Błąd w depeszy
PAP w piątek 19 września wydała oświadczenie po tym, jak w czwartek w jej depeszy znalazł się błąd w tłumaczeniu, czy też interpretacji słów prezydenta USA Donalda Trumpa. „Polska Agencja Prasowa stanowczo sprzeciwia się bezzasadnym atakom na dziennikarzy PAP, którym zarzuca się dezinformację i intencjonalne przeinaczanie wypowiedzi prezydenta USA Donalda Trumpa” – czytamy w oświadczeniu. „Każdego dnia nasza Agencja w szybkim tempie i z zachowaniem najwyższych standardów publikuje około 400 depesz na temat najważniejszych wydarzeń” – dodaje agencja. Jak podkreśla, wiarygodność i zaufanie to podstawy jej działania, a błąd, który się pojawił, został sprostowany i nie był ukrywany.
„Sprzeciwiamy się personalnym atakom”
„Kategorycznie sprzeciwiamy się natomiast personalnym atakom na naszych dziennikarzy, do których mamy pełne zaufanie. Bezzasadnie próbuje się im zarzucić celową manipulację w serwisie PAP, docierającym do najważniejszych mediów w kraju i za granicą. Nasze oburzenie budzi, że ataki te są też kierowane ze strony osób, które dobrze znają zarówno naszych dziennikarzy, jak i rzeczywistość agencyjnej pracy” – podkreśla kierownictwo redakcji PAP. Faktycznie po ujawnieniu prawdziwego kontekstu wypowiedzi prezydenta USA, w mediach społecznościowych wybuchła burza wokół komunikatu PAP, który powielany był przez wiele mediów.
Co dokładnie powiedział Trump?
Polska Agencja Prasowa musiała w piątek prostować własną depeszę po tym, jak błędnie przypisała Donaldowi Trumpowi słowa o Polsce. W czwartkowym materiale PAP znalazła się informacja, że były prezydent USA mówił o „pomocy Polsce”, podczas gdy w rzeczywistości w wywiadzie dla Fox News Trump nie wymienił żadnego kraju. Komentatorzy wskazują, że miał na myśli Ukrainę, a pytanie o Polskę de facto zignorował. Jego wypowiedź dotyczyła pomocy wywiadowczej oraz kwestii wsparcia lotniczego „po zakończeniu wojny”, ale nie doprecyzował, czy chodzi mu o Polskę, czy o Ukrainę. PAP przyznała, że pierwotna depesza wprowadzała w błąd i opublikowała korektę, podkreślając, że wątpliwości co do kontekstu pozostają, a Biały Dom nie udzielił wyjaśnień. Co dokładnie powiedział Trump? Prowadząca zapytała, czy po wysłaniu wsparcia lotniczego dla Polski przez Wielką Brytanię i innych sojuszników, Ameryka wyśle własne myśliwce lub systemy Patriot. – Pomagamy wywiadowczo. Ale kiedy mówiłem o pomocy lotniczej, miałem na myśli bezpieczeństwo po zakończeniu wojny. Więc po zakończeniu wojny będziemy pomagać w zapewnieniu pokoju i myślę, że ostatecznie to się stanie – powiedział. Rozmowa wcześniej dotyczyła jednak sytuacji na Ukrainie i relacji prezydentów Zełenskiego z Putinem. Z kontekstu wynika więc, że Donald Trump mówił nadal o sytuacji za wschodnią granicą naszego kraju, ignorując wątek polski.
Czytaj także: NATO w „szarej strefie między pokojem a wojną”. „Ważny komunikat dla pana Putina”
Źródła: Gazeta.pl, Onet, PAP, Fox News