-
Premier Donald Tusk przyznał, że koalicja rządząca okazała się trudniejsza, niż zakładał i wziął odpowiedzialność za niespełnione obietnice.
-
Podkreślił wyzwania związane z brakiem jednomyślności w kwestiach takich jak aborcja i związki partnerskie.
-
Zapowiedział dalsze próby porozumienia i podkreślił konieczność współpracy dla dobra Polski.
-
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
W ocenie premiera, kolejne lata będą wymagały „bardzo dużo wysiłku”.
– Jeśli coś jest trudniejsze, niż się wydawało na początku, czy to ma oznaczać, że my opuścimy ręce? Czy to ma oznaczać, że Polskę oddamy znowu w ręce tych, którzy doprowadzili do największej drożyzny w historii demokratycznej Polski? To ma oznaczać, że Mejza będzie rządził w Polsce? Że sędzia Iwaniec czy Szmydt będą symbolami polskiego sądownictwa? – pytał Tusk.
Jak dodał, on sam wierzy, że Polska „jest skazana na wielkość (…), jeśli wszyscy razem będziemy tę Polskę budowali z pełnym przekonaniem, że jesteśmy stworzeni do rzeczy wielkich”.
– Polska jest naprawdę najlepszym miejscem na ziemi. Nawet, jeśli nie zawsze to widzimy – zaznaczył szef rządu.
Piotrków Trybunalski. Donald Tusk: Koalicja rządząca nie jest jednorodna
W trakcie serii pytań premier odniósł się m.in. do kwestii aborcji, w tym do ubiegłorocznego głosowania w Sejmie, na którym nie zebrano większości do uchwalenia noweli Kodeksu karnego dot. dekryminalizacji pomocy w aborcji.
– Byłem przekonany, że bezpieczeństwo kobiet (…), prawo do legalnej aborcji do dwunastego tygodnia (…) to było to, w co wierzyłem, że jest możliwe – mówił premier.
Jak dodał, nieuchwalenie projektu noweli było pierwszym momentem, gdy okazało się, że koalicja rządząca „nie jest jednorodna” i choć on sam nie zmienił zdania w sprawie aborcji, to nie jest on w stanie przekonać do niego niektórych członków koalicji.
Premier o pracy koalicji rządzącej. „Też chciałbym więcej”
Premier podkreślił jednak, że jego rolą jest czasem zrobić „wszystko, co jest możliwe, mimo że nie ma większości w Sejmie”. Jak dodał, tak jest m.in. w kwestii aborcji.
– Też chciałbym więcej. Podejmiemy jeszcze jedną próbę – zapowiedział.
Według Tuska taka sytuacja ma miejsce także w przypadku związków partnerskich oraz niedawno wypracowanego porozumienia w koalicji dotyczącego ich formalizacji.
– Prosiłem ich przez wiele miesięcy: poszukajcie, może jednak znajdziemy jakieś rozwiązanie i okej – ja dostanę po głowie, bo nikt nie będzie szczęśliwy, ale przynajmniej będzie dla tych ludzi lepiej – podkreślił premier.