-
Administracja USA planuje zamknięcie słynnego obserwatorium Mauna Loa na Hawajach, gdzie od 1958 roku nieprzerwanie mierzone są poziomy CO₂ w atmosferze.
-
Zamknięcie Mauna Loa oznacza utratę kluczowego, globalnego punktu odniesienia dla badań klimatu i symbolu walki ze zmianami klimatycznymi.
-
Naukowcy ostrzegają, że decyzja o zakończeniu finansowania to nie tylko brak nieprzerwanych danych, lecz także groźny precedens w trakcie przyspieszającego kryzysu klimatycznego.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Obserwatorium Mauna Loa na Hawajach to jedno z najważniejszych miejsc dla badań klimatycznych w historii. Od 1958 r. mierzy się tam stężenie dwutlenku węgla w atmosferze dzień po dniu, bez przerwy, na wysokości ponad 3400 m n.p.m. Dzięki tym danym amerykański naukowiec Charles David Keeling stworzył Krzywą Keelinga – wykres, który po raz pierwszy udokumentował, że poziom dwutlenku węgla w atmosferze nie tylko rośnie, ale wzrost ten przyspiesza.
W czerwcu 2024 roku padł kolejny rekord: średnie stężenie dwutlenku węgla wyniosło 426,9 ppm (cząsteczek na milion), najwyższe w historii pomiarów. W czasach przedprzemysłowych było to ok. 280 ppm. W ciągu zaledwie 70 lat wzrost ten był szybszy niż w jakimkolwiek innym momencie ostatnich 800 tysięcy lat, jak wynika z danych geologicznych i lodowych.
„Mauna Loa to miejsce, w którym dosłownie zobaczyliśmy, jak klimat się zmienia. To nasze globalne lustro” komentuje prof. Michael Mann, klimatolog z University of Pennsylvania, cytowany przez The Conversation.
Krzywa Keelinga, która zmieniła świat
Pomiar gazu w atmosferze to jedno z najważniejszych narzędzi w badaniu globalnego ocieplenia. Gazy cieplarniane, głównie dwutlenek węgla, zatrzymują ciepło w atmosferze, prowadząc do wzrostu średnich temperatur. Mauna Loa była wyjątkowa, bo znajdowała się z dala od dużych źródeł emisji lokalnej, a jej położenie na środku Pacyfiku pozwalało mierzyć uśrednione stężenia dwutlenku węgla na półkuli północnej.
Dane z Mauna Loa wykorzystują dziś wszystkie modele klimatyczne, raporty IPCC i plany redukcji emisji na całym świecie. Naukowcy, dziennikarze i politycy od dekad powołują się na ten sam wykres, który wciąż się wydłuża. „To jak zapis EKG planety. Pokazuje tętno Ziemi, i to, że bije ono coraz szybciej” mówił Keeling w jednym z wywiadów na początku XXI wieku.
Po jego śmierci w 2005 r. program pomiarowy przejął jego syn, Ralph Keeling. Obserwatorium jest dziś wspólnym projektem Narodowej Administracji Oceanicznej i Atmosferycznej (NOAA) oraz Scripps Institution of Oceanography.
Administracja Trumpa planuje cięcia w ekologii
Na początku lipca 2025 roku amerykańskie media poinformowały, że administracja prezydenta Donalda Trumpa planuje zakończenie finansowania programu pomiarowego Mauna Loa. Informacje te potwierdziły źródła CNN oraz The Conversation. Choć oficjalnie nie ogłoszono jeszcze decyzji, wewnętrzne dokumenty NOAA wskazują na „planowane wygaszenie działalności pomiarowej do końca roku budżetowego 2025”.
„To szokujący i nieodpowiedzialny krok. Mauna Loa to nie tylko obserwatorium, to instytucja, która dokumentowała rzeczywistość zmian klimatycznych. Bez niej stracimy globalny punkt odniesienia” ostrzega prof. Kim Cobb, klimatolożka z Brown University, w rozmowie z CNN.
Administracja tłumaczy cięcia koniecznością ograniczania wydatków federalnych i „racjonalizacji programów badawczych”. Ale jak wskazują eksperci, koszt rocznego utrzymania Mauna Loa to zaledwie 1,5 mln dolarów, mniej niż koszt dwóch godzin lotu jednego nowoczesnego myśliwca F-35.

Pożar, wulkan i awarie. Mimo wszystko mierzyli
Obserwatorium Mauna Loa wielokrotnie mierzyło się z trudnymi warunkami. W 2022 r. musiało na krótko zawiesić działalność z powodu erupcji wulkanu Mauna Loa, pierwszej od 40 lat. Ale jak zapewnia NASA, pomiary CO₂ nie są zanieczyszczone przez emisje wulkaniczne. Miejsce jest tak dobrane, by unikać bezpośrednich kontaktów z gazami z erupcji. Dodatkowo analizowane są kierunki wiatrów i poziomy izotopów węgla, by odsiać ewentualne zakłócenia.
W 2022 r. erupcja zmusiła zespół do tymczasowego przeniesienia instrumentów pomiarowych do innego punktu na wyspie, na wulkanie Mauna Kea. Dane z tamtego okresu zostały zintegrowane z ciągłym zapisem. Nawet w najtrudniejszych warunkach badacze starali się nie dopuścić do przerwania serii pomiarowej, trwającej nieprzerwanie od 66 lat.
„To jedyna taka seria danych na świecie. Długa, nieprzerwana, prowadzona tymi samymi metodami. Jej ciągłość jest bezcenna” mówi Ralph Keeling w rozmowie z The Conversation.

Dlaczego Mauna Loa jest tak ważna?
Obserwatoriów mierzących dwutlenku węgla jest dziś więcej, m.in. w Barrow (Alaska), na południowym Pacyfiku, w Norwegii czy na Antarktydzie. Ale Mauna Loa pozostaje najdłużej działającym i najlepiej znanym punktem pomiarowym na świecie.
„Mauna Loa to złoty standard. Wszystkie inne stacje muszą się do niej kalibrować” tłumaczy dr Pieter Tans, emerytowany naukowiec NOAA, który przez dekady koordynował sieć pomiarów atmosferycznych. „Jeśli ją zamkniemy, stracimy punkt odniesienia dla wszystkich danych globalnych”.
Jak przypomina National Geographic, to właśnie dzięki danym z Mauna Loa naukowcy udowodnili, że wahania sezonowe dwutlenku węgla są ściśle powiązane z cyklem fotosyntezy i oddychania roślin na półkuli północnej. Latem poziom dwutlenku węgla spada (gdy rośliny pochłaniają go z atmosfery), zimą rośnie (gdy roślinność obumiera i emituje gaz). Ale długoterminowy trend jest jednoznaczny: wzrost, niezależnie od sezonów.
Decyzja o zakończeniu programu pomiarowego w Mauna Loa wpisuje się w szerszą politykę nowej administracji. Jak informuje CNN, Donald Trump już wcześniej zapowiedział redukcję funduszy dla NOAA, NASA Earth Science i Narodowego Programu Badań nad Zmianami Klimatu. Zlikwidowano też zespół redakcyjny portalu Climate.gov, który popularyzował dane klimatyczne i edukował opinię publiczną.
Eksperci ostrzegają, że ograniczanie dostępu do danych w czasie przyspieszającego kryzysu klimatycznego jest nie tylko nieodpowiedzialne, ale groźne. „Brak danych to brak ostrzeżeń. A bez ostrzeżeń narażamy się na większe koszty i ryzyko” mówi dr Sarah Kapnick, była główna klimatolożka NOAA.

Na razie nie wiadomo, czy inne instytucje, np. Uniwersytet Kalifornijski w San Diego lub fundacje prywatne, przejmą finansowanie obserwatorium. Ale nawet jeśli tak się stanie, obawy dotyczą nie tylko budżetu, lecz także symboliki.
To tak jakby NASA zamknęła teleskop Hubble’a
„To jakby NASA zamknęła teleskop Hubble’a, bo 'już wystarczająco długo patrzyliśmy w kosmos’. Mauna Loa to nasze okno na przyszłość klimatu” podkreśla prof. Mann.
Zamknięcie Mauna Loa to nie tylko ubytek w sieci pomiarowej, ale także cios dla symbolu, który od dziesięcioleci stanowił naukowy fundament polityki klimatycznej. Krzywa Keelinga jest jednym z najczęściej cytowanych wykresów w historii nauki. Znalazła się w raporcie IPCC, w filmach dokumentalnych, w podręcznikach szkolnych, a nawet na ścianach sal konferencyjnych ONZ.
„To, co zrobili Keeling i jego następcy, to nie tylko pomiar. To opowieść o planecie i odpowiedzialności” pisze The Conversation. „Zerwanie tej opowieści w środku kryzysu klimatycznego to tak, jakbyśmy przestali mierzyć gorączkę w czasie pandemii”.