O idei polskiego megamiasta, szansach na przyciąganie inwestorów i budowaniu gospodarki przyszłości rozmawiam z Kazimierzem Karolczakiem, przewodniczącym zarządu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii.
Beata Anna Święcicka, „Wprost”: Czy w Polsce powinno powstać nowe megamiasto? Jak definiuje Pan jego koncepcję w praktyce i jakie argumenty przemawiają za tworzeniem tego typu zintegrowanego obszaru metropolitalnego?
Kazimierz Karolczak, przewodniczącym zarządu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii: Zdecydowanie tak. Powiem więcej – ono już istnieje. Na razie jako mechanizm sieciujący, który czasem nazywamy „miastem miast”. Teraz chcemy pójść krok dalej, właśnie w stronę megamiasta. Nie chodzi przecież o fizyczną budowę od zera. Chodzi raczej o funkcjonalne megamiasto, czyli silny obszar metropolitalny, który byłby w stanie skutecznie konkurować z największymi europejskimi metropoliami.
Zależy nam również na tym, aby megamiasto było rzeczywistą wspólnotą samorządową. Chcielibyśmy, aby również na poziomie metropolitalnym mieszkańcy mogli wybierać swojego włodarza – niezależnie od tego, czy nazwany zostanie prezydentem, przewodniczącym, czy w inny sposób – oraz radę złożoną z radnych, czyli ich reprezentantów. Jednocześnie każde z miast wchodzących w skład megamiasta zachowałoby swoją odrębność – lokalną tożsamość oraz istniejące struktury, takie jak prezydenci i rady miejskie. Część ich obecnych kompetencji, w szczególności tych o charakterze ponadlokalnym, zostałaby przeniesiona na poziom metropolitalny. W podobny sposób działa obecnie miasto stołeczne Warszawa. Chcielibyśmy, aby nowe megamiasto funkcjonowało organizacyjnie na podobnych zasadach.
Utworzenie Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii w obecnym kształcie dało nam bodziec do działania i pokazało, że współpraca między miastami jest możliwa, ale teraz potrzeba dalszych zmian legislacyjnych, aby ten region stał się prawdziwie konkurencyjny zarówno na mapie Polski, jak i Europy. Utworzenie megamiasta byłoby korzystne z punktu widzenia pozyskiwania inwestorów, a także poprawy jakości życia mieszkańców.
Gdzie powinno powstać nowe polskie megamiasto i jakie czynniki decydują o wyborze właśnie takiej lokalizacji? Jaką rolę w tym projekcie odgrywa Śląsk?
Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia to idealne miejsce na rozwój takiego funkcjonalnego megamiasta. Obszar ten już teraz dysponuje znacznym potencjałem demograficznym, liczącym ponad 2 miliony mieszkańców, oraz rozbudowaną infrastrukturą. Mamy 13 miast na prawach powiatu i, co ważne, jesteśmy strukturą policentryczną, gdzie żaden ośrodek miejski nie dominuje wyraźnie nad innymi. Jednocześnie każdy, kto kiedykolwiek podróżował po Górnym Śląsku i Zagłębiu, wie, że granice między naszymi miastami są czysto umowne – od lat stanowimy jeden wielki organizm miejski, system naczyń połączonych. Brakuje mu jednak spójności i efektywnej koordynacji działań, co jest kluczowe dla wykorzystania jego pełnego potencjału.
Ile to będzie kosztować?
Idea nie zakłada budowy nowego miasta, lecz lepsze zarządzanie tym, co już de facto istnieje. Jeśli spojrzymy, jak wygląda Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia, jak ukształtowana jest nasza przestrzeń, łatwo dojść do wniosku, że na mapie to megamiasto już istnieje, a koszty jego funkcjonowania ponosimy już dziś. Teraz mówimy o tym, jaka powinna być jego forma organizacyjna oraz jak znaleźć optymalny model, również finansowy, zarządzania taką strukturą. Wychodzimy z założenia, że w tym kształcie, który obecnie mamy, ze zmianami legislacyjnymi na wzór miasta stołecznego Warszawy, megamiasto może funkcjonować z zachowaniem strukturalnej odrębności i tożsamości poszczególnych miast. Jeszcze raz podkreślę, niczego nowego, co mogłoby generować jakieś szczególne koszty, nie wymyślamy. Natomiast odnosząc się do projektów inwestycyjnych, z pewnością organizm ten powinien zyskać pełnowymiarową kolej aglomeracyjną, budowaną na wzór naziemnego metra. Ale nad tym akurat pracujemy już teraz, niezależnie od przyszłych zmian w ustawie o związku metropolitalnym.
Czy inwestycja w megamiasto będzie opłacalna?
Zdecydowanie tak. Eksperci są zgodni, że utworzenie megamiasta nie tylko się opłaci, ale wręcz jest koniecznością. Argumentują, że stworzenie silnej metropolii jest absolutnie kluczowe dla konkurencyjności Polski na arenie międzynarodowej, zwłaszcza w kontekście walki o talenty i inwestycje. Oczekuje się, że zyski płynące z efektywniejszego zarządzania, synergii gospodarczej oraz zwiększonej atrakcyjności dla biznesu i mieszkańców znacznie przewyższą wszelkie poniesione koszty. Stawianie tej sprawy w kategoriach opłacalności jest w pełni uzasadnione, ponieważ mówimy o projekcie, który ma przynieść konkretne korzyści ekonomiczne i społeczne.
Jak realizacja idei megamiasta wpłynie na rynek pracy w regionie?
Megamiasto ma potencjał, aby znacząco zrewolucjonizować rynek pracy w regionie. Dzięki integracji i dynamicznemu rozwojowi Górnośląsko-Zagłębiowska Metropolia mogłaby stać się prawdziwym magnesem dla wysoko wykwalifikowanych pracowników i innowacyjnych firm. Już teraz jest wielu inwestorów, którzy chętnie lokują swój biznes w GZM. Nie jest jednak tajemnicą, że pierwszym wyborem zawsze jest stolica województwa, czyli Katowice, które mają jednak ograniczony obszar i możliwości. Często więc, gdy nie da się wybrać Katowic, inwestorzy wolą skierować swoją uwagę na inne miasta wojewódzkie, zamiast wybrać któreś z wielu miast ościennych. Megamiasto mogłoby oferować większe możliwości do lokowania biznesu, a to przekłada się na lepsze perspektywy rozwoju kariery oraz większą konkurencyjność w przyciąganiu talentów, co jest absolutnie kluczowe dla budowania nowoczesnej gospodarki opartej na wiedzy.
W jaki sposób gospodarka może skorzystać na realizacji idei megamiasta? Jakie konkretne efekty ekonomiczne przyniesie takie przedsięwzięcie?
Gospodarka Polski zyska na idei megamiasta na wiele sposobów. Przede wszystkim wzrośnie jej konkurencyjność, umożliwiając skuteczniejsze rywalizowanie z największymi metropoliami w Europie. Silniejszy i bardziej zintegrowany ośrodek będzie znacznie atrakcyjniejszy dla inwestorów, co przełoży się na rozwój innowacji i stworzy lepsze warunki dla technologii i sektorów przyszłości. Ułatwiona zostanie współpraca między ośrodkami badawczymi, przedsiębiorstwami i administracją, a większa skala ekonomiczna pozwoli na efektywniejsze wykorzystanie zasobów i realizację ambitniejszych projektów. W dłuższej perspektywie rozwijające się megamiasto znacząco przyczyni się do wzrostu PKB zarówno regionu, jak i całego kraju.
Jakie najważniejsze wyzwania stoją przed budową i funkcjonowaniem megamiast w kontekście Polski i Unii Europejskiej? Jakie bariery administracyjne, finansowe czy społeczne należy pokonać, by takie projekty mogły realnie zwiększać konkurencyjność regionów i odpowiadać na unijne priorytety rozwojowe?
Przed polskimi megamiastami, a zwłaszcza GZM, stoi szereg wyzwań. Nam szczególnie doskwiera depopulacja. Każdego roku z 41 miast i gmin tworzących GZM znika kilkanaście tysięcy mieszkańców. Ma na to wpływ nie tylko ujemny przyrost naturalny, ale również niekorzystne dla nas trendy w migracjach wewnętrznych. Chcemy ten trend, jeśli nie odwrócić, to przynajmniej zatrzymać.
Poważną barierą, którą w naszym regionie dostrzegaliśmy nawet jeszcze przed powstaniem związku metropolitalnego w obecnej formie, był brak spójnego zarządzania i skutecznych narzędzi do zarządzania obszarami metropolitalnymi. Fragmentaryzacja administracyjna, gdzie gminy raczej konkurują o mieszkańców i inwestorów, utrudnia koordynację i spójne planowanie. Do tego dochodzą bariery prawne i finansowe, wynikające z braku odpowiednich regulacji i źródeł finansowania dla ambitnych projektów metropolitalnych. Wyzwaniem jest także uzgodnienie celów, ponieważ mnogość interesów poszczególnych gmin i ich mieszkańców może utrudniać osiągnięcie wspólnych założeń. Ważne jest również, by pogodzić ideę spójnego megamiasta z zachowaniem tożsamości lokalnej poszczególnych miejscowości.
W kontekście unijnym, GZM jest członkiem European Metropolitan Authorities (EMA), czyli forum dla przedstawicieli głównych miast i obszarów metropolitalnych w Europie. Na ubiegłorocznym szczycie EMA podpisaliśmy deklarację na rzecz silniejszej roli metropolii w polityce europejskiej. Uważamy, że wiele wyzwań, takich jak mieszkalnictwo, transport, gospodarka zasobami wodnymi czy zarządzanie odpadami, można skuteczniej podejmować w skali metropolitalnej. Tylko tak osiągniemy pożądany poziom rozwoju na rzecz naszych mieszkańców.
Jaka jest rola megamiasta w budowaniu gospodarki przyszłości? W jaki sposób taki zintegrowany organizm miejski mógłby stać się motorem wzrostu i innowacji w regionie, zwiększając jego konkurencyjność na arenie krajowej i międzynarodowej?
Megamiasto odgrywa absolutnie kluczową rolę w tym zakresie. Będzie ono centrum innowacji, gdzie koncentracja talentów, ośrodków badawczych i firm technologicznych sprzyjać będzie powstawaniu i rozwojowi przełomowych rozwiązań. Umożliwi tworzenie silnego rynku pracy z wysoko płatnymi miejscami w sektorach przyszłościowych i stanie się magnesem dla kapitału ludzkiego – specjalistów, naukowców i przedsiębiorców z kraju i z zagranicy.
To także przestrzeń dla rozwoju tzw. smart cities, czyli inwestycji w inteligentne technologie, zrównoważony rozwój i ekologiczne rozwiązania. W przypadku GZM megamiasto ma fundamentalne znaczenie dla transformacji regionu z gospodarki opartej na węglu do nowoczesnej gospodarki opartej na wiedzy i innowacjach, co w efekcie przyczyni się do międzynarodowej konkurencyjności Polski, umożliwiając jej wejście do pierwszej ligi europejskich regionów pod względem gospodarczym i innowacyjnym.
Czy Górny Śląsk ma potencjał, by stać się „polskim Bilbao”?
Mamy ku temu predyspozycje. Jako pierwsi mieliśmy tu „ustawę metropolitalną”. Nauczyliśmy się jak sieciować i integrować potencjały. Jesteśmy ważnym ośrodkiem przemysłowym, kiedyś skupionym na przemyśle ciężkim, który dziś szuka coraz to nowszych, przyszłościowych specjalizacji. Mamy doskonałą lokalizację na mapie Europy. Znacząco poprawiliśmy jakość powietrza, które przez lata dostarczało nam złej prasy. Mamy ogrom terenów zielonych, z czego nie każdy zdaje sobie sprawę. Posiadamy 25 uczelni wyższych oraz liczne ośrodki badań i rozwoju. Do tego dochodzi rozwijający się przemysł czasu wolnego. Brakuje nam tylko Muzeum Guggenheima – oczywiście nie w sensie dosłownym, tylko symbolicznym – jako katalizatora, który całkowicie odwróci dotychczasowe reguły gry. Dlatego właśnie stawiamy na megamiasto.
Dziękuję za rozmowę
BIO: Kazimierz Karolczak, polski samorządowiec i menedżer. Od 2017 roku pełni funkcję przewodniczącego zarządu Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii – pierwszego w Polsce związku metropolitalnego powołanego drogą ustawy. W latach 2013–2017 był wicemarszałkiem oraz członkiem zarządu województwa śląskiego. Doświadczony menedżer i przedsiębiorca – założyciel jednej z pierwszych w Polsce agencji zatrudnienia, która zatrudniała i delegowała blisko trzy tysiące pracowników.