Swój wpis premier Donald Tusk opublikował w mediach społecznościowych. „Kiedy budowaliśmy Muzeum II Wojny Światowej, zakładaliśmy, że będzie ważną instytucją publiczną. PiS z Nawrockim zrozumieli, że domem” – czytamy w nim.
Na odpowiedź Karola Nawrockiego, aktualnego szefa Instytutu Pamięci Narodowej i popieranego przez Prawo i Sprawiedliwość kandydata w wyborach prezydenckich, nie trzeba było długo czekać „Kiedy w bólach budowaliście MIIWŚ, nie zapomnieliście o budowie apartamentu dla Pawła Machcewicza (Pana Doradcy, poprzedniego Dyrektora Muzeum). Dopóki nie wybudowaliście mu mieszkania w Muzeum, płaciliście za jego mieszkanie na Długim Targu” – napisał Nawrocki.
„Zapomnieliście natomiast o ojcu Kolbe i Rodzinie Ulmów na wystawie w tym samym Muzeum. W międzyczasie przegraliście proces, a Muzeum się pięknie rozwinęło. Odzyskaliśmy dla Polski Westerplatte, z którego zrobiliście śmietnik. Pochowaliśmy po 80 latach Bohaterów. I właśnie dlatego tak nieładnie kłamiecie. I także dlatego przegracie najbliższe wybory. Miłego dnia Panie Premierze” – stwierdził szef IPN.
Karol Nawrocki i apartament „deluxe”
Afera wokół Nawrockiego wybuchła po tym, jak dziennikarze „Wyborczej” ustalili, że kiedy Nawrocki pełnił jeszcze funkcję dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, to w latach 2020-2021 zarezerwował łącznie 197 noclegów w mieszczącym się muzealnym kompleksie hotelowym apartamencie „deluxe”. Wszystkie noclegi miały być w pełni darmowe.
Sam Nawrocki przyznał, że dwukrotnie podczas pandemii Covid-19 spędził w apartamencie 10-dniową kwarantannę i wykonywał w niej zdalnie swoje służbowe obowiązki. Ogólne doniesienia uznał jednak za nieprawdziwe. – Były one zarezerwowane przez tyle dni na moje imię i nazwisko, ale te apartamenty służyły też do spotkań służbowych z gośćmi z zagranicy oraz z kraju – tłumaczył.
Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zaprzeczyło tłumaczeniom Nawrockiego i wydało obszerne oświadczenie. „Nie jest prawdą” padło w nim kilkukrotnie, w tym w kontekście zawartych we wpisie szefa IPN zarzutów dotyczących budowania hotelu dla władz muzeum.
Do afery włączył się także Roman Giertych, poseł Koalicji Obywatelskiej i szef zespołu ds. rozliczeń PiS, który złożył w sprawie zawiadomienie do prokuratury. Jak stwierdził, „»Wyborcza« w gruncie rzeczy oskarżyła szefa IPN o to, że jest złodziejem i okradł społeczeństwo na 120 tys. zł”.