Karol Nawrocki postanowił skrócić swoją wizytę na Węgrzech i wbrew pierwotnym założeniom nie spotka się z premierem kraju Viktorem Orbanem. Decyzję taką Pałac Prezydencki podjął w związku z prorosyjską postawą polityka, który dodatkowo odwiedził w Moskwie oskarżanego o zbrodnie wojenne Władimira Putina.
Nawrocki nie spotka się z Orbanem. Komentarze w mediach
Początkowy plan zakładał, że polski prezydent spędzi na Węgrzech dwa dni. Miał uczestniczyć w szczycie w Ostrzychomiu oraz spotkać się oficjalnie z prezydentem Tamasem Sulyokiem i premierem Viktorem Orbanem. Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz poinformował o wykreśleniu dwóch ostatnich punktów.
Na decyzję polskiego polityka szybko zareagowały węgierskie media. Dziennik „Nepszava” nie krył, że Organ liczył na nowego polskiego sojusznika. W poniedziałek 1 grudnia redakcja podkreślała nawet, że Nawrockiego i Orbana łączy krytyczny stosunek do migracji i Unii Europejskiej. Kwestia Ukrainy i Rosji okazała się jednak zbyt poważna i dzieląca oba kraje.
Prorządowy tygodnik „Mandiner” ocenił sprawę ostrzej. Stwierdził, że decyzja polskiego prezydenta „mogłaby być bolesna w 2023 roku, ale obecnie jest raczej żałosna”. Podkreślił, że stanowisko Polski nie ma większego znaczenia dla regionu, zaznaczając jednak, że Nawrocki nie zrezygnował z udziału w szczycie Grupy Wyszehradzkiej.
Nawrocki unika Orbana. „Akt nieokiełznanego lekceważenia i pogardy”
Jaszcze dalej poszedł portal Hugary Today. Pisał on, że w Budapeszcie decyzję Nawrockiego odczytano jako „akt nieokiełznanego lekceważenia i pogardy” dla Węgier, które były przez lata uważane za najbliższego sojusznika Polski w Unii Europejskiej i NATO. Decyzję odebrano jako zaskoczenie, zwłaszcza przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi na Węgrzech.
Oficjalny komunikat decyzję Nawrockiego tłumaczył nawiązaniem do dziedzictwa Lecha Kaczyńskiego. Hungary Today zmianę planów polskiego prezydenta przypisywał środowisku Jarosława Kaczyńskiego, przedstawianego jako przeciwnika Rosji, krytykującego politykę Orbana wobec wojny w Ukrainie.













