– Sąd wyznaczył termin kolejnego posiedzenia na 9 grudnia – powiedział po posiedzeniu Bartosz Lewandowski. Zaznaczył, że prokuratura kwestionowała zaświadczenie lekarskie Marcina Romanowskiego. – Nie ma ku temu żadnych podstaw – podkreślił mecenas i dodał, że nie wie, czy do dnia następnej rozprawy jego klient wyzdrowieje i tym razem będzie obecny.
Chwilę później głos zabrał również prokurator. – Przedłożyłem dokumentację, która podważała wiarygodność tego zaświadczenia lekarskiego – poinformował.
– Ponadto przedstawiłem argumentację, wskazującą na możliwość procedowania przez sąd na tym posiedzeniu, pomimo nieobecności podejrzanego w oparciu o Kodeks postępowania karnego – oznajmił śledczy i podkreślił, że sąd rozważył stanowiska stron i uwzględnił racje podejrzanego.
Pytany o to, co jeśli Marcin Romanowski znów nie stawi się na posiedzeniu 9 grudnia, prokurator powiedział, że „wszystko będzie zależało od tego, dlaczego się nie stawi, o ile się nie stawi”.
Afera Funduszu Sprawiedliwości. Sąd odroczył posiedzenie aresztowe Marcina Romanowskiego
Marcin Romanowski nie był obecny na sali rozpraw w czwartek. – Pan poseł jest chory, przedłożyliśmy zaświadczenie od lekarza sądowego. W naszej ocenie nie ma najmniejszych wątpliwości, że to posiedzenie powinno zostać w dniu dzisiejszym (w czwartek – red.) odroczone – mówił podczas przerwy w posiedzeniu obrońca parlamentarzysty Bartosz Lewandowski.
Mecenas przekazał, że prokurator przedłożył nową dokumentację, a jego klient powinien mieć możliwość zapoznania się z nią, co z uwagi na nieobecność było niemożliwe. Adwokat powiedział również, że złożył wniosek o wyłączenie sędzi prowadzącej ze sprawy, ale został on odrzucony.
– W mojej ocenie nie ma podstaw do tego, aby sąd dalej prowadził (w czwartek sprawę – red.), ale sąd zawsze może zdecydować odmiennie – dodał. Nie ujawnił jednak – mimo pytań reporterów – kiedy kończy się zwolnienie Marcina Romanowskiego.
Sprawa Marcina Romanowskiego. Adwokat: Działania śledczych to fortel
Przed posiedzeniem sądu adwokat Bartosz Lewandowski również rozmawiał na temat sprawy z dziennikarzami. – Osoby, które mają zarzuty wspólnie z Marcinem Romanowskim nie są tymczasowo aresztowane. (…) Jaka jest obawa matactwa ze strony Marcina Romanowskiego skoro prokuratura uznała, że dochodzenie jest zakończone, dowody zostały zgromadzone i akt oskarżenia będzie wysyłany? – dopytywał.
Mecenas uznał, że działanie śledczych to „fortel” wobec posła, ponieważ prokuratorzy chcą – jego zdaniem – utrudnić parlamentarzyście obronę w przyszłości.
– Takie wyodrębnienie kilku osób, które mają wspólne zarzuty z moim klientem, jest obarczone na wytworzenie takiej sytuacji, że Tomasz M., który jest głównym podejrzanym i świadkiem, będzie mógł odmówić składania zeznań – podkreślił i dodał, że jest to działanie całkowicie nieuzasadnione.
Afera Funduszu Sprawiedliwości. Sprawa Marcina Romanowskiego
Marcin Romanowski – poseł klubu PiS i wiceszef resortu sprawiedliwości w latach 2019-2023 – odpowiadał za Fundusz Sprawiedliwości, wobec którego prokuratura od lutego bieżącego roku prowadzi śledztwo.
Polityk usłyszał w lipcu 11 zarzutów, stracił immunitet i został zatrzymany przez służby w związku z dochodzeniem w sprawie. Zdaniem posła działania wobec niego to „opresja polityczna”. Po jednym dniu wyszedł na wolność, ponieważ na mocy decyzji sądu – poza immunitetem sejmowym – chronił go też immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, który nie został skutecznie zniesiony.
W połowie października prokuratura ponownie wezwała Marcina Romanowskiego, by złożył wyjaśnienia i znów postawiła mu 11 zarzutów o nieco zmodyfikowanej kwalifikacji prawnej.
22 listopada, w miniony piątek, pełnomocnik posła mecenas Bartosz Lewandowski przekazał, że Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów uznał, iż zatrzymanie jego klienta – do którego doszło 15 lipca – było nielegalne, dlatego będą ubiegać się o odszkodowanie od państwa polskiego.