Nowe informacje: We wtorek 1 kwietnia Polsat News poinformował, że nie udało się znaleźć jednej rodziny zastępczej, która mogłaby przyjąć rodzeństwo spod Zgierza. Zostali oni rozdzieleni. „Dwaj starsi chłopcy są w domu dziecka, a niemowlę – w rodzinie zastępczej” – czytamy. Dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Zgierzu Katarzyna Czeszek przekazała, że placówka kontaktuje się z pozostałymi powiatami na terenie województwa łódzkiego z pytaniem, czy mają osoby, które wyraziłyby zgodę na przyjęcie całej trójki.
Pięciolatek zadzwonił na 112: W czwartek 20 marca pięcioletni chłopiec spod Zgierza (woj. łódzkie) zadzwonił na numer alarmowy i powiedział, że jego dziewięciomiesięczny brat płacze, a jego rodzice śpią i się nie budzą. Nie umiał podać adresu, ale powiedział, że przed domem stoi różowa hulajnoga. Ostatecznie policjantom udało się dotrzeć na miejsce. Oprócz płaczącego niemowlaka w domu było jeszcze trzyletnie dziecko. Wszystkie były głodne i zaniedbane. Jak się okazało, rodzice mieli ponad promil alkoholu we krwi.
Rodzice usłyszeli zarzuty: Na miejsce wezwano pracowników Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, którzy zapewnili opiekę dzieciom w pieczy zastępczej. Rodzice zostali zatrzymani. Prokuratura Rejonowa w Zgierzu podjęła decyzję o wydaniu dla nich zakazu zbliżania i kontaktowania się z dziećmi. 29-latek i 30-latka usłyszeli zarzuty narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu osób nad którymi ciąży obowiązek opieki. Grozi im do pięciu lat więzienia. Ponadto sąd rodzinny zadecyduje czy powinni nadal posiadać w stosunku do swoich dzieci władzę rodzicielską.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz w artykule: „Pięciolatek zadzwonił pod 112. Gdy dyspozytorka odebrała telefon, usłyszała płacz”.
Źródła: Polsat News, Policja