Szczegóły podniebnych akcji Rosji ujawniono w codziennej aktualizacji wywiadowczej publikowanej przez brytyjskie Ministerstwo Obrony. Londyn wylicza, że liczba ataków dronami wystrzelonymi z Rosji na Ukrainę spadła – w grudniu bezzałogowce irańskiej produkcji Shahed nadlatywały średnio około 1700 razy, podczas gdy jeszcze miesiąc wcześniej takich akcji było 2300.
„Oznacza to to pierwszą redukcję całkowitej liczby startów od kwietnia 2024 r.” – podkreśla brytyjski wywiad. Według analityków głównie „czynniki pogodowe” stały za spadkiem liczby takich ataków, jednak po krótkich „przerwach” Moskwa atakowała falami ponad 100 dronów. Po nich następowały kolejne okresy „szczególnie niskiej aktywności”.
„Siły powietrzne Ukrainy podały, że 53 procent rosyjskich dronów zostało zestrzelonych, a pozostałe zostały unieruchomione w wyniku walki elektronicznej lub już zboczyły z kursu, nie stwarzając większego zagrożenia” – wskazano.
Wojna w Ukrainie. „Rosja używa mniejszych, tańszych dronów”
„Różne czynniki mogą pozytywnie lub negatywnie wpłynąć na miesięczną liczbę startów, ale pozostaje prawdopodobne, że Rosji uda się utrzymać liczbę startów na poziomie co najmniej 1500 miesięcznie” – dodano w podsumowaniu aktualizacji sytuacji na froncie.
Brytyjski wywiad zasugerował też, że Rosja coraz częściej używa mniejszych, tańszych dronów, aby komplikować ukraińskie wysiłki obrony powietrznej. Maszyny, często przenoszące „skromne” ładunki wybuchowe, są zaprojektowane tak, aby zdezorientować systemy radarowe Ukrainy i zmusić Kijów do każdorazowego strącania bezzałogowców.
Informacje z Londynu napłynęły zaledwie kilka godzin po ciężkiej nocy w Ukrainie – Rosja wystrzeliła łącznie 110 dronów na terytorium swojego sąsiada, któremu udało się strącił 78 maszyn. Z kolei 31 bezzałgowców nie dotarło do celu.