-
Pierwsze żywe organizmy, które przekroczyły linię Kosmosu na niemieckiej rakiecie V-2, to muszki owocówki, a później makaki.
-
Próby podboju przestrzeni kosmicznej przez ludzi poprzedziły tragiczne eksperymenty na zwierzętach, głównie małpach i psach.
-
Zwierzęta dostarczyły kluczowych informacji o wpływie lotów kosmicznych na żywe organizmy, otwierając drogę do wysłania człowieka w Kosmos.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Vergeltungswaffe-2 (czyli Broń Odwetowa 2) zwana skrótem V-2 to jedna z „wunderwaffe”, czyli cudownych broni niemieckich użytych przez Trzecią Rzesze w sytuacji, gdy wojna wymykała się jej z rąk i waliła się koncepcja podboju świata. Rakieta V-2 miała to zmienić i uderzyć w aliantów. Była bowiem przeznaczona do tego, by jako pierwsza przekroczyć umowną linię Karmana, wyznaczającą przestrzeń kosmiczną na około 100 kilometrów nad Ziemią.
Niemcy mieli jednak problem z wykorzystaniem swojej V-2. Ośrodek rakietowy w Peenemünde był pod ciężkim ostrzałem bomb alianckich bombowców, poligony doświadczalne we wschodniej Polsce zaatakowała potężna ofensywa Armii Czerwonej w 1944 roku, a umieszczenie ruchomych platform do odpalania V-2 w zachodniej Europie też nie zdało egzaminu. Niszczyły je alianckie samoloty, a ponadto front zachodni we wrześniu 1944 roku zbliżył się do Holandii, skąd wystrzeliwano rakiety. Zostały użyte, ale w ograniczonym zakresie, chociaż w sam Londyn trafiło ponad 2 tys. z nich.
Rakiety V-2 zostały jednak po wojnie przejęte przez zwycięskich aliantów. Nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także w Związku Radzieckim V-2 stało się podstawą rozwoju programów rakietowych. Także tych kosmicznych.
Niemiecka rakieta V-2 wyruszyła w Kosmos
20 lutego 1947 roku niemiecki wynalazek został odpalony z poligonu w Nowym Meksyku w USA, aby sprawdzić jakie są możliwości V-2 i jak wysoko może on dotrzeć. I czy rzeczywiście przekroczy próg Kosmosu? Rakieta wzbiła się na 109 kilometrów, zatem linia Karmana została przekroczona. A niosła specjalną kapsułę zwaną Biossom, zawierającą pierwsze żywe organizmy wyniesione na taką wysokość. To była historyczna okazja, by sprawdzić, jak się zachowają.
Kapsuła zwierała nieco próbek roślinnych, w tym mech, ale również pierwsze w historii kosmicznej eksploracji zwierzęta. Były to wywilżny karłowate, czyli doskonale nam znane muszki owocówki, zlatujące się każdego lata do pozostawionych na stołach jabłek, gruszek czy arbuzów.
To owad niezwykle istotny dla światowej nauki. Szybko się mnoży, więc wywilżna jest podstawą wielu badań genetycznych. Ta muszka rozmnaża się już 8 godzin po przepoczwarzeniu, więc wszelkie mutacje są u niej widoczne błyskawicznie.
Na dodatek genom wywilżny jest bardzo prosty, więc to ułatwia przeprowadzanie badań nad tą muchówką – pierwszym ziemskim organizmie w przestrzeni kosmicznej. Już w 1946 roku zwierzęta te odbyły pierwszy lot suborbitalny, a w lutym 1947 roku przekroczyły barierę Kosmosu.

Te trzy minuty lotu muszek były fundamentem naszej historii i podboju Kosmosu. Owady wróciły bowiem całe, nietknięte promieniowaniem. Nie spłonęły, nie udusiły się, nie zostały zdemolowane w jakikolwiek sposób. Pokazały, że żywy organizm może polecieć w Kosmos.
Małpy w Kosmosie to pasmo śmierci zwierząt
Także bardziej złożony niż wywilżna. Trzy lata po muszkach w przestrzeń wystrzelono pierwszego kręgowca, pierwszego ssaka. Był nim Albert – małpa należąca do gatunku makak królewski, czyli rezus.
Nawet szympansy nie odegrały w dziejach ludzkich badań takiej roli jak właśnie rezusy. To ich łacińska nazwa Rhesus zaowocowała powstaniem i zdefiniowaniem grup krwi np. Rh+ czy Rh-. A w latach czterdziestych rezusy poleciały w Kosmos. Nie bez ofiar.
18 czerwca 1948 roku rakieta V-2 wyniosła pierwszego z małpich Albertów. Makak nie dotarł do linii Kosmosu, zapewne nie przeżył nawet połowy tej drogi, a być może zginął w chwili startu.
Małpa udusiła się, a system podtrzymywania czynności fizjologicznych zawiódł. Udała się dopiero druga próba, z udziałem makaka o imieniu Albert II. Udała połowicznie, gdyż 14 czerwca 1949 roku kapsuła Blossom z małpą dotarła do linii Kosmosu, ale makak przypłacił próbę życiem. Zginął podczas lądowania i uderzenia kapsuły o grunt.

Żaden z makaków wystrzeliwanych wtedy przez Amerykanów nie przeżył zresztą tych prób kosmicznych. Zginął także Albert III, który nie był rezusem, ale makakiem krabożernym (dawniej zwanym makakiem jawajskim). Rakieta eksplodowała zanim dotarła dostatecznie wysoko.
Z kolei rezus Albert IV jako drugi ssak dotarł do linii przestrzeni kosmicznej (8 grudnia 1949 roku), ale rozbił się podczas lądowania, jak poprzednik. Śmierć poniósł także Albert V, gdy nie otworzył się mu spadochron, a Albert VI zginął wyniku stresu cieplnego.
Próby okiełznania Kosmosu i wydostania się poza ziemską atmosferę były więc naznaczone śmiercią, w tym wypadku – śmiercią zwierząt. Dopóki one ginęły, nie było mowy o wysłaniu człowieka czy zrobieniu kolejnych kroków w przestrzeń.
Amerykanie nie potrafili ocalić nie tylko swych małp, ale nawet myszy. Próby z gryzoniami przeprowadzone na początku lat pięćdziesiątych kończyły się niepowodzeniem. Owszem, dało się dotrzeć do linii Kosmosu, ale wejść na orbitę i jeszcze to przeżyć – top było zadanie niewykonalne.

Związek Radziecki postawił na kosmiczne psy
Rywalizujący z Amerykanami w kosmicznej walce Rosjanie mieli inny pomysł. Oni stawiali raczej na psy, a nie małpy. Uznawali bowiem, że pies paradoksalnie będzie odporniejszy i bardziej przewidywalny zwłaszcza w ciasnej kabinie kapsuły kosmicznej. Wybierali przy tym psy specyficzne – nie za dużo, by się zmieściły do statku, a także odporne, bo w wielu wypadkach łapane i odzyskiwane z ulicy.
Nam z pierwszym lotem orbitalnym kojarzy się Łajka, która w listopadzie 1957 roku zginęła w czasie swego lotu, krótko po wystrzeleniu Sputnika. Zginęła, gdyż nikt nie zakładał w ogóle, że może przeżyć. Warto jednak pamiętać, że to nie Łajka była pierwszym psem, który dotarł do linii Kosmosu.
Wcześniej ZSRR wysłał tam Dezika i Cygana – pierwsze psy w takim locie. Miał on miejsce 22 lipca 1951 roku na rakiecie R-1, która była w zasadzie radziecką kopią zdobycznych hitlerowskich V-2. Psy przeżyły lot, ale na orbitę nie weszły. Tego dokonała dopiero Łajka.

Od tej pory Amerykanie wciąż sięgali po małpy i wciąż je tracili, aż w 1959 roku udało im się wreszcie wysłać w Kosmos sajmiri wiewiórczą imieniem Baker i rezusa imieniem Able, które przetrwały lot. Obie małpy były nawet przez 9 minut w stanie nieważkości.
Dzięki tej misji dwa lata później misje amerykańskie zaczęły zabierać szympansy i to szkolone. Nauczono je bowiem w zamian za przysmak pociągać za odpowiednie dźwignie. W listopadzie 1961 roku szympans Enos jako pierwszy okrążył Ziemię.
Czy jego imię z czymś się kojarzy? Powinno. Może z „Planetą małp”?