-
Śledztwo NABU ujawnia korupcyjną aferę wokół spółki Enerhoatom.
-
W skandal zamieszani są bliscy współpracownicy prezydenta Zełenskiego, m.in. Timur Mindicz, co wywołuje spekulacje na temat wpływów oraz możliwej tolerancji dla procederu ze strony prezydenta.
-
Afera rodzi poważne pytania o wizerunek Ukrainy na arenie międzynarodowej, a Unia Europejska oraz zachodnie państwa coraz krytyczniej patrzą na skalę korupcji nad Dnieprem.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Przez „pralnię pieniędzy” przeszło około 100 mln dolarów – to ustalenia śledztwa NABU, czyli Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy. Operacja „Midas” trwała 15 miesięcy, od lata 2024 roku. Śledztwo wykazało funkcjonowanie organizacji przestępczej, która zbudowała schemat korupcyjny wokół kontraktów państwowych przedsiębiorstw, w tym przede wszystkim spółki Enerhoatom.
To największy ukraiński dostawca energii elektrycznej, którego roczne dochody sięgają niemal pięciu miliardów dolarów. Firma zarządza czterema ukraińskimi elektrowniami jądrowymi.
NABU wskazuje, że Enerhoatom pozostawał pod kontrolą przestępców, którzy żądali od kontrahentów firmy łapówek w wysokości 10-15 proc. wartości kontraktów, zawieranych przez spółkę. Co dalej działo się z pieniędzmi?
Afera Enerhoatomu. Taśmy, korupcja i tajemnicza inwestycja
– Były dzielone między interesariuszy układu. W ramach grupy podejrzanych funkcjonowało zaplecze, odpowiedzialne za rozdzielanie środków – wskazuje w rozmowie z Interią Marcin Jędrysiak, starszy specjalista w Zespole Białorusi, Ukrainy i Mołdawii w Ośrodku Studiów Wschodnich.
– Ta sprawa jest o tyle ciekawa, że wiąże ze sobą potencjalne lub faktycznie wykryte afery korupcyjne na Ukrainie. Jedna z nich jest związana z budową pod Kijowem kompleksu kilku luksusowych budynków. Z nagrań upublicznionych przez NABU wynika, że pieniądze uzyskiwane podczas procederu korupcyjnego były przeznaczone na budowę tego tajemniczego kompleksu nad rzeką Kozinka – dodaje analityk OSW.
Od poniedziałku 10 listopada NABU publikuje taśmy, dowodzące procederu korupcyjnego. Pojawiają się tam osoby opisane pseudonimami, ale ukraińska opinia publiczna bez większego trudu je rozszyfrowała.
NABU pokazuje nagrania. Powiązania Mindicza i Zełenskiego
Jako głównych podejrzanych śledczy wskazują siedem osób:
-
„Carlson”, czyli Timur Mindicz, producent i współwłaściciel studia Kwartał-95;
-
„Roket”, czyli były doradca ministra energetyki Ihor Mironyuk;
-
„Tenor”, czyli dyrektor wykonawczy ds. bezpieczeństwa Enerhoatomu Dmitrij Basow;
-
Cztery kolejne osoby NABU określa członków „zaplecza pralni pieniędzy”. To: Ołeksandr Zuckerman, Igor Fursenko, Lesja Ustimenko i Ludmiła Zorina.
W śledztwie uczestniczy również ukraińska, specjalna prokuratura antykorupcyjna (SAP). Z jej ustaleń wynika, że twórcami procederu korupcyjnego byli Zuckerman i Mindicz. Ten drugi miał nawiązać kontakty z ówczesnym ministrem energetyki, a od lipca tego roku ministrem sprawiedliwości – Hermanem Hałuszczenką.
W tym miejscu pojawiają się kłopoty Wołodymyra Zełenskiego. – Podejrzewa się, że pieniądze trafiały do Timura Mindicza. Wiele wskazuje na to, że trafiały też do byłego wicepremiera Oleksieja Czernyszowa. To kolejny bliski przyjaciel Zełenskiego, którego żona jest matką chrzestną dziecka Czernyszowa – wskazuje Jędrysiak.
W kontekście związków z Zełenskim w ukraińskich mediach najczęściej pojawia się jednak nazwisko Mindicza.
– Oni mają od dawna związki zarówno biznesowe, jak i towarzyskie. Współpracowali przy Kwartale-95, parę lat temu Zełenski bawił się na swoich urodzinach w mieszkaniu Mindicza. W 2019 roku Zełenski pożyczał od niego luksusowe auto. Obaj znają się z upadłym oligarchą Ihorem Kołomojskim, którego Mindicz jest niedoszłym zięciem. Podczas prezydentury Zełenskiego Mindicz dostawał zamówienia publiczne na produkcje telewizyjne. Pojawiały się określenia, że to pierwszy oligarcha epoki Zełenskiego – podkreśla nasz rozmówca.
Złota łazienka i „państwowa zdrada”
W środę 12 listopada do sprawy odniósł się prezydent Zełenski. Tego samego dnia Hałuszczenko został zawieszony w obowiązkach ministra. Prezydent Ukrainy poinformował o wniosku sankcyjnym dla dwóch osób „zamieszanych w sprawę dotyczącą Enerhoatomu”. 13 listopada sankcjami oficjalnie zostali objęci Mindicz i Zuckerman. Jednak żadnego z nich nie ma już na terytorium Ukrainy. Obaj panowie są również obywatelami Izraela.

– Mindicz uciekł kilka godzin przed przeszukaniami. On też podlega pod obowiązek mobilizacyjny, więc ktoś mu musiał pomóc przekroczyć granicę z Polską. Ale jest już w Tel Awiwie. W przypadku Zuckermana nie jestem pewien czy on w ogóle wcześniej przebywał na Ukrainie. Na pewno nie było go w kraju w momencie przeszukań – zaznacza Jędrysiak.
Wątek przeszukań, prowadzonych przez NABU, ujawnił jeszcze jeden aspekt sprawy. Ukraińskie służby antykorupcyjne opublikowały zdjęcia z kilkudziesięciu przeszukań i znalezione wówczas środki pieniężne. Na jednym z nich banknoty są zapakowane razem z etykietami amerykańskich rezerw federalnych.

Jak to możliwe, że pieniądze z USA trafiły bezpośrednio do przestępców?
– Trudno odpowiedzieć na to pytanie, ale Minidcz jest figuranatem nie tylko śledztwa NABU, ale też FBI. Może to jest jakiś trop. Ciężko to stwierdzić, bo on ma rozległe biznesy w wielu krajach. Na przykład służby zaczynają się teraz interesować jego binzesem w branży sztucznych diamentów. Formalnie spółka jest zarejestrowana w Wielkiej Brytanii, ale do 2024 roku ten biznes prężnie działał w Rosji – wskazuje Marcin Jędrysiak.
Wątek Mindicza ma jeszcze jeden kontekst. Pod koniec lipca ukraiński poseł Jarosław Żelezniak opublikował zdjęcie złotej łazienki w jego mieszkaniu, które od razu wywołało skojarzenia z luksusem życia oligarchów w czasach sprzed „rewolucji godności” w 2014 roku.

– Dzisiaj na jednym z ukraińskich portali opublikowano artykuł, w którym wprost pojawiają się porównania do Janukowycza, Poroszenki i stwierdzenia, że każdy prezydent Ukrainy po kilku latach buduje wokół siebie familię. W odbiorze społecznym pojawiają się też określenia publicystów, określające aferę jako „państwową zdradę” – komentuje rozmówca Interii.
– Istotny kontekst jest taki, że sprawa dotycząca Enerhoatomu dotyczy również zakupu infrastruktury, która miała bronić infrastruktury energetycznej, a ostatnie kilka dni to bardzo silne ataki Rosjan na taką infrastrukturę. Dlatego odbiór afery może być bardzo negatywny wśród żołnierzy na froncie. Nastroje już są słabe, a teraz wojskowi słyszą, że na tyłach „kręci się lody” na ważnych dla nich zakupach i walczą za kraj skorumpowany – dodaje Jędrysiak.
Problemy Wołodymyra Zełenskiego
Czy sprawa afery korupcyjnej wokół Enerhoatomu obciąża Zełenskiego? W środę okazało się, że na jednym z nagrań NABU pojawia się nazwisko prezydenta. To rozmowa między Hałuszczenką i Mindiczem.
– Podczas tej rozmowy Hałuszczenko odebrał telefon od Zełenskiego. Ta sprawa bardzo mocno obciąża prezydenta. Po pierwsze dlatego, że chodzi o osoby tak blisko z nim związane, że on nie jest w stanie tej afery od siebie odkleić w żaden sposób. Mindicz to najbliższy krąg Zełenskiego. Jedna z nielicznych osób, które miały do niego bezpośredni dostęp, a nie przez poprzez szefa biura prezydenta Andrija Jermaka – mówi nam ekspert OSW.
Sprawa bardzo mocno obciąża prezydenta Zełenskiego. Po pierwsze dlatego, że chodzi o osoby tak blisko z nim związane, że on nie jest w stanie tej afery od siebie odkleić w żaden sposób
– Nie oszukujmy się, Zełenski tolerował na wysokich stanowiskach osoby związane z Mindiczem, chociażby Hałuszczenkę. Jest wątpliwe, żeby prezydent nie wiedział, że dzieje się coś nie tak – dodaje Jędrysiak.
Mało tego, w lipcu Zełenski próbował ograniczyć niezależność NABU, które jako niezależna państwowa instytucja antykorupcyjna funkcjonuje od 2014 roku. Wycofał się po trzech dniach, po protestach ulicznych.
– Sprawa wyniknęła z faktu, że NABU zainteresowało się Czernyszowem i mieli mu przedstawić zarzuty. Pojawiały się też wtedy jeszcze niepotrwierdzone informacje, że NABU interesuje się Mindiczem. Chodziło o inną sprawę, nieprawidłowości przy dostawie dronów dla wojska. Bardzo znamienne jest, że jeden z agentów NABU, zaangażowany w operację „Midas”, był aresztowany przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy za rzekome związki z Rosją. To pokazuje, że władze ukraińskie starały się wykorzystywać podległe sobie służby do nacisków na służby antykorupcyjne – tłumaczy ekspert OSW.
Problemy Ukrainy. „Jest krajem skorumpowanym”
Jak zatem skończy się afera wokół Enerhoatomu i czy zagraża samemu Zełenskiemu? Na razie od pełnienia obowiązków został odsunięty Hałuszczenko.
– Nie będzie jakichś bezpośrednich skutków w kontekście obalenia Zełenskiego. Ukraińcy wyraźnie rozdzielają kwestie wewnętrzne i zewnętrzne i wiedzą, że Ukraina potrzebuje jedności w kontaktach z innymi krajami. Wymiana władz doprowadziłaby do jeszcze większego chaosu – mówi nasz rozmówca.
Osoby, które Ukrainie nie chcą udzielać wsparcia, dostały teraz twarde dowody na to, że Ukraina jest krajem skorumpowanym
Bezpośredniego zagrożenia dla władzy nie ma. Ale wiadomo już, że „polecą głowy” dwóch ministrów. Opozycja domaga się dymisji rządu. Na taśmach NABU ma być nagranych jeszcze trzech innych ministrów. Mindicza zna więcej osób, ze sprawy tłumaczył się Rustem Umerow, czyli były minister obrony. Prawdopodobnie to jeszcze nie jest koniec – podkreśla Marcin Jędrysiak.
Kolejne pytanie to jak afera korupcyjna wpłynie na relacje Ukrainy z Unią Europejską.
– W Brukseli narasta rozczarowanie, zmęczenie Zełenskim i mimo wszystko Ukrainą. To kolejny cios w wizerunek prezydenta na Zachodzie. Teraz wszystkie zachodnie komunikaty są gładkie i ostrożne. Ale za zamkniętymi drzwiami prawdopodobnie mówi się dużo ostrzej i więcej. Unia Europejska jest niezadowolona. Coraz trudniej będzie przekonywać w Brukseli czy Waszyngtonie, żeby przekazywać środki Ukrainie. Osoby, które Ukrainie nie chcą udzielać wsparcia, dostały teraz twarde dowody na to, że Ukraina jest krajem skorumpowanym i pomoc może być defraudowana. I to nawet pomoc przeznaczana na bezpieczeństwo. W tym momencie Ukraińcy sami bardzo sobie skomplikowali sytuację – ocenia w rozmowie z Interią Marcin Jędrysiak.
Chcesz porozmawiać z autorem? Napisz na [email protected]
-
„Mroczna strona” Zełenskiego. Zarzucają mu „dziwne” praktyki
-
Ukraińskie służby wykryły skandal korupcyjny. Zareagował Zełenski












