Pamiętamy chyba wszyscy te sceny z „Parku Jurajskiego” – welociraptory (nawiasem mówiąc, znacznie tu większe niż były w rzeczywistości) krążą po okolicy stukają złowieszczo swoimi wielkimi pazurami. To zagięte hakowato szpony na tylnych kończynach, które znajdowano wraz ze skamieniałymi szczątkami tych zwierząt. Stąd narodził się wniosek, że raptory takie jak on zadawały ofiarom ciosy tymi pazurami i patroszyły nimi ofiary.
Czy rzeczywiście tak było? Badania i testy wykazały, że welociraptory oraz inne dromeozaury tej wielkości miałyby spory problem, aby swoimi szponami wykonać zabójcze cięcia i rozpłatać nimi ofiarę. Do czegoś ich jednak używały. Możliwe, że pazury wspomagały polowania, zadawały dodatkowe rany, a może ich zastosowanie było jeszcze inne.
Wielkie szpony na łapach raptorów stanowiły broń
Szpony musiały stanowić groźną broń, bo tego typu rozwiązanie ewolucyjne nie pojawiłoby się u dinozaurów znikąd. Nowe światło na sprawę rzuca znalezisko z formacji skalnej Djadochta na legendarnej pustyni Gobi w Mongolii. To tu znaleziono sto lat temu pierwsze welociraptory, które tak mocno ukształtowały ludzką wyobraźnię i popkulturę. Zmieniły nasze postrzeganie dinozaurów. Tu również odnaleziono drapieżnika nazwanego Shri.
Szri został nazwany na cześć buddyjskiego bóstwa. Miał dwa metry, zatem był porównywalny z człowiekiem i należał do bliskich krewnych mongolskich welociraptorów. Żył w późnej kredzie, być może to on kończył tu epokę dinozaurów. Tak wskazywały szczątki zwierzęcia odnalezione na Gobi w 2021 r. Teraz jednak udało się odnaleźć nieco starszy gatunek, nazwany Shri rapax. On zamieszkiwał Mongolię między 75 a 71 mln lat. I miał coś, czym nie dysponowały welociraptory i inne dromeozaury. Zabójczy kciuk.
Jak czytamy w „Historical Biology”, tego raptora rozpoznano na podstawie osobliwego połączenia cech kręgowych i miednicznych oraz wyjątkowo mocnej dłoni z bardzo grubym kciukiem, na którym pazur jest proporcjonalnie większy niż u jakiegokolwiek innego dromeozaura. Na dodatek szri ma także mocniejszą czaszkę, a zatem prawdopodobnie dysponował silniejszym ugryzieniem niż inne welociraptory. Gryzł i atakował ofiary wielkim pazurem na kciuku. To musiało być spektakularne.
Kciuk szri miał wielki hak. Tym można było zabić
Szri nie jest pierwszym dinozaurem z wielkim kciukiem. Podobne miały chociażby żyjące w Europie, roślinożerne iguanodony, ale u nich stwardniałe, kostne kciuki podobne do sztyletów służyły zapewne do obrony przed drapieżnikami, a może do walk godowych. U szri byłą to na pewno broń ofensywna, pozwalająca zranić poważnie ofiarę. Raptor mógł zabić ją nim od razu, mógł też czekać aż się wykrwawi.
Pazur na kciuku ma przeszło 8 cm długości, jest większy niż szpon niejednego welociraptora. Kości kończyn przednich jednoznacznie pokazują, że szri miał silniejsze łapy niż inne raptory. Zapewne po to, by zadawać nimi silne ciosy. Wyobraźmy sobie takie polowanie – jeden albo i grupa szri naciera na ofiarę, gryzie ją i uderza z wielką mocą łapami zaopatrzonymi w 8-centymetrowy szpony.

W efekcie szri ma inaczej zbudowaną kość łonową i utrzymywał bardziej wyprostowaną postawę niż welociraptor. Jego technika łowiecka była inna, uderzał przednimi kończynami, nie tylko tylnymi. Wstępne badania wskazują na to, że był skutecznym zabójcą.
Sprawa jest o tyle ciekawa, że w tym samym czasie, w późnej kredzie na terenie pustyni Gobi w Mongolii i północnych Chinach mieszkało kilka różnych gatunków raptorów. I wiele wskazuje na to, że różnicowały się ona w taki sposób, aby polować inaczej i na inne ofiary. By zająć inne nisze i nie wchodzić sobie w paradę.