-
SpaceX planuje do 44 startów gigantycznej rakiety Starship rocznie z Kennedy Space Center na Florydzie.
-
Mieszkańcy, organizacje środowiskowe i przedstawiciele turystyki oraz rybołówstwa wyrażają obawy związane z hałasem, zamknięciami plaż i wpływem startów na ekosystem regionu.
-
Starcia interesów między lokalnymi potrzebami gospodarki a rozwojem kosmicznym utrudniają osiągnięcie kompromisu.
-
Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Projekt jest imponujący. Starship, dwustopniowa rakieta na ciekły metan i tlen, ma 33 silniki i niemal 150 m wysokości. Budująca ją firma SpaceX chce przenieść działalność z testowego Starbase w Teksasie do słynnego Centrum Lotów Kosmicznych im. Kennedy’ego na Florydzie. Planuje do 44 startów i lądowań Starshipa rocznie.
Ale coś, co ekscytuje inżynierów i miłośników lotów kosmicznych budzi obawy części miejscowych. Modele komputerowe wskazują, że nocne starty mogą wybudzać 10 do 14 proc. mieszkańców okolicznych miejscowości, a lądowania boostera Super Heavy – nawet do 42 proc. Do tego fala uderzeniowa towarzysząca lądowaniu może powodować pęknięcie 1 na 10 tys. szyb w okolicy. Neurobiolożka Robyn Memphis przestrzega w rozmowie z portalem space.com, że konsekwencje mogą być poważne. „To nie tylko kłopot. Przewlekłe zaburzenia snu łączą się z depresją, lękiem, chorobami sercowo-naczyniowymi, a nawet ryzykiem samobójstw” – mówi.
Plaże, zamknięte akweny i opóźnienia lotów
Playalinda Beach, część Canaveral National Seashore, mogłaby być zamykana ponad 60 razy w roku. Do tego przy każdym starcie dojdą strefy wyłączenia na morzu i w przestrzeni powietrznej. FAA szacuje, że samoloty na Florydzie mogą doświadczać opóźnień od 40 minut do 2 godzin podczas każdego startu. John Tiliacos, dyrektor operacyjny lotniska w Tampa, nie ma wątpliwości: „To wpłymoe na niemal cały stan. Federalna Agencja Lotnictwa FAA musi to wziąć pod uwagę i przedstawić plan łagodzenia skutków”.
Playalinda to nie tylko milion odwiedzających rocznie, lecz także jeden z ostatnich długich, dzikich odcinków plaż na wschodnim wybrzeżu USA. Jest też jedną z największych w USA plażą… nudystów. Erich Schuttauf, dyrektor American Association for Nude Recreation, przestrzega, że wypychanie plażowiczów z Playalindy wywoła konflikty na sąsiednich odcinkach.
-
Orki zaatakowały jachty u europejskich brzegów. Jeden z nich poszedł na dno
-
Naukowcy zszokowani po pomiarach. Jaguar z Brazylii pobił wszelkie rekordy
Indian River Lagoon. Ekosystem, który nie lubi wstrząsów
Indian River Lagoon uchodzi za najbardziej bioróżnorodne estuarium w Ameryce Północnej. Ponad 4 tys. gatunków, sieć usług ekosystemowych, rybołówstwo rekreacyjne i profesjonalne, kajaki, ekoturystyka, obserwacje ptaków. Lisa Mickey, zaangażowana w kilka organizacji ochrony przyrody w hrabstwie Volusia, mówi wprost: „Mówimy o zwierzętach, kondycji estuarium, czystości plaż… To także jakość naszego życia”. Przewodnik wędkarski Blair Wiggins wspomina czasy wahadłowców: „Przy każdym starcie i lądowaniu hałas i wibracje sprawiały, że ryby schodziły w głębiny na dzień czy półtora. Ptaki się rozpraszały i nie wracały„.
Z kolei pobliski Port Canaveral to drugi najbardziej ruchliwy terminal wycieczkowców na świecie. Każde zamknięcie ruchu na morzu podczas startu to realny koszt. Dla rybaków to podwójny cios. Bob Zales z Southeastern Fisheries Association wylicza: „Przez okna startów nie docierają na łowiska, a po zniesieniu ograniczeń wyciągają z sieci kawałki rakiet. Tracą pieniądze przez naprawy i zmarnowany czas”.
NASA potrzebuje Starshipa dla lądowania Artemis 3. SpaceX potrzebuje Florydy, by zacząć zarabiać na nowej rakiecie. Ale mieszkańcy potrzebują turystów, rybaków, czystych plaż i laguny, na których bazuje gospodarka regionu. Na razie pogodzenie tych interesów jest trudne. „Chcemy, żeby ludzie pokochali kosmos” – mówi Ken Kremer z położonego po przeciwnej od centrum lotów kosmicznych stronie laguny – „ale w tej chwili ich działania antagonizują wielu mieszkańców”.