-
Mołdawska policja przeprowadziła 250 przeszukań w związku z wyborami parlamentarnymi, uzasadniając akcję destabilizującymi działaniami Rosji.
-
Operacja objęła ponad 100 osób i była związana z podejrzeniami o przygotowywanie zamieszek i ingerencję Rosji w wybory.
-
Władze Mołdawii oskarżają Moskwę o wspieranie prorosyjskich ugrupowań i próbę wpłynięcia na wynik głosowania.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Agencja Reutera przytoczyła treść komunikatu mołdawskiej policji, w którym przekazano, że przeszukania objęły ponad 100 osób. Agencja podkreśliła, że komunikat nie zawierał bliższych informacji na temat obywatelstwa, czy przynależności politycznej osób objętych operacją.
„Przeszukania miały związek z postępowaniem karnym w sprawie przygotowywania masowych zamieszek i (dążenia do) destabilizacji. (Działania te) koordynowano z Federacji Rosyjskiej poprzez elementy przestępcze” – napisano w komunikacie mołdawskiej policji, cytowanym przez Reutersa.
Wybory w Mołdawii. Kiszyniów oskarża Moskwę
Poinformowano, że w operacji uczestniczyli też przedstawiciele innych służb. Według władz w Kiszyniowie Rosja podejmuje inicjatywy mające na celu ingerencję w przebieg i wyniki głosowania. Mają one polegać na dezinformacji, organizowaniu protestów i zamieszek oraz kupowaniu głosów. Komentatorzy podkreślają, że rezultaty niedzielnego głosowania mogą mieć daleko idące konsekwencje dla starań Mołdawii o przystąpienie do Unii Europejskiej.
Według sondaży głównym rywalem rządzącej, liberalnej Partii Działania i Solidarności (PAS) prezydent Mai Sandu jest prorosyjski Wyborczy Blok Patriotyczny (BEP). W ostatnich tygodniach działacze tego ugrupowania skarżyli się, że stali się celem ataków sił bezpieczeństwa.
„Zbrodniczy reżim PAS próbuje nas zastraszyć. Zastraszyć i uciszyć ludzi” – napisał na platformie X były prezydent, Igor Dodon. Polityk ten stoi na czele BEP, który tworzą jego macierzysta Partia Socjalistów, a także ugrupowania Serce Mołdawii, Przyszłość Mołdawii i Komunistyczna Partia Mołdawii.
Mołdawia. Prezydent o „najważniejszych wyborach”
Sandu określiła nadchodzące głosowanie jako „najważniejsze wybory” w historii Mołdawii i ostrzegła, że Moskwa chce wpłynąć na ich wynik, „by utrzymać Kiszyniów w swojej strefie wpływów”. Mołdawskie władze oskarżają Rosję o nielegalne wspieranie ugrupowań, które sprzyjają Moskwie i dążenie do zmiany władzy w kraju.
Jako najbardziej spektakularny przykład takich działań Kiszyniów wymienił rozpoczęty w ubiegłym roku i zakrojony na szeroką skalę system nielegalnego finansowania prorosyjskich partii. Rząd Mołdawii podkreślił, że działania hybrydowe Rosji, które mają na celu doprowadzenie do destabilizacji sytuacji wewnętrznej, przybrały na sile w okresie poprzedzającym wybory parlamentarne i osiągnęły „niespotykaną dotąd skalę”.
Władze Rosji zaprzeczają, by w jakikolwiek sposób ingerowały w wewnętrzne sprawy Mołdawii.
-
Prezydent Mołdawii bije na alarm. „Kreml chce przejąć kontrolę”
-
Rozpoczęły się wybory w Mołdawii. Głosowanie pod bacznym okiem Rosji