Mysz polna to nieduży gryzoń, który z łatwością mieści się w dłoni. Waży zwykle od 15 do 40 gramów, a jej ciało osiąga 8-12 cm długości (plus ogon). Najłatwiej rozpoznać ją po ciemnej prędze biegnącej przez grzbiet – to jej znak rozpoznawczy. Ma duże, ruchliwe oczy i uszy, które sprawiają, że wygląda niemal uroczo, przynajmniej dopóki nie zacznie buszować w spiżarni. A tak też się zdarza, ponieważ im bliżej jesieni, tym większa aktywność myszy w domach. Ich ulubione miejsca to oprócz kuchni i miejsc z zapasami spożywczymi, także strychy czy piwnice.
Jej naturalne środowisko to pola, łąki i ogrody – stąd nazwa. Chętnie korzysta z wysokiej trawy, krzewów i zarośli jako kryjówek. Kiedy w pobliżu znajduje się źródło pożywienia (np. warzywa w ogrodzie, nasiona w karmniku albo ziarno w komórce), potrafi zorganizować sobie przytulne mieszkanie także blisko ludzi. Im zimniej na zewnątrz, tym chętniej mysz przybliża się do domu, niekiedy wręcz się do niego wprowadzając.
To mały wszystkożerca z wyraźnym upodobaniem do:
-
ziaren i nasion – szczególnie zbóż i chwastów,
-
owoców i warzyw,
-
zielonych części roślin,
-
okazjonalnie owadów czy ślimaków.
Nie jest więc tylko „szkodnikiem” – potrafi ograniczać populację owadów i pełnić ważną rolę w przyrodzie. Ale jeśli znajdzie drogę do spiżarni, szybko zamieni się w niechcianego lokatora.
W naturze myszy polne rzadko przekraczają rok-dwa lata życia, ponieważ są łatwym celem dla drapieżników. Bez dostępu do jedzenia wytrzymują zaledwie 2-4 dni – i to w najlepszym wypadku. Nic więc dziwnego, że zawsze są w ruchu i w ciągłych poszukiwaniach pożywienia.
Czy trzeba pozbyć się myszy polnej?
To zależy. Mysz polna w ogrodzie sama w sobie nie stanowi dużego zagrożenia. Może nawet pomóc, bo zjada owady i resztki. Kłopot zaczyna się, gdy znajdzie drogę do domu lub spiżarni – wtedy rzeczywiście trzeba zareagować, aby nie zniszczyła zapasów i nie rozmnożyła się.
-
W ogrodzie – wystarczy ograniczyć dostęp do łatwego jedzenia: zabezpieczyć kompostownik, nie zostawiać rozsypanych ziaren, zamknąć skrzynki z warzywami.
-
W domu – najlepiej działa odcięcie dostępu do jedzenia (szczelne pojemniki, zamykanie drzwi do spiżarni). Jeśli to nie wystarczy, warto sięgnąć po pułapki lub naturalne odstraszacze.
Jeśli mysz pojawi się w ogrodzie, potraktuj ją raczej jako element przyrody, która po prostu korzysta z bogatego stołu, a nie cel do pozbycia się. Jeśli jednak zaczyna interesować się naszym chlebem i ziemniakami, trzeba działać. Zacznij jednak od naturalnych metod odstraszania, np. zapachami, których nie lubi zwierzę, tj. rumiankiem, lawendą, wrotyczem, czy miętą. Pułapki uśmiercające powinny być ostatecznością.