Przewodniczący sejmowej Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych Jarosław Urbaniak (KO – przyp. red.) przerwał ostatnie posiedzenie parlamentarzystów, na którym opiniowano projekt budżetu Kancelarii Sejmu na 2026 r.
Powodem takiej decyzji, według ustaleń „Rzeczpospolitej”, był ruch kancelarii marszałka Szymona Hołowni, która do opiniowanego projektu wpisała kwotę 6,8 mln złotych na dodatki mieszkaniowe dla Straży Marszałkowskiej.
– W związku z licznymi uwagami koleżanek i kolegów posłów chciałbym w tym momencie zamknąć posiedzenie komisji bez wydawania jakiejkolwiek opinii. I to jest najniższy wymiar kary – powiedział Jarosław Urbaniak na zakończenie obrad.
Miliony dla Straży Marszałkowskiej? „Nie wspomniał ani słowem”
Jak dowiedziała się nieoficjalnie „Rzeczpospolita”, politycy koalicji przed posiedzeniem komisji nie otrzymali żadnych informacji w sprawie planowanych zmian. „Na kilka dni przed posiedzeniem komisji spotkaliśmy się z szefem Kancelarii Sejmu Jackiem Cichockim. O planowanych dodatkach nie wspomniał ani słowem” – powiedział jeden z polityków.
Kwotę 6,8 mln złotych dla Straży Marszałkowskiej członkowie komisji zauważyli w czasie zapoznawania się z projektem budżetu. „Nie powinno się planować budżetu na podstawie nieuchwalonej jeszcze ustawy” – podkreślił jeden z rozmówców dziennika.
Z ustaleń „Rzeczpospolitej” wynika również, że parlamentarzyści nie wierzą w konsultacje, jakie w tej sprawie miałaby prowadzić Kancelaria Sejmu z MSWiA. O takich rozmowach wspomniał w czasie posiedzenia komisji Jacek Cichocki.
Spór o miliony dla Straży Marszałkowskiej. W tle problemy kadrowe
W czasie posiedzenia sejmowej komisji głos zabrał komendant Straży Marszałkowskiej Michał Sadoń.
– Straż Marszałkowska nie ma żadnego socjalu, nawet wczasów pod gruszą. Policja ma mieszkania służbowe, pomoc finansową na zakup lokalu, dodatek za brak mieszkania, równoważnik za remont, zwroty kosztów dojazdu. Nie jesteśmy konkurencyjni wobec policji, która i tak ma potężne braki, ponad 2 tys. wakatów w samym garnizonie stołecznym – powiedział.
– Żeby dostać się do Straży Marszałkowskiej, trzeba spełnić szereg wymogów: od poświadczeń bezpieczeństwa, przez badania w komisjach, sprawdzenia, aż po zdawanie testów. Jeśli ktoś spełnia te wymagania, jest łakomym kąskiem dla innych służb mundurowych, bo jest gotowym zawodnikiem, by wejść z ławki rezerwowych – wyjaśnił funkcjonariusz.
Wspomniał jednocześnie o tym, że mundurowi w Sejmie już mają problemy kadrowe. Z informacji komendanta wynika, że wypełnionych jest 228 z 268 etatów.
Kancelaria Szymona Hołowni zabrała głos. Jasne stanowisko
Do sprawy odniosło się Biuro Obsługi Medialnej Kancelarii Sejmu, które w przesłanym komunikacie dla „Rzeczpospolitej”, zaznaczyło:
„Świadczenie dla Straży Marszałkowskiej jest analogiczne pod względem charakteru i wysokości do rozwiązań, przewidzianych dla funkcjonariuszy innych służb mundurowych, pełniących służbę w Warszawie„.
Przekazano jednocześnie, że wspomniany dodatek miałby wynieść 1,8 tys. złotych na osobę oraz zostałby skierowany do wszystkich funkcjonariuszy tej formacji.
„Obecnie funkcjonariusze Straży Marszałkowskiej nie otrzymują żadnych świadczeń socjalnych poza zapomogą losową. Objęcie ich świadczeniem mieszkaniowym ma na celu zwiększenie atrakcyjności służby w Straży Marszałkowskiej i zachęcenie kandydatów do udziału w procedurze naboru” – podkreślono.
Kolejne spotkanie parlamentarzystów w ramach komisji i opiniowania projektu budżetu Kancelarii Sejmu odbędzie się w poniedziałek.
Źródło: „Rzeczpospolita”