– Inflacja, tak jak w sierpniu, poniżej 3 procent. Najważniejsza i najtrudniejsza obietnica wyborcza, czyli koniec pisowskiej drożyzny, spełniona. Robimy, nie gadamy – napisał na platformie X premier Donald Tusk.
Szef rządu skomentował w ten sposób szacunkowe dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) dotyczące inflacji konsumenckiej we wrześniu. Wyniosła ona 2,9 proc. rok do roku. Identyczny odczyt odnotowano w sierpniu, podczas gdy w lipcu inflacja wyniosła 3,1 proc.
Przedstawione dziś dane są nieco lepsze niż oczekiwali eksperci. Ankietowani przez PAP Biznes analitycy spodziewali się wzrostu cen o 3 proc. rok do roku.
Z danych przedstawionych przez GUS wynika, że w mijającym miesiącu ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły względem września ubiegłego roku o 4,2 proc. Z kolei ceny nośników energii poszły w górę o 2,4 proc. Tradycyjnie odnotowano obniżkę, tym razem o 4,9 proc. rok do roku w zakresie cen paliw do prywatnych środków transportu.
Tusk o inflacji. W 2026 r. pożegnanie z drożyzną?
O pożegnaniu z „pisowską drożyzną” premier mówił również pod koniec sierpnia, gdy rząd przyjął projekt budżetu na przyszły rok. W projekcie założono, że w 2026 roku inflacja średnioroczna znajdzie się na poziomie 3 proc., przy prognozowanym wzrośnie wynagrodzeń o 6,4 proc.
– Wysoka inflacja to jest codzienna zgryzota każdej polskiej rodziny, tak było przez lata. My dzisiaj ostatecznie żegnamy się z pisowską drożyzną. Ułożyliśmy budżet państwa, gdzie inflacja jest jedną z niższych w Europie i osiągnęliśmy 3 proc. inflacji – mówił podczas posiedzenia rządu Tusk. – Z satysfakcją podkreślam, że mamy dzisiaj niską inflację i to z widokami na przyszłość. To nie jest nasze ostatnie słowo – dodał.