
Posiedzenie kierownictwa PiS
Około czterech godzin trwało piątkowe posiedzenie kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości w siedzibie partii przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie. Przed jego rozpoczęciem media informowały, że narada ma służyć „zdyscyplinowaniu” zwalczających się wewnątrz partii frakcji. Wieczorem rzecznik PiS-u Rafał Bochenek poinformował, że podczas spotkania nie podjęto żadnych decyzji personalnych. Podkreślił, że spotkania kierownictwa są organizowane regularnie, aby „omawiać bieżące problemy polityczne i gospodarcze w kraju”. – Rozmawiamy również na temat spraw, które dotykają kwestii wewnętrznych, jeżeli chodzi o funkcjonowanie naszego środowiska politycznego. Dzisiaj również (…) także dyskutowaliśmy o pewnych kwestiach wewnętrznych, często w niesłuszny sposób nabrzmiałych medialnie – powiedział Bochenek dziennikarzom. I zapewnił, że „te sprawy nie do końca tak wyglądają, jak było to w mediach wskazywane”.
Posiedzenie bez Morawieckiego i Ziobry
W naradzie władz partii Jarosława Kaczyńskiego zabrakło dwóch wiceprezesów – Mateusza Morawieckiego i Zbigniewa Ziobry. – Z całą pewnością nasz lider Jarosław Kaczyński będzie chciał możliwie niedługo zwołać kolejne prezydium i tę dyskusję ostatecznie zakończyć – powiedział Bochenek. Przekazał, że w czasie narady omówiono również perspektywy wyborcze PiS. Według rzecznika możliwe jest zdobycie przez partię samodzielnej większości w wyborach parlamentarnych w 2027 roku. Dlatego – dodał – nie omawiano w ogóle potencjalnych koalicji, w tym z Koroną Konfederacji Grzegorza Brauna.
„Otwarty bunt!”
Największe emocje wśród komentujących budzi przede wszystkim brak obecności na posiedzeniu kierownictwa PiS Mateusza Morawieckiego. Były premier wraz z Beatą Szydło i Danielem Obajtkiem spotkał się z wyborcami w Brzozowie na Podkarpaciu, ignorując apel prezesa PiS. Przypomnijmy, że Kaczyński podczas piątkowej konferencji prasowej wyraził oczekiwanie, że Morawiecki weźmie udział w naradzie na Nowogrodzkiej. „W tym występie na Podkarpaciu jest tyle dobra, że nie wiadomo od czego zacząć. Morawiecki plus Szydło razem. Już dobre. Morawiecki zlekceważył prezesa i nie może nawet udawać, że przypadkiem. Drugie dobre. Wilki na Nowogrodzkiej atakują nieobecnego. Trzecie dobre” – komentuje dziennikarka „Newsweeka” Dominika Długosz. Joanna Miziołek podsumowuje sytuację krótko: „Otwarty bunt!”. „Polityka jest niesamowita, że Szydło, która nienawidziła Morawieckiego za zrzucenie jej z fotela premiera, teraz gra z nim w jednej drużynie. Ale ona też jest zmarginalizowana przez Kaczyńskiego i partię, więc bije się u jego boku. Szydło wygrała wybory 2015, Morawiecki w 2019” – pisze z kolei Szymon Ratajczak.
Na ruch byłego premiera zwraca uwagę także Wojtek Szacki: „Mateusz Morawiecki zlekceważył sugestię Jarosława Kaczyńskiego i nie przyszedł na posiedzenie kierownictwa PiS. Coraz ciekawiej. A co jakoś tam zabawne, wolał towarzystwo Beaty Szydło na Podkarpaciu”. Z kolei Roman Giertych ocenia, że „utworzenie partii przez Morawieckiego i Szydło może być podobne do wyjścia Tuska, Płażyńskiego i Olechowskiego z UW”. O tym, że „być może obserwujemy właśnie początek tworzenia się nowej partii”, mówił także jeden z rozmówców Marty Rawicz:
Najnowszy sondaż partyjny: 6 partii w Sejmie
W piątek 12 grudnia Radio Zet opublikowało wyniki sondażu IPSOS. Gdyby wybory parlamentarne odbyły się w najbliższą niedzielę, frekwencja wyniosłaby 63 proc. Wygrałaby Koalicja Obywatelska z wynikiem 30 proc. Drugie miejsce zajęłoby Prawo i Sprawiedliwość – poparcie partii opozycyjnej zadeklarowało 25 proc. respondentów. Trzecie miejsce w sondażu zajęła Konfederacja – 13 proc. Do parlamentu weszłyby jeszcze trzy partie: Konfederacja Korony Polskiej – 7 proc., Nowa Lewica – 7 proc. i Partia Razem – 6 proc. Poniżej progu wyborczego znalazły się: Polska 2050 – 3 proc. i PSL – 3 proc. Odpowiedzi „nie wiem/trudno powiedzieć” udzieliło 7 proc.
Czytaj również: „Robert Bąkiewicz ma zwrócić prawie 400 tys. zł. Bosak: Przestrzegaliśmy przed tym człowiekiem”.
Źródła: X/@pisorgpl, Gazeta.pl










