-
Mieszkańcy Żychowa stanowczo protestują przeciwko budowie ogromnej fermy drobiu, obawiając się negatywnego wpływu na środowisko i zdrowie.
-
Planowana inwestycja budzi sprzeciw ze względu na potencjalne zagrożenie dla jakości życia, bioróżnorodności oraz lokalnych zasobów wodnych.
-
Społeczność Żychowa organizuje się, by walczyć z potężnymi inwestorami i domaga się zmian prawnych chroniących wieś przed destrukcyjnymi inwestycjami.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Żychowo to niewielka wieś w gminie Raciąż na północy Mazowsza. Spokój mieszkańców może zburzyć wkrótce planowana budowa gigantycznej fermy drobiu. Inwestycja miałaby pomieścić nawet 8 milionów brojlerów rocznie, czyli blisko 1.2 miliona kurczaków w jednym 6-tygodniowym cyklu.
Wielka farma dla milionów brojlerów
Zdaniem mieszkańców planowana instalacja do chowu brojlerów uderza w jakość życia całej społeczności, w tym rolników i właścicieli małych gospodarstw.
Lokalizacja fermy w pobliżu terenów chronionych i cieków wodnych stanowi ryzyko. Dodajmy, że ferma miałaby powstać w pobliżu cieków wodnych, m.in. dopływu Kossobudy rzeki Raciążnica – który zasila rzekę Wkrę.
Konflikt podkreśla problem rosnącej koncentracji ferm przemysłowych w województwie. Jak donosi koalicja Stop fermom przemysłowym Mazowsze od lat zmaga się z lawinowym wzrostem liczby ferm przemysłowych. W 2021 r. skala epidemii grypy ptaków sparaliżowała całe powiaty na północnym Mazowszu.
Wierzymy, że społeczność Żychowa zwycięży – nie po to, by problem przenieść do sąsiedniej gminy, lecz by stać się impulsem do zmiany systemowej. Takiej, która pozwoli każdej wsi w Polsce bronić się przed destrukcyjnymi inwestycjami, a rolnictwu rozwijać się w zgodzie z dobrem ludzi, zwierząt i przyrody
W związku z rosnącym problemem został zawiązany nawet komitet społeczny „Stop fermie przemysłowej w Żychowie”, który na swoim fanpage’u informuje o działaniach protestacyjnych. „Złóż swój sprzeciw do Urzędu Gminy w Raciążu, jeśli sprzeciwiasz się budowie przemysłowej fermy drobiu w Żychowie” – nawołują inicjatorzy powstania grupy.
Mieszkańcy Żychowa zaangażowali się też w postępowanie administracyjne i z determinacją szukają wszelkich form wsparcia.
Fermy przemysłowe tykającą bombą ekologiczną
Gigantyczna miałaby powstać na obrzeżach Żychowa, na terenie Nadwkrzańskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu, Zespołu przyrodniczo-krajobrazowego Pólka-Raciąż i enklaw obszaru Natura 2000. Mający tam powstać kompleks przemysłowych kurników składałby się z 16 budynków do intensywnego tuczu brojlerów.
„Według dokumentacji środowiskowej, instalacja zużywałaby ponad 97 tys. m³ wody rocznie – ilość porównywalną do rocznego zapotrzebowania kilku tysięcy ludzi. Mieszkańcy Żychowa już dziś zwracają uwagę na problem wody w gminie” – informuje koalicja Stop fermom przemysłowym.
Mieszkańcy Żychowa zwracają uwagę, że raport środowiskowy, zlecony i opłacony przez inwestora, może nie oddawać pełnego obrazu lokalnej bioróżnorodności.
Współczesna uprzemysłowiona hodowla jest dla coraz większej części społeczeństwa symbolem okrucieństwa i wyzysku. Zwierzę w takiej hodowli jest tylko produktem. Żywe istoty są faszerowane antybiotykami, hormonami i sterydami.
Zwierzęta są tuczone i przebywają w ciasnych klatkach lub tłoczą się w przemysłowych halach bez dostępu do światła i trawy. Cierpią z powodu licznych zaburzeń behawioralnych i fizycznych (np. niemożność poruszania się, wydziobywanie piór, gryzienie prętów, uszkodzenia kończyn, przerost mięśni).
Według licznego grona ekspertów ds. środowiska potrzebujemy w Polsce gruntownej przebudowy systemu produkcji żywności z wykluczeniem ferm przemysłowych. Mówił o tym Zielonej Interii dr hab. Zbigniew Karaczun, sozolog i działacz ekologiczny. Według niego bezwzględnie musimy zająć się kwestią takich ferm. Naukowiec podkreśla, że dla niego forma wielkoprzemysłowa jest nie do przyjęcia.