senatora i jego żony” – napisano. Za ten występek Mejza został ukarany naganą.
Seria oburzających incydentów w Sejmie. „Pijana tłuszcza”
Ale to nie jedyny incydent, który miał mieć miejsce w ostatnim czasie. Jak opisała w ubiegłym tygodniu „Rzeczpospolita”, w dniu zaprzysiężenia Karola Nawrockiego na urząd prezydenta 6 sierpnia, grupa posłów PiS – wśród nich Dariusz Matecki, który nie tak dawno został ukarany za wejście na sejmowy dach – miała świętować to wydarzenie w restauracji w Nowym Domu Poselskim.
Politycy PiS mieli intonować mieli przyśpiewkę o podtekście politycznym: „Staszek – piątka, Tomek – dycha, a dwudziestka dla Giertycha”. Jej słowa odnosić się miały do niemających odzwierciedlenia w rzeczywistości wyroków i zarzutów stawianych politykom opozycji. Co więcej, wybrzmiała ona w obecności byłego marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, którego dotyczyć miał fragment „Tomek – dycha”.
To doprowadzić miało do ostrego spięcia, które miało przerazić będące w pobliżu senatorki. Wspomniany wcześniej senator Tyszkiewicz wprost nazwał polityków PiS „pijaną tłuszczą”, która miała kierować wobec kobiet obraźliwe słowa i prowokować do bójki.
„Pijana tłuszcza pod przywództwem Mateckiego, wspieranego przez Łukasza Mejzę, świętując zwycięstwo i zaprzysiężenie Nawrockiego, zaatakowała rynsztokowymi wulgaryzmami senatorki koalicji 15 października. Rozbawieni, prowokowali i zaczepiali, wyzywali i obrażali. Były wulgarne przyśpiewki. Bohaterowie ryczeli s… do kobiet. Mało brakowało, a doszłoby do rękoczynów” – napisał w sierpniu Tyszkiewicz.
Awantura w sejmowych kuluarach. Mejza i Matecki ironicznie reagują
Do tych doniesień w czwartek ironicznie odnieść się zdecydowali posłowie Mejza i Matecki. Drugi z wymienionych opublikował w sieci nagranie z podpisem: „Jest nowa zwrotka”.
Stojący z gitarą Mejza najpierw mówi, a następnie śpiewa: – Drodzy dziennikarze, jak wy w ogóle mogliście uwierzyć w to, że ja z kolegą Mateckim zaśpiewałem taką oto przyśpiewkę w restauracji sejmowej. Staszek – piątka, Tomek – dycha, a dwudziestka dla Giertycha. Oni chcieli dużo siana, mają doktrynę Neumanna.
– Słuchajcie, ja w życiu bym tego nie zaśpiewał, a tym bardziej nie zagrał na gitarze bez struny. A na pewno nie z kolegą Mateckim, bo przecież on śpiewać nie umie – padło na nagraniu.