W skrócie
-
Ornitolodzy opracowali skuteczną metodę ratowania młodych jerzyków poprzez adopcję do gniazd innych jerzyków.
-
Młode ptaki często wypadają z gniazd z powodu wysokich temperatur na poddaszach i pod parapetami.
-
Dzięki nowej metodzie adopcji młode jerzyki mają szansę na dorastanie w naturalnych warunkach pod opieką przybranych rodziców.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
W Leśnym Pogotowiu w Mikołowie w tym roku aż roi się od jerzyków. – Mamy te opierzone praktycznie gotowe do lotu, i te ślepe ledwo ruszające łebkami. Każdy poszkodowany znalazł tu specjalistyczną opiekę – mówi Jacek Wąsiński, szef pogotowia.
Zanim takie jerzyki polecą znów wysoko w niebo, ludzi czeka ciężka praca na ziemi. Polega ona na zapewnieniu ptakom odpowiednich warunków do rozwoju i to nie jest łatwe. Młode jerzyki wymagają bowiem specyficznej karmy. Jerzyki to ptaki owadożerne. Latają z ogromną prędkością, największą w locie poziomy spośród wszystkich ptaków i chwytają tysiące owadów – meszek, much, komarów i innych. W ograniczaniu liczby takich owadów są niezrównane.
Nowy pomysł na pomoc jerzykom wypadającym z gniazd
W Mikołowie w tym roku przyjęto blisko 180 jerzyków. Większość z nich już wypuszczono na wolność. Warszawscy ornitologowie wspólnie z Ptasim Azylem znaleźli dość ciekawy sposób na pomoc młodym jerzykom.
– Podrzucamy je tam, gdzie znajdzie się dla nich miejsce w już istniejących gniazdach innych jerzyków. To rodzaj adopcji – wyjaśnia Andżelika Gackowska, kierowniczka działu rehabilitacji dzikich zwierząt w warszawskim zoo.
Jednym z współautorów jerzykowej adopcji jest obrączkujący od lat te ptaki ornitolog Mariusz Grzeniewski. Metodę podrzucania jerzyków opracował wspólnie z przyrodnikiem Adamem Tarłowskim.
– Jerzyki składają przeważnie trzy jaja, a w gniazdach tych znajdowały się jedno albo dwa młode. Dorzucenie im do gniazda kolejnego niewiele zmieniało – wyjaśnia. O tym, że taka forma adopcji jest skuteczna, ornitolog przekonał się podkładając młodego osobnika do gniazda w jerzykowniku na swoim balkonie. – To pisklę opuściło gniazdo trochę później niż pozostałe, bo było trochę mniejsze, ale rodzice do końca przylatywali i je karmili – opowiada.
W tym roku takiej formie adopcji poddano w stolicy ponad 80 młodych jerzyków. Ptaki trafiły do budek zainstalowanych na miejskich dachach. Dzięki adopcjom młode jerzyki mogą wzrastać w naturalnych warunkach, karmione przez przybranych rodziców.