W skrócie
-
Donald Trump wystosował ultimatum wobec Rosji, skracając czas na osiągnięcie porozumienia z Ukrainą do 10-12 dni pod groźbą surowych sankcji.
-
Dmitrij Miedwiediew nazwał działania Trumpa groźbą i ostrzegł, że mogą prowadzić do wojny między USA a Rosją.
-
Rosja twierdzi, że preferuje dyplomatyczne rozwiązania, lecz oskarża Zachód i Kijów o odrzucanie dialogu.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
W połowie lipca Donald Trump oświadczył podczas konferencji prasowej, że jeśli w ciągu 50 dni pomiędzy Moskwą a Kijowem nie zostanie osiągnięte porozumienie dotyczące zakończenia wojny, nałoży na Rosję wyjątkowo surowe cła.
W poniedziałek amerykański prezydent postanowił znacznie ograniczyć okres oczekiwania na przełom.
– Skrócę te 50 dni, które mu dałem, do mniejszej liczby – zadeklarował, przyznając że jest rozczarowany postawą Władimira Putina i brakiem jakiegokolwiek progresu w sprawie. Wskazał, że rozpoczynając od 28 lipca, Rosja będzie miała 10 do 12 dni na osiągnięcie porozumienia.
Miedwiediew reaguje na nowe ultimatum Trumpa. „Groźba i krok w stronę wojny”
Na nową zapowiedź Trumpa zareagował wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Dmitrij Miedwiediew. W swoich mediach społecznościowych określił wypowiedź prezydenta mianem groźby.
„Trump stawia ultimatum Rosji: 50 dni lub 10… Powinien pamiętać o dwóch rzeczach: po pierwsze, Rosja to nie Izrael, ani nawet nie Iran” – rozpoczął swój wpis były przywódca Rosji.
„Po drugie, każde nowe ultimatum to groźba i krok w stronę wojny. I to nie między Rosją a Ukrainą, ale (Rosją – red.) i jego własnym krajem” – kontynuował.
Miedwiediew zasugerował Trumpowi, by „nie podążał drogą Śpiącego Joe (uszczypliwe określenie Joe Bidena – red.)”.
Wojna w Ukrainie. USA grożą Rosji wtórnymi sankcjami
Słowa Trumpa o skróceniu czasu oczekiwania USA na przełom w kwestii wojny w Ukrainie padły na konferencji przed spotkaniem amerykańskiego prezydenta z premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem.
Przywódca wskazał, że jeśli Kreml wciąż będzie unikał zawarcia porozumienia z Kijowem, nałoży na Rosję sankcje wtórne. Wypowiedź Trumpa miała miejsce po kolejnej rundzie rozmów między Ukrainą i Rosją w Stambule, która nie przyniosła przełomu poza uzgodnieniem kolejnej wymiany jeńców.
W niedzielę rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow mówił, że preferowanym przez Rosję rozwiązaniem konfliktu są „środki polityczne i dyplomatyczne”.
Jednocześnie – jego zdaniem – „wszystkie propozycje dialogu zostały odrzucone” przez Zachód oraz Kijów. Pieskow nie podał jednak żadnych dowodów na to, że Ukraina i jej sojusznicy odrzucają rzekome pokojowe nastawienie Rosji.