Ten płaziniec (robak płaski) to Polycladus gayi, niezwykle tajemniczy i mało znany, a zarazem ogromny gatunek występujący wyłącznie w Ameryce Południowej. Co więcej, znany jest tylko z jednego chilijskiego lasu waldiwijskiego, który rośnie niedaleko miasta Valdivia i ma określoną specyfikę. To las o bardzo gęstym podszycie złożonym m.in. z paproci i bambusów. Uważa się je za pozostałość gondwańskliej przeszłości Ameryki Południowej, dlatego są tak cenne.
Typowe dla środkowego i południowego Chile, zawierają wiele oryginalnych gatunków roślin i zwierząt. Ten płaziniec to ewenement. Owszem, wiele robaków płaskich osiąga ogromne rozmiary – weźmy chociażby tasiemce. Mówimy jednak o zwierzęciu żyjącym poza organizmem żywiciela i zwierzęciu, które nie jest pasożytem, ale drapieżnikiem.
Bezkręgowce te osiągają spore rozmiary i polują w podszycie lasu na inne małe zwierzęta. Łączy się je z wirkami, które właśnie tym się różnią od tasiemców i przywr, że żyją wolno i nie pasożytują. Niektóre drapieżne wirki osiągają nawet 20 cm i są skutecznymi drapieżnikami.
Robaki płaskie są też groźnymi drapieżnikami
Chilijskie Polycladus gayi – również. I jak donoszą południowoamerykańscy naukowcy oraz „Miami Herald”, w rezerwacie Llancahue niedaleko Valdivia w środkowym Chile zaobserwowano ataki tego płazińca na inwazyjnego ślimaka, jakim jest pomrów wielki.
To ogromny nagi ślimak pochodzący z Półwyspu Iberyjskiego. Został zawleczony w różne regiony świata i jest plagą także w Polsce. Ogrodnicy i działkowcy z pewnością dobrze znają tego pokrytego plamami ogromnego ślimaka, który wydziela śluz niesmaczny dla wielu drapieżników. Nie chcą go zatem konsumować ptaki, stronią od niego żaby. Pomrów wielki niewielu ma wrogów, co pozwala mu bezkarnie pożerać rozmaite uprawy.
Okazuje się, że jego wrogiem są krewni tasiemca. Badacze zaobserwowali jak płaziniec Polycladus gayi atakuje pomrowa, owija się wokół niego swoim płaskim ciałem i wydostaje na zewnątrz otwór gębowy. Robak rozpoczął konsumpcję mięczaka. Chiljczycy zaobserwowali jak robak unieruchamia głowę ślimaka i nie pozwala mu uciec. Ma na to specjalną technikę, co oznacza że prawdopodobnie nie poluje na pomrowy pierwszy raz w życiu.
Chile liczy na krewnego tasiemca w walce ze ślimakami
W Chile zapanowała radość, gdyż europejskie pomrowy wielkie i inne gatunki nagich ślimaków są tu wielkim utrapieniem. Nie tylko niszczą miejscowe ogrody i uprawy, ale także plądrują cenne lasy pierwotne. Gdyby drapieżny wirek pomógł w walce z nimi, można by opanować plagę nieusuwalną innymi metodami.
„Ogromny robak Polycladus gayi ma potencjał do stania się biologicznym środkiem kontroli miejscowego ekosystemu, oczyszczającym go z inwazyjnym bezkręgowców takich jak nagie ślimaki” – konkludują badacze. Co pokazuje, że często nie doceniamy roli takich zwierząt w przyrodzie.