Narodowy Bank Polski ogłosił emisję nowych monet kolekcjonerskich, które trafiły do obiegu 16 kwietnia. Choć posiadają one nominały 10 zł, 100 zł i 500 zł, ich rzeczywista wartość rynkowa jest znacznie wyższa. Użycie tych monet do codziennych płatności może skutkować dużą stratą finansową.
Nowe monety NBP
Monety zostały wyemitowane z okazji tysiąclecia koronacji Bolesława Chrobrego. Wyróżniają się nie tylko wartością, ale i nietypowymi kształtami. Najdroższa z nich to złota moneta o nominale 500 zł. Wykonana ze złota najwyższej próby 999,9, ma formę kwadratu o bokach 40 mm i waży 62,2 g. Jej cena emisyjna wynosi 29 500 zł, a nakład ograniczono do 1025 egzemplarzy. Moneta została ozdobiona wklejką z bursztynu.
Limitowany nakład
Drugą propozycją jest srebrna moneta o nominale 100 zł. To pierwsza w historii NBP emisja w kształcie prostopadłościanu o wymiarach 29 × 29 × 35,5 mm i masie 311 g. W produkcji zastosowano różne techniki wykończenia, m.in. matowanie laserowe i wybłyszczanie reliefu. Cena tej monety to 6800 zł, a jej nakład również wynosi 1025 sztuk.
Najtańszą monetą z nowej serii jest srebrna dziesięciozłotówka. Mimo niskiego nominału, kosztuje 280 zł. Została wykonana ze srebra próby 999, ma średnicę 32 mm i waży 14,14 g. Moneta wybita jest stemplem lustrzanym z elementami selektywnego złocenia. NBP przewidział emisję do 10 000 sztuk.
Choć nowe monety są oficjalnym środkiem płatniczym, ich wartość kolekcjonerska znacznie przewyższa nominały. Eksperci ostrzegają, że codzienne ich używanie, np. w sklepie, może spowodować trwałe uszkodzenia i znacznie obniżyć wartość. Zamiast tego warto traktować je jako inwestycję lub element kolekcji.