– Złożyliśmy w uzgodnieniu z Unią Europejską premierowi Fico ofertę możliwej rekompensaty dla Słowacji, za straty z tytułu wstrzymania tranzytu rosyjskiej ropy i ewentualnego uruchomienia alternatyw tranzytowych – jakikolwiek inny gaz, nie rosyjski, na wniosek Komisji Europejskiej. Fico odrzucił tę ofertę – przekazał Wołodymyr Zełenski w swoim wieczornym wystąpieniu.
Wcześniej, w serwisie X, Prezydent Ukrainy napisał, że interesy szefa słowackiego rządu z Kremlem są zagrożeniem dla Bratysławy i Europy. Zełenski odniósł się w ten sposób do niedzielnego spotkania premiera Słowacji z Władimirem Putinem.
Fico rozmawiał na Kremlu o dostawach gazu. Po ich zakończeniu poinformował, że Putin potwierdził gotowość dalszego dostarczania surowca na zachód Europy.
„Jego głównym celem jest prowadzenie interesów z Rosją i czerpie on z tego korzyści. To naprawdę poważny problem w kwestii bezpieczeństwa, zarówno dla Słowacji, jak i całej Europy” – napisał Zełenski.
Wojna w Ukrainie. Zełenski ostro o Ficy
Słowacki premier poinformował w niedzielę, że jego spotkanie z Putinem było reakcją na decyzję Kijowa, który w ubiegłym tygodniu zapowiedział, że Ukraina nie przedłuży umowy z Rosją w sprawie tranzytu gazu, która wygasa 1 stycznia 2025 roku.
Premier Ukrainy Denys Szmyhal zapewnił zarazem, że – w razie apelu Komisji Europejskiej – Kijów może wdrożyć tranzyt gazu innego niż rosyjski.
„Fico chce pomóc Rosji w wypychaniu z Europy amerykańskiego gazu i surowców energetycznych od innych partnerów” – napisał prezydent Zełenski, odnosząc się do sprawy. Według agencji AFP ukraiński przywódca zasugerował, że Fico „jest opłacany przez Moskwę”.
Niemieccy komentatorzy ostro krytykują wizytę premiera Słowacji Roberta Ficy w Rosji, zarzucając mu, że działa przeciwko interesom własnego kraju. „Słowacka opozycja, po wizycie Fico na Kremlu, zarzuca premierowi 'zdradę’ i ma całkowitą rację” – pisze Reinhard Veser we wtorek w dzienniku „Frankfurter Allgemeine Zeitung”.
Autor zwraca uwagę, że bombardując ukraińską infrastrukturę energetyczną, Rosja oszczędzała dotychczas jeden ważny cel – gazową sieć przesyłową. Powodem jest to, że rosyjski gaz nadal płynie przez Ukrainę. Ważność umowy tranzytowej kończy się jednak z końcem tego roku, a władze w Kijowie nie chcą jej przedłużyć.
Koniec tranzytu oznacza dla Węgier i Słowacji poważne problemy, ponieważ oba kraje importują nadal dużą część potrzebnego gazu z Rosji. To właśnie, zdaniem Vesera było powodem „pozbawionej godności wizyty” słowackiego premiera Roberta Ficy u Władimira Putina.
Kierując się troską o zaopatrzenie w bezpieczną energię, Fico „skierował się pod niewłaściwy adres” – ocenił Veser. Nie tylko dlatego, że w interesie Słowacji byłoby ograniczenie zależności od rosyjskiego gazu. Byłoby lepiej, gdyby Fico o dostawach gazu rozmawiał z władzami w Kijowie, a nie na Kremlu.
Niemieckie media nie szczędzą też krytyki władz UE, które nie potrafią znaleźć odpowiedniej reakcji na zachowanie premiera Słowacji.
„Działania na własną rękę, podejmowane przez Ficę i Viktora Orbana, pokazują Unii Europejskiej jej słabość. Konflikt między Słowacją i Węgrami a Polską i Krajami Bałtyckimi zawiera w sobie niebezpieczny potencjał wybuchowy. Widać też, jak nieprzygotowana jest UE na zmianę władzy w Białym Domu. Jeżeli Donald Trump spróbuje za pomocą zaskakujących kroków doprowadzić do zawieszenia broni z Rosją, potrzebna będzie zjednoczona UE, reprezentująca z zimną krwią europejskie interesy. Obecnie nie może być o tym mowy” – ocenia „Leipziger Zeitung”.
„Zadziwiający jest niemal zupełny brak krytyki w UE wizyty premiera Fico u rosyjskiego autokraty Władimira Putina. Przecież nie chodzi tylko o bezpieczeństwo energetyczne kraju, będącego członkiem UE. Wizyta wzmacnia wrażenie wywołane utrzymującą się krytyką polityki UE wobec Ukrainy ze strony premiera Węgier Orbana, że solidarność z napadniętym krajem ulega erozji” – czytamy z kolei w „Frankfurter Rundschau”.
Zdaniem gazety jest to niepokojące nie tylko dla Kijowa, lecz także dla całej Unii „ze względu na konieczną spójność wobec olbrzymich wyzwań„. „Prezydent USA Donald Trump będzie starał się pogłębiać rysy w UE, aby stały się podziałami. To pozwoli mu rozstrzygnąć na swoją korzyść spór handlowy nie tylko z Chinami, lecz także z Niemcami i innymi krajami Wspólnoty” – ocenia autor artykułu.