W czwartek nad ranem 13 osób zginęło w izraelskim ostrzale Strefy Gazy. Wśród ofiar było troje dzieci, które mieszkały w jednym z obozów dla uchodźców wewnętrznych – relacjonuje Al Dżazira. To kolejne bombardowanie namiotowisk w Gazie i kolejne ofiary wśród dzieci w ostatnich tygodniach.
Na początku marca Izrael zerwał zawieszenie broni, na mocy którego część zakładników pojmanych przez Hamas wróciła do domów. Obie strony oskarżały się o niewywiązywanie z warunków porozumienia. Od tego czasu izraelskie wojsko nie tylko wznowiło ataki, ale też zablokowało dostawy pomocy humanitarnej do Strefy Gazy. Blokada sprawia, że zaczyna brakować nie tylko żywności, leków czy namiotów dla uchodźców, ale nawet wody pitnej.
Główne organizacje humanitarne ostrzegły, że klęska głodu nie jest potencjalnym zagrożeniem, ale prawdopodobnie już „szybko rozwija się w prawie wszystkich częściach” Gazy. Sytuacja humanitarna jest obecnie najgorsza od października 2023 roku.
Blokada Gazy
Według informacji ONZ wprowadzenie blokady spowodowało drastyczny wzrost cen żywności, która jest na miejscu – niektóre produkty podrożały nawet kilkanaście razy. Tymczasem wielu rodzinom brakuje zarówno oszczędności, jak i jakiegokolwiek źródła dochodu.
„Głód narasta i pogłębia się” – napisał we wtorek Philippe Lazzarini, komisarz generalny Agencji Narodów Zjednoczonych dla Pomocy Uchodcom Palestyńskim (UNRWA). Podkreślił, że klęska głodu w Gazie nie jest efektem katastrofy naturalnej, tylko działaniem „celowym i wywołanym przez człowieka”.
Gaza stała się krainą rozpaczy. Dwa miliony ludzi: głównie kobiet i dzieci, poddawanych jest zbiorowej karze. Ranni, chorzy i starsi są pozbawieni opieki medycznej. Tymczasem organizacje humanitarne mają pomoc gotową do dostarczenia do Gazy. Obejmuje to prawie 3000 ciężarówek UNRWA z ratującą życie pomocą. Podstawowe zaopatrzenie przeznaczone dla potrzebujących traci ważność
– napisał i dodał, że „pomoc humanitarna jest wykorzystywana jako broń”. Lazzarini pytał w swoim wpisie:
Jak długo jeszcze puste słowa potępienia będą musiały czekać, by zamienić się w działania mające na celu zniesienie oblężenia, wznowienie zawieszenia broni i ocalenie tego, co pozostało z człowieczeństwa?
Setki zabitych w nalotach
Blokada z dnia na dzień pogarsza sytuację humanitarną ludzi w Strefie Gazy. Znów – jak przed zawieszeniem broni – na granicy wyczerpania są zapasy żywności i leków. Izrael drastycznie ograniczył też dostawy prądu oraz paliwa, a bez tych stacje odsalania wody działają tylko w niewielkim stopniu. Dostęp do wody pitnej jest coraz bardziej ograniczony.
Louise Wateridge z UNRWA opisuje, jak prowadzi to do rozprzestrzeniania się chorób. – Zaleganie śmieci wymknęło się spod kontroli. Gryzonie, szkodniki, szczury, myszy – zwierzęta przemieszczają się wśród ścieków, między schronieniami ludzi – powiedziała. Kończą się i środki przeciwko szkodnikom, i leki dla ludzi.
ONZ informuje, że ponad 30 pojazdów, w tym śmieciarki, cysterny i inne używane m.in. do utrzymania kanalizacji, zostało zniszczonych przez izraelskie naloty między 21 a 22 kwietnia. Inne naloty w ostatnich tygodniach zniszczyły m.in. szkołę, która służyła za schronienie dla uchodźców wewnętrznych, a jeden z pocisków trafił w sam środek obozu namiotowego. Wzmożone naloty „spowodowały setki ofiar, zniszczenie infrastruktury cywilnej i przesiedlenia na dużą skalę” – czytamy w komunikacie ONZ. Według palestyńskiego Ministerstwa Zdrowia tylko między 15 a 22 kwietnia zginęło 266 Palestyńczyków, a 648 zostało rannych. Całkowita liczba ofiar wskazywana przez ministerstwo od października 2023 roku to 51 266 zabitych i 116 991 rannych. Nieznana jest liczba ofiar, których ciał nie wydobyto spod gruzów.
Gaza równana z ziemią
Na mocy zawieszenia broni z początku roku Izrael wycofał część wojsk ze Strefy Gazy. Jednak po powrocie do walki te szybko wróciły na palestyńskie terytorium i kontrolują już ponad połowę obszaru Gazy – opisuje agencja AP.
Armia podwoiła rozmiar „strefy buforowej” wzdłuż granicy z Izraelem. Przy pomocy ciężkiego sprzętu równane z ziemią są palestyńskie domy i inne zabudowania, pola uprawne, sady i infrastruktura. Dziennikarze AP rozmawiali z kilkoma izraelskimi żołnierzami, którzy zgodzili się anonimowo opowiedzieć o działaniach wojska wzdłuż granicy:
Zniszczyli wszystko, co mogli; strzelali do wszystkiego, co wyglądało na sprawne. (Palestyńczycy) nie będą mieli do czego wracać; nie wrócą tam nigdy.
Inni żołnierze – których relacje zebrała izraelska organizacja pozarządowa Breaking the Silence – mówili, że „oczyszczone” obszary Gazy „wyglądają jak Hiroszima” po użyciu bomby atomowej. Strefa Gazy jest bardzo gęsto zaludniona – przed wybuchem wojny ponad 2,3 miliona ludzi mieszkało na obszarze nieco większym od Krakowa. Tereny wzdłuż granicy były wykorzystywane jako niezwykle cenne obszary rolnicze. Bez nich możliwość pokrycia zapotrzebowania na żywność bez dostaw przez granicę drastycznie spada.
Strefa śmierci
Żołnierze dostali rozkaz, aby „celowo, metodycznie i systematycznie zniszczyć wszystko, co znajdowało się w wyznaczonym obwodzie, w tym całe dzielnice mieszkalne, budynki publiczne, instytucje edukacyjne, meczety i cmentarze, z bardzo nielicznymi wyjątkami” – pisze w swoim raporcie Breaking the Silence.
Poza „strefą buforową” wzdłuż granic Izraela siły zbrojne stworzyły też dwa „korytarze”, które dzielą Strefę Gazy, a także niszczą obszar przy granicy z Egiptem (w tym miasto Rafah). – Budowa domu zajęła 20 lat, a w ciągu pięciu minut zniszczono wszystkie marzenia moje i moich dzieci – mówił dziennikarzom mężczyzna, którego dom wyburzyła armia. Wzdłuż „korytarzy” izraelskie wojsko utworzyło nieoznaczoną w żaden sposób „strefę śmierci”. Palestyńczycy, którzy do niej wejdą, są od razu zabijani.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział w połowie kwietnia, że nawet po pokonaniu Hamasu i doprowadzeniu do uwolnienia ostatnich zakładników, Izrael będzie utrzymywać „kontrolę bezpieczeństwa” w Strefie Gazy oraz chce zmusić Palestyńczyków do jej opuszczenia.